Potrącenie 10-latka w Piasecznie: prokuratura wniesie zażalenie na decyzję sądu
2024-10-28 11:06:21(ost. akt: 2024-10-28 02:08:36)
Prokuratura wniesie zażalenie na decyzję sądu o dozorze policyjnym dla mężczyzny, który jej zdaniem potrącił 10-latka na pasach w Piasecznie i uciekł. Prokurator wnioskował o areszt tymczasowy; zatrzymany ma już orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów.
Do wypadku doszło we wtorek przed godz. 15 przy ul. Głównej w Piasecznie. Jadący oplem mężczyzna potrącił przechodzące przez przejście dla pieszych dziecko i odjechał nie udzielając mu pomocy. 10-latek w stanie zagrożenia życia został przewieziony do szpitala.
Mężczyzna był poszukiwany przez policję; w końcu sam zgłosił się na komisariat.
Prokurator Rejonowy w Piasecznie wystąpił do Sądu Rejonowego w Piasecznie o zastosowanie tymczasowego aresztu argumentując to obawą, "że podejrzany może w sposób bezprawny utrudniać postępowanie karne, zwłaszcza w sytuacji, że grozi mu surowa kara, oraz nie można wykluczyć ucieczki czy ukrycia się podejrzanego, oraz wskazując na możliwość popełnienia przez podejrzanego przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu publicznemu".
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba podkreślił, że do potrącenia dziecka doszło tuż przy szkole, na terenie z ograniczeniem prędkości do 40 km/h, a kierowcy mają obowiązek zachować tam szczególną ostrożność. Zatrzymany ma zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych do 2028 roku, był już notowany m.in. za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz spowodowanie wypadku drogowego w takim stanie.
Zaznaczył, że podejrzany Artur R. jeszcze dwukrotnie po wypadku wsiadł do samochodu by jeździć po Piasecznie, "tym samym nie stosując się do orzeczonych wyrokami sądowymi zakazów prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych". Jak podkreślił prokurator, tym samym dwukrotnie "wypełnił znamiona czynu zabronionego". Jazdę podejrzanego zarejestrowały kamery monitoringu miejskiego.
Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratora o areszt i zastosował dozór policji z koniecznością stawiennictwa we właściwej komendzie trzy razy w tygodniu. "Sąd uznał, że nie jest konieczne stosowanie aresztu, bowiem wszyscy świadkowie zostali przesłuchani, nie zachodzi obawa matactwa, nie istnie obawa ucieczki i ukrywania się podejrzanego" - przekazał rzecznik prokuratury.
Dodał, że Artur R. przy pierwszym przesłuchaniu przyznał się do winy, jednak przesłuchany ponownie nie przyznał się do potrącenia dziecka, a przyznał się do prowadzenia auta pomimo zakazu jego prowadzenia.
red./PAP
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez