Czego nie jedzą najdłużej żyjący ludzie na świecie

2024-11-14 08:00:05(ost. akt: 2024-11-14 05:36:00)

Autor zdjęcia: PAP

Priorytetowe traktowanie snu, regularny kontakt z naturą, dbanie o relacje międzyludzkie i pozostawanie aktywnym fizycznie – zwyczaje słynących z długowieczności mieszkańców tzw. niebieskich stref od lat fascynują badaczy. Szczególne znaczenie ma w tym kontekście ich dieta, która obfituje w zdrowe produkty. Specjaliści ujawniają, czego próżno szukać w jadłospisie stulatków z Okinawy czy Sardynii.
Zdaniem ekspertów mieszkańcy niebieskich stref odkryli sekret długowieczności. To właśnie w tych rejonach odnotowuje się wszak najwyższą liczbę stulatków. Specjaliści, którzy zajmują się badaniem zwyczajów społeczności zamieszkujących tzw. niebieskie strefy podkreślają, że sekret ich doskonałego zdrowia tkwi w regularnym podejmowaniu aktywności fizycznej oraz takich codziennych nawykach, takich jak przebywanie na łonie natury czy wysypianie się. Mieszkańcy tych obszarów zachowują pełną witalność także dzięki dbaniu o dobre samopoczucie i relacje międzyludzkie.

Istotne znaczenie ma również stosowana przez nich na co dzień dieta. Menu mieszkańców Sardynii, Okinawy, Nicoyi, Ikarii oraz Loma Linda obfituje w pełne cennych witamin i minerałów rośliny strączkowe, owoce morza, oliwę z oliwek, zboża i orzechy.

„Często przestrzegają zasady 80/20, przez większość czasu wybierając pokarmy bogate w składniki odżywcze i spożywając mniej odżywcze pokarmy z umiarem. Jednocześnie dbają o codzienny ruch, pielęgnują społeczność i wierzą w swój osobisty cel” – wyjaśnia w rozmowie z magazynem „Real Simple” dietetyczka Amy Davis.

Chcąc zainspirować się wzorcami żywieniowymi mieszkańców niebieskich stref, powinniśmy zwrócić uwagę nie tylko na pokarmy, które warto umieszczać na talerzu, ale i te, z których należałoby zrezygnować. Jakich produktów nie znajdziemy zatem w jadłospisie stulatków z niebieskich stref? „Białe, wysoko przetworzone pieczywo jest przez nich spożywane bardzo rzadko. Preferują pełne ziarna” – wskazuje Dan Buettner, słynny badacz, podróżnik i autor bestsellerowych książek poświęconych fenomenowi niebieskich stref. „Wielu z nich samodzielnie piecze chleb na zakwasie” – dodaje Ben Meyers, założyciel zajmującej się badaniem długowieczności firmy LongeviQuest.

Białe pieczywo jest w istocie odradzane przez większość specjalistów od żywienia. Gwałtownie podwyższa bowiem poziom cukru we krwi, zakłócając pracę trzustki. Jest ono przy tym ubogie w składniki mineralne i błonnik oraz bogate w szkodliwe spulchniacze i konserwanty. Stulatkowie z Okinawy czy Sardynii unikają także czerwonego mięsa. „Jedzą je sporadycznie, o ile w ogóle. Zastępują je rybami, które są głównym źródłem kwasów omega-3” – podpowiada Buettner. Badania wykazały, że nadmierne spożycie czerwonego mięsa podwyższa poziom złego cholesterolu, a także zwiększa ryzyko chorób serca i układu pokarmowego.

Mieszkańcy niebieskich stref nie sięgają również po tzw. gotowce. „W ich spiżarniach próżno szukać pakowanej żywności, która zawiera konserwanty, sztuczne aromaty i nadmiar cukru” – tłumaczy ekspert. Ta strategia jest niewątpliwie słuszna. Badanie naukowe z 2020 roku, którego rezultaty opublikowano na łamach czasopisma akademickiego „Nutrients” wykazało, że regularne jedzenie wysoko przetworzonych potraw zwiększa ryzyko cukrzycy typu 2, zespołu jelita drażliwego, depresji i niektórych nowotworów. U osób starszych potęguje zaś prawdopodobieństwo rozwoju demencji.

Ludzie zamieszkujący niebieskie strefy znani są także z tego, iż z reguły stronią od używek i nie poddają się eksperymentalnym głodówkom oczyszczającym. Na ich stołach goszczą za to przede wszystkim lokalnie uprawiane rośliny. „Wzorce żywieniowe obserwowane u stulatków z niebieskich stref obejmują jedzenie obfitych śniadań, unikanie restrykcyjnych diet odchudzających, umiarkowanie w spożyciu alkoholu i rezerwowanie słodyczy na specjalne okazje” – podkreśla Davis. „Dzięki temu, że rezygnują z pokarmów typowych dla nowoczesnych diet, znacznie rzadziej zapadają na choroby przewlekłe, dłużej ciesząc się dobrym zdrowiem” – konkluduje Buettner.


red./PAP