Pamiętajmy o Ronaldzie Reaganie

2024-06-05 14:35:50(ost. akt: 2024-06-05 15:00:51)

Autor zdjęcia: Wikimedia commons/White House Photographic Collection

5 czerwca przypada rocznica śmierci amerykańskiego prezydenta Ronalda Reagana. Był on prezydentem Stanów Zjednoczonych w latach 1979-1988, wywodzącym się z Partii Republikańskiej. Został zapamiętany przede wszystkim jako pogromca komunizmu oraz przywódca polityczny, który podniósł USA z kolan poprzez wdrożenie polityk, takich jak reaganomika czy „gwiezdne wojny”.
Warto przyjrzeć się ważnym wypowiedziom prezydenta Ronalda Reagana oraz strategii politycznej, a także koncepcji polityki Stanów Zjednoczonych wobec Europy, w kontrze do czasów, kiedy mieliśmy do czynienia z perturbacjami na linii UE-USA za prezydentury Donalda Trumpa. Także teraz warto przypomnieć sobie cele polityki reaganowskiej, kiedy w okresie urzędowania Joe Bidena szczęśliwie zniknęła amerykańsko-europejska wojna handlowa (administracja Joe Bidena zawiesiła cła karne m.in. na stal w 2022 roku) a Stany Zjednoczone nadal wspierają wschodnią flankę NATO.

„Gwiezdne wojny”

Prezydent Reagan stawiał ważne pytania: „Od kiedy jest coś złego w tym, aby Ameryka była pierwszą potęgą militarną?”, „W jaki sposób przewaga wojskowa jest niebezpieczna?”. Wynikało to z jego przekonania, że ZSRR posiada większy potencjał wojskowy od USA, w czym upatrywał zagrożenie bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych: „Armia Czerwona ma nad nami przewagę dwa do jednego, a licząc rezerwy, cztery do jednego. Wydają na zbrojenia o 50 proc. więcej niż my. Ich marynarka wojenna przewyższa nas dwa razy w liczbie okrętów wojennych i łodzi podwodnych. Mają od nas trzy razy więcej dział i cztery razy więcej czołgów. Sowieckie strategiczne pociski nuklearne są potężniejsze od naszych. Pocisków tych mają również więcej niż my. W świetle tych dowodów staje się jasne, że jesteśmy dopiero numerem dwa w świecie, na którym bycie drugim najlepszym jest niebezpieczne, jeśli nie zgubne. Nie możemy być drugą najsilniejszą potęgą na świecie z prostego powodu: kto jest drugi, automatycznie jest ostatni. W tej śmiertelnej grze nie dostaniemy srebrnego medalu za drugie miejsce”.

Fot. Wikipedia

Ronald Reagan definiował potęgę, jako siłę militarną zdolną do pokonania przeciwników. Za głównego rywala uznał Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, a za cel polityczny uważał pokonanie ZSRR w wyścigu zbrojeń. Słynne określenie ówczesnego amerykańskiego prezydenta „gwiezdne wojny” miało odzwierciedlenie w fakcie, że to właśnie w 1982 roku powołano Dowództwo Kosmiczne – Air Force Space Command zajmujące się: obroną przeciwrakietową, wykrywaniem obiektów kosmicznych stanowiących zagrożenie i ostrzeganie własnych w tym satelitów. Zwiększenie wydatków na zbrojenia i wzmocnienie armii amerykańskiej przy jednoczesnym zwiększeniu długu publicznego stało się środkiem, które zastosował prezydent Reagan w celu wzmocnienia armii amerykańskiej.

Innym środkiem, związanym z naprawą amerykańskiej gospodarki, było wdrożenie neoliberalnych reform w gospodarce, zwanych reaganomiką. Polityka gospodarcza charakteryzowała się obniżeniem podatków, w tym dla dużych koncernów i najbogatszych obywateli Stanów Zjednoczonych, obcięciem wydatków rządowych i zdławieniem inflacji. Przyniosło to rezultat poprawy koniunktury gospodarczej, zmniejszenie inflacji i spadek bezrobocia.

