Stołeczna wojna o ogródki restauracyjne: mieszkańcy kontra restauratorzy
2025-04-14 11:06:39(ost. akt: 2025-04-14 11:12:00)
Wraz z początkiem sezonu wiosennego na stołeczne ulice wróciły ogródki restauracyjne. Choć dla wielu to symbol miejskiego życia i wytchnienia po pracy, dla mieszkańców Śródmieścia oznacza to kolejne miesiące nieprzespanych nocy, hałasów i awantur. Spór między mieszkańcami a właścicielami lokali gastronomicznych zaostrza się z każdym sezonem.
Hałas, alkohol i strach przed wyjściem z domu
Mieszkańcy centralnych ulic Warszawy, takich jak Poznańska, Wilcza, Chmielna, Foksal czy Kopernika, skarżą się na nieustanny gwar, zakłócanie ciszy nocnej oraz agresywne zachowania gości barów i restauracji. Niektórzy przyznają wprost, że boją się wychodzić wieczorem z domów. Weekendowe noce to według nich istny najazd imprezowiczów, a interwencje służb – jeśli w ogóle mają miejsce – są zbyt opieszałe, by cokolwiek zmienić. Mimo zgłoszeń, funkcjonariusze często przyjeżdżają z wielogodzinnym opóźnieniem, przez co incydenty nie są potwierdzane, a właściciele lokali nie ponoszą konsekwencji.
Bezsilność władz i biurokratyczny impas
Burmistrz Śródmieścia przyznaje, że nawet jeśli dochodzi do naruszeń, droga administracyjna do odebrania koncesji czy ograniczenia działalności jest długa i wymaga solidnej dokumentacji, np. protokołów policyjnych i zeznań świadków. Co więcej, o charakterze ulic i obecności lokali gastronomicznych często decydują sami mieszkańcy zrzeszeni we wspólnotach mieszkaniowych. Problem w tym, że porozumienie między sąsiadującymi wspólnotami bywa trudne do osiągnięcia.
Sytuację pogarsza brak kadr w stołecznych służbach porządkowych – brakuje nawet dwóch tysięcy policjantów, a urzędnicy odpowiedzialni za kontrolę ogródków kończą pracę o 16, kiedy najwięcej problemów dopiero się zaczyna.
Sesja nadzwyczajna bez efektów
Na wniosek mieszkańców zwołano nadzwyczajną sesję rady dzielnicy. Sala posiedzeń wypełniła się po brzegi, jednak mimo licznych emocji i obecności mieszkańców, dyskusje radnych zakończyły się impasem. Propozycja zwiększenia kontroli nad ogródkami upadła – głosowanie zakończyło się remisem. Mieszkańcy opuścili obrady rozczarowani i z poczuciem bezsilności.
Restauratorzy też mają swoje postulaty
Z kolei właściciele lokali uważają, że problem można rozwiązać inaczej – poprzez lepsze zarządzanie i większą odpowiedzialność ze strony przedsiębiorców. Podkreślają, że to nie wszyscy klienci są uciążliwi, a wielu z sąsiadów samych korzysta z ogródków pod własnymi oknami. Ich zdaniem kluczowe jest przestrzeganie zasad – m.in. zakazu sprzedaży alkoholu osobom nietrzeźwym.
Co więcej, restauratorzy nie tylko sprzeciwiają się ograniczeniu godzin funkcjonowania ogródków do 22:00, ale wręcz postulują, by te mogły działać przez cały rok. Argumentują, że magazynowanie sprzętu jest kosztowne, a całoroczne ogródki oznaczałyby wyższe wpływy do miejskiego budżetu. Już teraz restauratorzy ze Śródmieścia wpłacają około 120 milionów złotych rocznie z tytułu opłat za ogródki.
Mieszkańcy: "Nie jesteśmy przeciwko, chcemy tylko spokoju"
Choć mieszkańcy nie są przeciwni samym ogródkom, oczekują jasnych zasad i skutecznej egzekucji przepisów. Ich głównym postulatem jest wprowadzenie ciszy nocnej po 22:00. Boją się, że dalsze ignorowanie problemu doprowadzi do wyludnienia dzielnicy. Już teraz liczba zameldowanych osób w Śródmieściu spadła poniżej 100 tysięcy.
Zdaniem wielu mieszkańców, miasto faworyzuje branżę gastronomiczną kosztem jakości życia stałych lokatorów. A bez realnych zmian – jak podkreślają – centrum Warszawy może stać się miejscem, gdzie nikt nie chce już mieszkać, tylko imprezować.
Źródło: tokfm.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez