Kary dla Ankaragucu po ataku na sędziego, dożywotni zakaz dla prezesa

2023-12-14 23:57:06(ost. akt: 2023-12-15 00:00:16)

Autor zdjęcia: PAP

Turecki klub MKE Ankaragucu został ukarany przez tamtejszą federację piłkarską m.in. zamknięciem stadionu na pięć meczów w roli gospodarza, a jego prezes Faruk Koca, który uderzył sędziego po ligowym spotkaniu - dożywotnim wykluczeniem z futbolu.
Turecki klub MKE Ankaragucu został ukarany przez tamtejszą federację piłkarską m.in. zamknięciem stadionu na pięć meczów w roli gospodarza, a jego prezes Faruk Koca, który uderzył sędziego po ligowym spotkaniu - dożywotnim wykluczeniem z futbolu.

Na klub ze stolicy Turcji nałożono także karę finansową w wysokości ok. 60 tysięcy euro, zaś kilku innych działaczy Ankaragucu otrzymało zakazy, pouczenia i grzywny.

W poniedziałek wieczorem, po meczu tureckiej ekstraklasy Ankaragucu z Rizesporem, sędzia główny Halil Umut Meler został pobity przez kilku mężczyzn, w tym przez szefa stołecznego klubu, który przebywa obecnie w areszcie tymczasowym.

Sprawa odbiła się szerokim echem w środowisku piłkarskim, nie tylko w Turcji.

Bezpośrednio po meczu prezes Koca wbiegł na boisko i uderzył w twarz arbitra. Upadając na ziemię, sędzia Meler zwinął się w kłębek, aby się chronić, ale następnie został kilkakrotnie kopnięty w twarz przez co najmniej dwóch innych mężczyzn. Zdarzenie pokazała na żywo turecka telewizja.

Chwilę wcześniej w doliczonym czasie gry Rizespor wyrównał na 1:1. Sędzia nie uznał też jednego gola dla Ankaragucu. Rezerwowym bramkarzem gospodarzy w tym spotkaniu był Rafał Gikiewicz.

Następnego dnia Koca został aresztowany (również dwie inne osoby), a rozgrywki wstrzymano.

W środę Turecka Federacja Piłkarska podjęła decyzję o wznowieniu rywalizacji ligowej 19 grudnia.

"Nigdy nie pozwolimy na ataki ani nieproporcjonalną presję na naszych sędziów. Ten incydent musi stać się kamieniem milowym, punktem zwrotnym dla tureckiego futbolu" – powiedział wówczas prezes federacji Mehmet Buyukeksi.

Sędzia Meler został w środę wypisany ze szpitala w Ankarze z opuchniętym, zranionym okiem, ale bez innych problemów zdrowotnych.


red./PAP