Wnuczka jednej z ofiar: "Babcia mogła ich znać, podawali się za hydraulików"
2025-02-28 07:31:14(ost. akt: 2025-02-28 07:34:48)
Warszawa wstrząśnięta serią brutalnych morderstw seniorek. Między 15 a 25 lutego w stolicy doszło do trzech zabójstw kobiet w wieku od 73 do 89 lat. Wszystkie ofiary zostały uduszone, a sprawcy działali z zimną krwią, podszywając się pod hydraulików. W sprawie zatrzymano dwóch mężczyzn – 45-letniego Polaka i 33-letniego Ukraińca. Obaj przyznali się do winy, a śledczy ujawniają kulisy ich zatrzymania.
Zabójstwa miały miejsce na Starym Mieście, Ochocie i Ursynowie. Pierwszą ofiarą była 80-letnia kobieta zamordowana przy ul. Franciszkańskiej. 23 lutego znaleziono ciało 89-latki w mieszkaniu przy ul. Trojdena, a 25 lutego 73-latkę na Ursynowie. W każdym przypadku chodziło o motyw rabunkowy – sprawcy plądrowali mieszkania w poszukiwaniu kosztowności.
— Mężczyźni mogli podawać się za hydraulików – przyznaje w rozmowie z o2.pl prokurator Piotr Skiba. — Nie byli jednak zatrudnieni w tym charakterze. Nie jest możliwe przesłuchanie poszkodowanych, więc musimy zakładać, że podszywanie się było prawdopodobne.
Podejrzenia co do tajemniczych „złotych rączek” miała również wnuczka zamordowanej 89-latki. „Ci niby hydraulicy kręcili się po okolicy. Byli u sąsiadki, dzwonili do sąsiada. Babcia też miała takie wizyty, ale nie wiem, czy było to związane ze sprawą. Mogła ich znać” – mówi w rozmowie z o2.pl.
Kim są podejrzani?
Prokuratura ujawniła, że zatrzymani mężczyźni mają zupełnie różne życiorysy. „33-letni obywatel Ukrainy miał zarejestrowaną firmę, przebywał w Polsce legalnie i bardzo dobrze zarabiał. Drugi z mężczyzn był wielokrotnie karany. Łącznie miał 11 wyroków” – wyjaśnia prokurator Skiba.
45-letni Polak był wcześniej skazany za oszustwa, paserstwo, fałszerstwa, jazdę pod wpływem narkotyków, znieważenie funkcjonariusza i naruszenie nietykalności cielesnej. W więzieniu spędził ponad 9 lat. W czasie ostatniego morderstwa na Ursynowie był pod wpływem środków odurzających, co sam przyznał.
Obaj podejrzani przyznali się do winy, jednak śledczy traktują ich słowa z dystansem. „Wyrazili żal i ubolewanie, ale traktujemy to jako czyn czysto kurtuazyjny. W ich przypadku istnieje bardzo wysoka obawa mataczenia” – podkreśla prokurator Skiba.
Jak wpadli w ręce policji?
Zatrzymanie jednego z podejrzanych było dziełem przypadku. Policja przyjechała do mieszkania przy ul. Wąwozowej po sygnale od pracownika banku, który uznał, że rozmowa z 73-letnią klientką brzmi podejrzanie. Kobieta chciała zwiększyć limit wypłat, co wzbudziło jego czujność i skłoniło do wezwania służb.
Po wejściu do mieszkania funkcjonariusze odkryli ciało kobiety, ale nie spodziewali się, że zabójca nadal tam jest. „On się bardzo dobrze ukrył. Znalazła go prokurator prowadząca śledztwo i policjantka z wydziału zabójstw” – ujawnia prokurator Skiba.
Cztery ciała, trzy zabójstwa
Śledczy potwierdzili, że w ostatnich dniach w Warszawie zginęły cztery kobiety. Trzy z nich padły ofiarą brutalnych morderstw, jednak nie można wykluczyć, że podejrzani przyczynili się również do śmierci 89-latki z Ochoty, której ciało znaleziono 16 lutego w mieszkaniu przy ul. Pruszkowskiej. Według RMF FM kobieta mogła umrzeć z powodu zawału serca wywołanego stresem podczas napadu.
„Największa sprawiedliwość to dożywocie i cierpienie w więzieniu, chociaż życia to nie przywróci ani babci, ani żadnej innej pani” – mówi wnuczka jednej z ofiar.
Mieszkańcy Warszawy wciąż odczuwają strach po tej serii tragicznych wydarzeń. „Obawy jeszcze długo będą, ponieważ jak widzimy, ludzie są nieprzewidywalni i niebezpieczni. Nigdy nie wiemy, kogo wpuszczamy do domu i czy nam coś nie grozi” – podkreśla kobieta.
Za popełnione zbrodnie zatrzymanym grozi dożywotnie więzienie.
wawa.info
red.
red.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez