Areszt dla kierowcy, który uciekał autostradą pod prąd

2024-03-27 19:18:49(ost. akt: 2024-03-27 16:20:03)

Autor zdjęcia: PAP

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Szymon Banna przekazał w środę, że 24-letni Kamil D. decyzją sądu trafił do aresztu. Mężczyzna w poniedziałek uciekał przed policją i jechał pod prąd autostradą A2 w Pruszkowie. W wyniku akcji policjantów postrzelona w udo została 15-latka, która trafiła do szpitala.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Szymon Banna przekazał w środę, że 24-letni Kamil D. decyzją sądu trafił do aresztu. Mężczyzna w poniedziałek uciekał przed policją i jechał pod prąd autostradą A2 w Pruszkowie. W wyniku akcji policjantów postrzelona w udo została 15-latka, która trafiła do szpitala.

"Sąd przychylił się do wniosku Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie i zastosował wobec 24-latka tymczasowy areszt na trzy miesiące" - poinformował prok. Banna.

We wtorek Kamil D. usłyszał zarzut czynnej napaści na funkcjonariuszy policji. Miał dokonać tego poprzez podjęcie próby potrącenia ich pojazdem, którym uciekał, z niezatrzymaniem się do kontroli drogowej oraz prowadzeniem pojazdu mimo orzeczonego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Zdaniem prokuratury, sprowadził także bezpośrednie zagrożenie katastrofą w ruchu lądowym oraz zagrożenie życia lub zdrowia dla pasażerów tego pojazdu.

Mężczyzna w chwili zatrzymania był trzeźwy, pobrano od niego krew do badań toksykologicznych.

W poniedziałek krótko po północy policjanci z Pruszkowa chcieli zatrzymać do kontroli osobowego peugeota. "Kierowca nie zatrzymał się i uderzył autem w radiowóz. Potem zaczął uciekać. Gdy wreszcie się zatrzymał, do auta podbiegli policjanci. Wtedy kierowca gwałtownie ruszył. Policjanci oddali strzały ostrzegawcze w opony auta. Kierowca kontynuował ucieczkę i jechał pod prąd autostradą. Jego ucieczka zakończyła się dachowaniem" - powiedział w poniedziałek rzecznik stołecznej policji podinsp. Robert Szumiata.

W samochodzie oprócz 24-letniego kierowcy była też 17-latka, której - jak podkreśliła policja - nic się nie stało i trafiła do rodziców oraz 15-latka, która została postrzelona w udo. "Została przewieziona do szpitala. Jej życiu nic nie zagraża" - podkreślił wówczas podinsp. Szumiata.


red./PAP