Jóźwiak: myślę, że Legia poradzi sobie z Molde

2024-02-20 15:41:28(ost. akt: 2024-02-20 15:41:49)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP/Leszek Szymański

"Myślę, że Legia poradzi sobie z Molde. Ważne będzie zaangażowanie, bo umiejętności piłkarskie są po stronie warszawian, ale muszą zagrać jak we wrześniu z Aston Villą" - uważa były piłkarz stołecznej drużyny Marek Jóźwiak przed rewanżowym meczem barażowym o awans do 1/8 finału Ligi Konferencji.
Polska Agencja Prasowa: W niedzielę Legia zremisowała u siebie 1:1 z walczącą o utrzymanie Puszczą Niepołomice, wyrównując dopiero w końcówce. Wcześniej legioniści przegrali w Norwegii z Molde 2:3 w Lidze Konferencji i zanotowali ligową wygraną z Ruchem Chorzów. Czy można uznać początek rundy w wykonaniu Legii za rozczarowujący?

Marek Jóźwiak: Na razie nie ma czym się zamartwiać. Na pewno Legia chciałaby wygrać każdy z tych meczów, natomiast widać, że nie weszła w sezon tak, jakby chciała i jakby chcieli jej kibice, czyli dobrą grą i zwycięstwami. Strata punktów u siebie z takim przeciwnikiem jak Puszcza powoduje, że bardzo trudno będzie zdobyć mistrzostwo Polski. Ważne jest, żeby podobnych wpadek już nie było, ponieważ do końca sezonu jest coraz mniej meczów. Jeśli Legia chce się włączyć do walki o tytuł, to nie może tracić punktów z rywalami, którzy mają mniejsze możliwości pod każdym względem.

PAP: Jak bardzo odejście Bartosza Slisza i Ernesta Muciego odbiło się na sile Legii?

M.J.: Na pewno byli to dwaj z kluczowych w ostatnim czasie piłkarzy. Skład nie został wzmocniony zawodnikami, którzy mieliby podobne umiejętności. Odejście ich obu to osłabienie zarówno siły defensywnej, jak i ofensywnej. Slisz wykonywał ciężką pracę w środku pola, a Muci potrafił w poszczególnych meczach robić różnicę. Może nie miał równej formy, ale często dużo od niego zależało i zdobywał ważne bramki.

PAP: Co Legia powinna zmienić w grze, aby w czwartek w rewanżu pokonać Molde i awansować do 1/8 finału Ligi Konferencji?

M.J.: Przede wszystkim musi zagrać na swoim dobrym, wysokim poziomie, jak w drugiej połowie w Norwegii. I w końcu wyjściowy skład musi być odpowiedni, czyli trafiony. Nie może być pomyłek, które doprowadzają do tego, że w przerwie trzeba zmienić czterech zawodników, jak to było w Molde. Myślę, że Legia poradzi sobie w rewanżu. Ważne będzie zaangażowanie, bo umiejętności piłkarskie są po stronie warszawian, ale muszą zagrać tak, jak we wrześniu z Aston Villą. Jeśli będzie gra na wysokim poziomie, a nie czekanie na to, co się wydarzy, to jestem spokojny o awans.

PAP: Przewiduje pan, że w czwartek na stadionie przy Łazienkowskiej może dojść do dogrywki lub nawet rzutów karnych?

M.J.: Wszystko jest możliwe, tym bardziej że teraz bramki na wyjeździe nie liczą się podwójnie, jak kiedyś. Może być tak, że liczba bramek będzie się zgadzać i potrzebna będzie dogrywka, a może i konkurs "jedenastek". Legioniści akurat w rzutach karnych są doświadczeni i potrafią wygrywać. Sądzę jednak, że rozstrzygną to w regulaminowym czasie. Dogrywka oznaczałaby dodatkowe pół godziny na boisku, utratę sił, co w perspektywie kolejnego spotkania w ekstraklasie, na trudnym terenie w Kielcach, nie byłoby korzystne.

PAP: Drużyna trenera Kosty Runjaica jest piąta w tabeli i traci pięć punktów do będących na czele Jagiellonii Białystok i Śląska Wrocław. Czy wierzy pan w odzyskanie tytułu przez legionistów?

M.J.: Pięć punktów można odrobić w dwie kolejki. Do końca sezonu zostało jeszcze 13 meczów, więc jest jeszcze czas, żeby zmniejszyć, czy zniwelować stratę. Legia musi jednak wygrywać mecze, najlepiej seryjnie. Nikt nie będzie im rozdawał punktów za darmo. Poza tym z Legią każdy chce wygrać i jest dodatkowo zmotywowany. Sztab szkoleniowy wspólnie z zawodnikami muszą znaleźć sposób gry, który zapewni zwycięstwa.(PAP)

Rozmawiał: Maciej Gach