Amerykańska flota Marynarki Wojennej liczyła pod koniec kadencji ówczesnego prezydenta 568 okrętów – aż o 120 jednostek więcej, niż gdy obejmował on urząd. 14,5 mld dolarów amerykańskich z budżetu federalnego zostało wydanych na program Inicjatywy Obrony Strategicznej. 572 amerykańskich pocisków zostało rozlokowanych w Europie, w tym na terenie Niemiec Zachodnich w celu pokazania, iż armia amerykańska nie zawaha się ich użyć, gdy będzie taka konieczność. Pojawiło się 100 nowych bombowców strategicznych B-1B. To właśnie inwestowanie w wojsko było środkiem do stworzenia amerykańskiej potęgi wojskowej, ale też dało wielki impuls do rozwoju przemysłu zbrojeniowego.

„Stoimy po waszej stronie”

Podczas swojej wizyty na europejskim kontynencie w 1985 roku prezydent Reagan wygłosił przemówienie w Europarlamencie, podczas której powiedział: „Chcę zapewnić Europejczyków o niezmienności amerykańskiego celu. Staliśmy po waszej stronie w obu wojnach światowych. Staliśmy po waszej stronie podczas 40 lat czasami bolesnego pokoju. Stoimy po waszej stronie dziś, bo podobnie jak wy nie odcięliśmy się od idei Zachodu, swobody, wolności i pokoju. Niech nikt, podkreślam, nikt nie wątpi w nasze intencje. Stany Zjednoczone chcą dla Europy nie tylko bezpieczeństwa, chcemy też utworzenia większej i bardziej europejskiej Europy. Stany Zjednoczone chcą nie tylko partnerstwa z Europą, ale także zakończenia sztucznego podziału Europy. Nie odrzucamy uzasadnionych dążeń każdego z państw do bezpieczeństwa. Dzielimy podstawowe dążenia Europejczyków: wolność, dobrobyt i pokój. Ale gdy rodzina jest podzielona, a ludzie nie są w stanie utrzymywać normalnych i kulturalnych kontaktów, powstaje napięcie międzynarodowe. Jedynie system, w którym wszyscy czują się bezpiecznie i niezależnie, zapewni nam długotrwały i bezpieczny pokój. Dlatego będziemy popierać i zachęcać dążenia do europejskich ideałów społecznych, humanitarnych i demokratycznych. Tu nie chodzi o granice państw, ale o zagwarantowanie, by państwa działały tak, jak chcą tego obywatele. Problem podziału w Europie, tak jak inne, musi być rozwiązany pokojowo. Poświęćmy się po raz kolejny pełnemu wdrażaniu Aktu Końcowego z Helsinek w jego wszystkich obszarach”.

Fot. PAP/Grzegorz Rogiński

Trzeba pamiętać, że Akt Końcowy z Helsinek, zwany inaczej Aktem Końcowym Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (z 1975 roku), był dokumentem, który podpisały USA i Kanada oraz państwa Europy, zarówno z bloku wschodniego, jak i państwa będące w NATO, a także kraje neutralne bloku zachodniego, takie jak Szwajcaria i Austria. Dokument ten zakładał ograniczenie zbrojeń, jak również kwestie takie jak: nienaruszalność granic, równouprawnienie narodów i prawo do samostanowienia, suwerenną równość, pokojowe rozstrzyganie sporów, współpracę między państwami, w tym w zakresie pomocy humanitarnej, i poprawę warunków dla turystyki, sportu, spotkania młodzieży i rozwój podróży w celach prywatnych i zawodowych, rozwój języków obcych i wzmocnienie stosunków kulturalnych.

Amerykański prezydent swoim przemówieniem podkreślił to, że zjednoczona Europa leży w interesie Stanów Zjednoczonych oraz że demokracja, pokój, wolność i swoboda to idee Zachodu. Widział zatem związek kulturowy i cywilizacyjny z państwami europejskimi. Integracja europejska była dla niego drogą do zasypania podziałów w Europie, którą metaforycznie porównał do podzielonej rodziny.

Fot. PAP/EPA

Myślę, że warto pamiętać o przychylnym nastawieniu prezydenta Ronalda Reagana do zjednoczonej Europy. Bez jego polityki nie wiadomo, czy zmiana geopolityczna państw Europy Środkowo-Wschodniej, a zwłaszcza Polski, a także transformacje ustrojowe i gospodarcze odbyłyby się w takim tempie.

Filip Matera

Źródło: Gazeta Olsztyńska