Warszawskie osiedle ogłasza niepodległość i… wydaje paszporty!

2025-05-23 17:29:19(ost. akt: 2025-05-23 17:40:06)

Autor zdjęcia: Facebook - Wolny Jazdów

W sercu Warszawy, pośród zieleni Parku Ujazdowskiego, wydarzyło się coś, co brzmi jak scenariusz alternatywnej rzeczywistości. Osiedle Jazdów – jedno z najbardziej malowniczych i nietypowych miejsc w stolicy – ogłosiło… niepodległość. Mieszkańcy i sympatycy osiedla wystosowali oficjalną „Deklarację wolności”, w której proklamują istnienie Wolnego Jazdowa – przestrzeni wolnej edukacji, sztuki, przyrody i sąsiedzkiej wspólnoty.
„Niech się stanie Wolny Jazdów!” – głosi manifest, który równie dobrze mógłby otwierać niezależne państwo.

Od fińskich domków do obywatelstwa

Choć całość może wyglądać na artystyczny happening, inicjatywa ma całkiem realne elementy. Na oficjalnej stronie Wolnego Jazdowa można… wystąpić o obywatelstwo! Po wpłaceniu symbolicznej opłaty 80 zł otrzymuje się specjalny paszport, a nowe państwo ma już nawet swoją flagę.

Nie chodzi jednak o żaden polityczny separatyzm. W tle tej kreatywnej akcji stoi realny problem – kończące się umowy najmu dla organizacji społecznych działających na terenie osiedla. Mieszkańcy obawiają się, że władze Warszawy nie przedłużą umów, a teren może wpaść w ręce deweloperów.

Co to za miejsce?

Jazdów to jeden z ostatnich bastionów przedwojennego klimatu w nowoczesnej Warszawie. Osiedle tworzy dziś 26 drewnianych domków – pozostałości po niegdyś 96 domach fińskich, które trafiły do Polski tuż po wojnie. Początkowo mieszkali tu architekci z Biura Odbudowy Stolicy, a z czasem domki stały się przystanią dla artystów, twórców i społeczników.

To właśnie tu żyli i tworzyli m.in. Maria Czubaszek czy Jonasz Kofta. Przestrzeń Jazdowa jest dziś siedzibą dziesiątek organizacji pozarządowych, pracowni artystycznych i inicjatyw kulturalnych. „Otwarty Jazdów” – jak nazywa się lokalna wspólnota – reklamuje się jako największy oddolny dom kultury i edukacji w Polsce.

Kultura kontra inwestycje

Niepodległość Jazdowa to sygnał alarmowy. Chodzi o zachowanie przestrzeni kultury, integracji i ekologii w obliczu presji inwestycyjnej. Choć domki mają status zabytku i są częścią miejskiego zasobu, to ich lokalizacja – tuż przy Trakcie Królewskim – czyni z nich potencjalny cel dla deweloperów.

Dla mieszkańców Jazdowa, ich działania to nie performance, ale walka o prawo do miejsca, które przez lata stało się centrum alternatywnego życia miejskiego.

Co dalej?

Na razie nie otrzymaliśmy oficjalnego komentarza od przedstawicieli Wolnego Jazdowa. Wiadomo jednak, że ich „niepodległościowy ruch” to sposób na nagłośnienie sprawy i rozpoczęcie rozmów z władzami miasta. Czy to przyniesie efekt? Czas pokaże. Jedno jest pewne – Wolny Jazdów to nie żart, to idea, o którą społeczność zamierza walczyć z pełnym przekonaniem.

Chcesz paszport Wolnego Jazdowa? Odwiedź ich stronę i... dołącz do "najmniejszego państwa" w Warszawie.


Źródło: warszawa.eska.pl