Pilot blackhawka uszkodzonego pod Ciechanowem poniesie koszty

2024-06-27 17:00:33(ost. akt: 2024-06-27 14:13:02)
zdj, ilustracyjne

zdj, ilustracyjne

Autor zdjęcia: PAP

Pilot policyjnego blackhawka, który został uszkodzony pod Sarnową Górą niedaleko Ciechanowa, poniósł odpowiedzialność finansową w wysokości trzymiesięcznego uposażenia – poinformowała rzeczniczka komendanta głównego policji mł. insp. Katarzyna Nowak.
W czwartek RMF FM poinformowało, że naprawa policyjnego blackhawka, który podczas wojskowego pikniku zahaczył o linię energetyczną i zerwał jeden z przewodów, kosztowała prawie 2,5 mln zł. Część kosztów naprawy musiał pokryć pilot.

Informacje te potwierdziła PAP rzeczniczka komendanta głównego policji mł. insp. Katarzyna Nowak. Przekazała, że zgodnie z prawem funkcjonariusz może ponieść odpowiedzialność finansową do wysokości trzymiesięcznego uposażenia.

"Taką odpowiedzialność poniósł" – powiedziała Nowak.

Chodzi o przepisy ustawy o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy. Zgodnie z art. 6 tej ustawy "funkcjonariusz odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną nieumyślnie jest obowiązany do zapłaty odszkodowania w wysokości wyrządzonej szkody, jednak odszkodowanie nie może przewyższać kwoty trzymiesięcznego uposażenia przysługującego funkcjonariuszowi".

Rzeczniczka poinformowała również, że uszkodzony śmigłowiec został już naprawiony i m.in. bierze udział w transporcie narządów do transplantacji i w działaniach przy granicy polsko-białoruskiej.

Do incydentu z udziałem policyjnego blackhawka doszło 20 sierpnia 2023 r. podczas pikniku z okazji 103. rocznicy bitwy pod Sarnową Górą niedaleko Ciechanowa. Śmigłowiec zerwał wówczas przewód odgromowy linii energetycznej w pobliżu osób obserwujących przelot.

Jak informował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku Bartosz Maliszewski, śledztwo w sprawie incydentu prowadzone jest nadal w sprawie i jest na etapie czynności końcowych, przy czym zostało przedłużone do 21 sierpnia.

Tuż po incydencie z udziałem policyjnego śmigłowca Black Hawk w sierpniu 2023 r. śledztwo dotyczące sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym wszczęła – według właściwości miejsca zdarzenia – Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie. Niedługo potem postępowanie przejęła Prokuratura Okręgowa w Płocku. Następnie, w październiku 2023 r., powołano tam specjalny, trzyosobowy zespół prokuratorów z doświadczeniem w badaniu wypadków lotniczych.

Dotychczas w ramach śledztwa, z udziałem biegłego z zakresu lotnictwa, sczytano m.in. dane z tzw. czarnej skrzynki śmigłowca, w tym zapisy rozmów załogi i wydawanych poleceń w trakcie lotu śmigłowca oraz parametry lotu maszyny. Pozyskano także ze spółki Energa z Grupy Orlen ocenę szkód spowodowanych w wyniku przelotu śmigłowca, w której oszacowano koszt naprawy na ponad 280 tys. zł.

Płocka Prokuratura Okręgowa zebrała też dokumentację dotyczącą policyjnego śmigłowca Black Hawk, w tym np. dziennik pokładowy, a także dokumentację dotyczącą załogi maszyny. Dokonano również dwukrotnych oględzin miejsca zdarzenia i maszyny, jak również wykonano oględziny mechanoskopijne liny odgromowej przerwanej na skutek uderzenia łopatą śmigła.

W kwietniu płocka prokuratura okręgowa zapowiedziała, że zamierza powołać biegłego z zakresu lotnictwa do wydania kompleksowej opinii, odnoszącej się do całego materiału dowodowego zgromadzonego w śledztwie.

W sierpniu 2023 r. MSWiA informowało, że policyjny blackhawk zahaczył o przewód odgromowy linii energetycznej, który został zerwany, przy czym do zdarzenia doszło tuż po starcie śmigłowca w czasie lotu powrotnego z Sarnowej Góry do Warszawy. O incydencie powiadomiona została Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Resort spraw wewnętrznych i administracji przekazał wtedy pisemną informację na temat zdarzenia sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.

Zgodnie z art. 174 Kodeksu karnego, kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat, a jeżeli sprawca działa nieumyślnie, grozi mu kara więzienia do lat trzech.


red./PAP


bm