Niemcy się źli. Przenoszą produkcję do Polski

2024-02-19 11:03:48(ost. akt: 2024-02-19 11:58:30)

Autor zdjęcia: pix

Niemiecki rząd prowadzi złą politykę gospodarczą, która zmierza do deindustrializacji kraju i doprowadza firmy do przenoszenia produkcji za granicę - pisze "Deutsche Welle". Przykładem na to jest producent sprzętu domowego Miele, który jako nowe miejsce dla swoich fabryk wybrał Polskę.
Jak informuje "Deutsche Welle" Miele uważa, że odpowiedzialność za tę decyzję ponosi rząd koalicyjny w Niemczech, który wyrządził "poważną szkodę" Niemcom jako lokalizacji inwestycji.

Koalicjo, co ty nam zrobiłaś? Podejmując decyzję o zakręceniu kurka dla silnika spalinowego, mocno uderzyłaś w naszych producentów samochodów. A przecież produkowali najlepsze auta na świecie. Byliśmy z nich dumni, a świat chciał je kupować. To już przeszłość – dowiadujemy się z tygodnika "Focus".
Autor, cytowany przez "DW", krytykuje politykę klimatyczną rządu Olafa Scholza, która doprowadziła do wzrostu cen nośników energii, przekraczających możliwości tak konsumentów indywidualnych, jak i przedsiębiorstw. Zwraca też uwagę na biurokrację.

Istniejąca od 125 lat firma Miele, słynąca z wysokiej jakości, podjęła decyzję o przeniesieniu produkcji sprzętu gospodarstwa domowego do Polski. Komentator tłumaczy, powołując się na właściciela firmy, iż powodem są atrakcyjne ceny energii elektrycznej, a także mniejsza biurokracja oraz korzystniejsze przepisy budowlane.

Natomiast niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" debatuje, co takiego mają "Hiszpania, Polska i Malta, czego nie mają Niemcy?".

"W Niemczech panują minorowe nastroje, a wszystkie znaki wskazują na stagnację, natomiast w innych krajach europejskich panuje zaskakująco dobra sytuacja" - pisze.
"Deutsche Welle" przekonuje, że punktem wyjścia do rozmyślań są przytoczone przez redakcję wypowiedzi dwóch przedstawicieli branży chemicznej – Markusa Steilemanna, prezesa związku przedsiębiorców branży chemicznej oraz Michaela Vassiliadisa, szefa związku zawodowego pracowników tej branży. Dwie osoby, które teoretycznie mogłyby być przeciwnikami, demonstrują – jak podkreślają autorzy – "zaskakującą solidarność".

"Chodzi o to, że ziemia usuwa się nam spod nóg" – przekonuje cytowany przez "DW" szef związku zawodowego.

"Debaty, które prowadzimy w związku, rozdzierają serce" – twierdzi Steilemann tłumacząc, że szefowie firm, które od pięciu pokoleń znajdują się w posiadaniu jednej rodziny, zastanawiają się nad opuszczeniem Niemiec i przeniesieniem produkcji za granicę. Jeśli UE nie podejmie środków zaradczych, dojdzie do deindustrializacji kraju - mówią obaj przedstawiciele przemysłu chemicznego.