Ignorują ostrzeżenia i podchodzą pod plujący lawą wulkan

2023-12-19 15:19:27(ost. akt: 2023-12-19 15:20:28)

Autor zdjęcia: PAP

Poszukiwacze mocnych wrażeń ignorują ostrzeżenia władz o niebezpieczeństwie i udają się na miejsce erupcji wulkanu w Islandii - podał we wtorek Daily Mail.
W poniedziałek w południowo-zachodniej Islandii po tygodniach intensywnych trzęsień ziemi wybuchł wulkan Fagradalsfjall, podało Biuro Meteorologiczne tego kraju. Erupcja rozpoczęła się około 2,4 km od miasta Grindavik. Władze ewakuowały prawie 4 tys. mieszkańców.

Poszukiwacze mocnych wrażeń nie zważają na ostrzeżenia o niebezpieczeństwie i zbierają się w pobliżu miejsca ogromnej erupcji wulkanu.

Magnus Tumi Gudmundsson, naukowiec, który przeleciał nad miejscem erupcji we wtorek rano na pokładzie samolotu badawczego straży przybrzeżnej, powiedział islandzkiemu nadawcy RUV, że szacuje, iż wypłynęło już dwa razy więcej lawy niż podczas całej miesięcznej erupcji tego lata.

Gudmundsson powiedział, że według oczekiwań erupcja będzie nadal zmniejszać swoją intensywność, ale naukowcy nie wiedzą, jak długo może trwać. "Może się skończyć za tydzień, a może potrwać znacznie dłużej" - dodał.

Ministerstwo środowiska w związku z sytuacją wydało ostrzeżenia dla tych, którzy myślą o zbliżeniu się do wulkanu.

"Pomyśl o kimś innym niż o sobie i postępuj zgodnie z wytycznymi bezpieczeństwa publicznego. Proszę" - powiedział jeden z rzeczników ministerstwa.

Poszukiwacze mocnych wrażeń zignorowali nakazy; niektórzy zostali sfotografowani blisko wulkanu.

"To coś jak z filmu!" - powiedział Robert Donald Forrester, turysta ze Stanów Zjednoczonych.

Czterej chłopcy - Joi, Halli, Stefan i Stefan - powiedzieli lokalnym mediom, że nie zamierzają słuchać ostrzeżeń. "Próbujemy zobaczyć erupcję. Niestety nie udało nam się podejść bliżej. To nasze hobby od czterech lat, uczestniczymy w każdej erupcji i nadal będziemy to robić" - powiedział jeden z nich.

Lokalni mieszkańcy mają mieszane uczucia; widok wulkanu jest imponujący, ale odczuwa się niepokój. "Miasto może skończyć pod lawą - powiedział Ael Kermarec, francuski przewodnik mieszkający na Islandii. - To niesamowite, ale w tej chwili panuje słodko-gorzki nastrój".

red./PAP