Hańba na trybunach! Kibice Omonii obrażali Polskę i świętowali komunizm

2024-11-29 11:11:06(ost. akt: 2024-11-29 11:17:07)

Autor zdjęcia: PAP

Podczas meczu Legii Warszawa z Omonią Nikozja w Lidze Konferencji Europy doszło do skandalicznych scen na trybunach. Cypryjscy kibice wywiesili obraźliwe transparenty, gloryfikowali komunizm i fałszowali historię, czym wywołali oburzenie w Polsce. Na boisku jednak role się odwróciły – Legia zdominowała gospodarzy, wygrywając 3:0 i udzielając Omonii surowej lekcji futbolu.
Skandal na Cyprze: Obraźliwe transparenty, komunistyczne symbole i surowa lekcja od Legii

Podczas wyjazdowego meczu Legii Warszawa z Omonią Nikozja w Lidze Konferencji Europy doszło do wydarzeń, które odbiły się szerokim echem w świecie sportu. Cypryjscy kibice przygotowali oprawę i transparenty, które nie tylko obrażały Polaków, ale także gloryfikowały komunistyczne symbole. Jednak na boisku to Legia udzieliła gospodarzom surowej lekcji futbolu, wygrywając 3:0.

Oprawa, która wywołała oburzenie

Już przed meczem można było spodziewać się prowokacji ze strony kibiców Omonii, którzy od lat identyfikują się z ideologią komunistyczną. Flagi z wizerunkami Che Guevary czy symbole nawiązujące do ZSRR to stały element ich trybun. Tym razem jednak poszli o krok dalej, wywieszając transparent informujący, że „17 stycznia 1945 roku Armia Czerwona wyzwoliła Warszawę”. Ta manipulacja historyczna wywołała oburzenie, szczególnie w Polsce, gdzie pamięć o ofiarach reżimu komunistycznego jest nadal żywa.

Dodatkowo na trybunach przez cały mecz widniały komunistyczne flagi, a UEFA, mimo obecności delegata Darko Ramovsa, nie podjęła żadnych działań. Tolerancja dla takiej manifestacji ideologicznej wywołała falę krytyki w mediach i wśród kibiców.

Kontrast między trybunami a boiskiem

O ile na trybunach kibice Omonii starali się dominować, na boisku ich drużyna była bezradna wobec zespołu Legii. Już w pierwszej połowie warszawski zespół mógł objąć prowadzenie, ale sędziowie, na czele z bułgarską ekipą, nie zauważyli ewidentnego faulu na Pawle Wszołku, który powinien zakończyć się rzutem karnym. To kolejny element meczu, który określono jako skandaliczny.

Legia jednak nie dała się wyprowadzić z równowagi. Skupiona i konsekwentna w realizacji taktyki, drużyna Goncalo Feio pokazała swoją wyższość, punktując przeciwników w kluczowych momentach. Gospodarze, choć groźni w ataku, nie radzili sobie w obronie, co eksperci podsumowali krótko: „od pasa w górę niebezpieczni, od pasa w dół śmieszni”.

Surowa lekcja futbolu

Legia nie tylko kontrolowała przebieg meczu, ale także zadawała ciosy, które rozwiewały nadzieje Omonii na korzystny wynik. Warszawianie triumfowali 3:0, nie forsując przy tym tempa, co może być związane z napiętym terminarzem drużyny, która w ciągu dwóch tygodni rozgrywa pięć spotkań.

Obecny bilans Legii w Lidze Konferencji Europy imponuje: cztery mecze, cztery zwycięstwa, 11 strzelonych bramek i żadnej straconej. To wynik, który plasuje ich w gronie takich gigantów jak Liverpool i Chelsea, jako jedyne zespoły w tej edycji rozgrywek bez straty punktu.

UEFA musi zareagować

Incydenty z trybun nie powinny zostać zbagatelizowane. Gdyby podobne sytuacje miały miejsce w Warszawie, Legia prawdopodobnie musiałaby liczyć się z surowymi konsekwencjami ze strony UEFA. Teraz oczekuje się, że europejska federacja podejmie działania wobec Omonii. Tolerowanie takich zachowań na trybunach godzi w wizerunek całych rozgrywek i może prowadzić do eskalacji napięć.

Choć mecz zakończył się triumfem Legii, cień skandalu pozostanie. Pytanie, czy UEFA wyciągnie odpowiednie wnioski, czy też incydent zostanie przemilczany. W przypadku braku reakcji, kolejny raz potwierdziłoby się, że podwójne standardy w europejskiej piłce wciąż mają się dobrze.



źródło: sportowefakty, tvp, pap