Blisko końca procesu ws. zabójstwa małżeństwa w Kudowie-Zdroju; na ławie oskarżonych m.in. córka

2024-06-11 13:38:33(ost. akt: 2024-06-11 14:21:53)

Autor zdjęcia: freepik

Dobiega końca proces w sprawie zabójstwa starszego małżeństwa w Kudowie-Zdroju w styczniu w 2022 r. Na ławie oskarżonych zasiadają córka zamordowanej pary Julianna S., młoda kobieta, nad którą S. sprawowała opiekę prawną, oraz ich kolega, który dostarczył kobietom broń użytą do zbrodni.
Do zabójstwa starszego małżeństwa doszło w jednym z domów w Kudowie-Zdroju 13 stycznia 2022 r. Według prokuratury, córka zamordowanej pary Julianna S. oddała do swojej mamy dwa strzały z pistoletu maszynowego skorpion wyposażonego w tłumik. S. była w trackie zbrodni w mieszkaniu rodziców ze swoją koleżanką Karoliną Z. "Broń dostarczył jej Dariusz Z. który również zapoznał oskarżoną z jej obsługą. Karolina Z. przy użyciu tej samej broni i również przy oddaniu dwóch strzałów dokonała zabójstwa ojca Julianny S." – podała wcześniej Prokuratura Krajowa.

Według prokuratury, po zabójstwie Julianna S. oraz Karolina Z. kupiły żywe larwy much, które umieściły na zwłokach. "Owady miały zjeść tkanki miękkie zwłok znajdujących się w mieszkaniu, gdzie doszło do zabójstwa" - podała PK.

S. nie przyznała się w śledztwie do zbrodni, a w składanych wyjaśnieniach twierdziła, że to Karolina Z. zabiła oboje jej rodziców.

Córka zamordowanego małżeństwa poznała Z. gdy ta miała 16 lat. Kobieta uczyła Z. jazdy konnej; później Karolina Z. u niej zamieszkała, ponieważ – jak twierdziła S. – była skonfliktowana z swoimi rodzicami. S. uzyskała opiekę prawną nad Karoliną Z. do pełnoletności. Stało się to po tym, jak Z. oskarżyła swojego ojca o molestowanie. W składanych wyjaśnienia S. twierdziła, że chciała, aby Karolina Z. po uzyskaniu pełnoletności wyprowadziła się od niej.

We wtorek przed sądem mowy końcowe w tym procesie wygłaszali obrońcy oskarżonych. Obrona S. wnosi o uniewinnienie kobiety podnosząc, że "nie ma obiektywnych dowodów" na wersję wydarzeń, którą przedstawiła Karolina Z. Młoda kobieta twierdziła, że S. "nienawidziła swoich rodziców". "Julianna powiedziała, że chce zastrzelić rodziców i jak to zrobi to ich potnie. Obwiniała rodziców za jej rozstanie z mężczyzną; zabrała im też pieniądze z konta i bała się, że się o tym dowiedzą" – mówiła Z., twierdząc, że S. wydała jej polecenie, że ma z nią jechać do domu rodziców i pomóc w ich zabójstwie.

Według Z., Julianna S. strzeliła matce w plecy, a po tym jak starsza kobieta upadła, w klatkę piersiową. "Gdy ojciec Julianny wyszedł z łazienki, ona powiedziała do mnie, że nie da rady i że ja mam dokończyć i dała mi broń. Powiedziałam, że nie chcę, a ona odrzekła, że muszę to zrobić" – mówiła w składanych podczas śledztwa wyjaśnieniach Karolina Z. Kobieta powiedziała, że oddała dwa strzały w plecy mężczyzny. "Jedna kul przeszła przez ciało ojca Julianny i trafiła ją w szczękę" – powiedziała podczas śledztwa Z.

Do zrzutów w tym śledztwie przyznała się jedynie Karolina Z. Prokurator chce dla niej kary 11 lat i sześciu miesięcy więzienia, obrona zaś wnioskuje o wymierzenie kary 8 lat i dwóch miesięcy więzienia.

Z kolei dla córki zamordowanego małżeństwa prokurator domaga się dożywocia.

Córce zamordowanej pary śledczy postawili zarzuty dotyczące sześciu przestępstw. S. została oskarżona m.in. o to, że wspólnie i w porozumieniu z Karoliną Z. próbowała dokonać zabójstwa swoich rodziców "w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie". Kobieta odpowiada również za dokonanie zabójstwa swojej matki.

Podobne zarzuty usłyszała też Karolina Z., która oskarżona jest o usiłowanie zabójstwa małżeństwa oraz za zabójstwo ojca koleżanki. Obie kobiety zostały oskarżone również o zbezczeszczenie zwłok Barbary O.-S. oraz Mieczysława S.

"Trzeciemu z oskarżonych - Dariuszowi Z. - prokurator zarzucił nabycie broni palnej, przekazanie jej oskarżonym i ułatwienie Juliannie S. oraz Karolinie Z. popełnienie zabójstwa (...), a następnie zatarcie śladów przestępstwa poprzez ukrycie broni palnej" - przekazała PK. Mężczyzna został też oskarżony o pomoc w dokonaniu zbeszczeszczania zwłok ofiar.

Prokuratura wnioskuje o karę 25 lat więzienia dla Dariusza Z.

Według ustaleń śledczych do pierwszej próby, podczas której Julianna S. usiłowała zabić swoich rodziców doszło podczas Wigilii w 2021 r. "Oskarżona kupiła lek weterynaryjny, dzięki któremu zamierzała uśpić rodziców, a następnie udusić ich we śnie" - podała PK. S. dodała lek do polewy ciasta i przyniosła na spotkanie wigilijne. Kobieta poczęstowała ciastem rodziców, ale lek nie zadziałał, ponieważ dawka była zbyt mała. Na spotkaniu wigilijnym była wówczas też Karolina Z.

Śledztwo w tej sprawie wspólnie z Centralnym Biurem Śledczym Policji prowadził Małopolski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie, który skierował do Sądu Okręgowego w Świdnicy akt oskarżenia. Źródło: PAP