Wielki postęp Polaków

2024-11-19 09:06:13(ost. akt: 2024-11-19 11:46:48)

Autor zdjęcia: PAP/Leszek Szymański

Drużyna narodowa zanotowała wielki postęp, bo tym razem przegrała na Stadionie Narodowym ze Szkocją tylko 1:2, a nie 1:5, jak to było z Portugalią.
Pozytywów jest jednak znacznie więcej. Wszak wszyscy piłkarze zostali wpisani do przedmeczowego protokołu, a poza tym nikt nie założył czyichś spodenek. Organizacyjnie zatem stanęliśmy na wysokości zadania.

Zadowolony był też trener Michał Probierz, który na pomeczowej konferencji z pełną powagą oświadczył, że „idziemy w dobrym kierunku”. Jakby nie patrzeć, słuszną linię ma nasz reprezentacyjny coach. Podobnego zdania jak były trener Jagielloni Białystok jest również Piotr Zieliński, ale on akurat po przegranych meczach ma w zwyczaju pospieszne zmierzanie w kierunku boiskowych rywali i zamienianie się w chłopca do podawania piłek, który niecierpliwie wyczekuje na zdjęcie ze swoimi idolami. Proponujemy małe ćwiczenie. Proszę oczyma wyobraźni ujrzeć Zbigniewa Bońka czy Kazimierza Deynę, którzy w 1978 roku po przegraniu 0:2 z Argentyną, pokornie przychodzą do Mario Kempesa, by zrobić sobie z nim pamiątkową fotkę...

Jako że nasze orły zameldowały się w Dywizji B, to nie będą już musiały grać z Portugalią, Francją, Włochami czy Anglią, ale np. z Kosowem, Izraelem, Irlandią Północą czy Macedonią Północną. Mierząc się z takimi przeciwnikami być może nie stracimy szesnastu bramek w sześciu meczach? Mniejsza będzie też presja, o której piłkarze lubią opowiadać. A propos presji, to Jose Murinho powiedział kiedyś: „Presja? Jaka presja? Presję odczuwają miliony ludzi na świecie, którzy nie mają pieniędzy, by kupić swoim dzieciom jedzenie. To jest presja. Nie w futbolu”.

I najważniejsze! Pamiętajmy o tym, że:

"Sport, każdy przyzna, – to rozrywka
A nie Bóg, Honor, Ojczyzna!"