Niemcy odkrywają niejasną przeszłość. Ta firma również była współuczestnikiem maszyny wojennej

2023-11-27 10:47:14(ost. akt: 2023-11-27 10:56:10)

Autor zdjęcia: wikimedia

Miele, niemiecki koncern, w czasach narodowego socjalizmu, włącznie z okresem II wojny światowej, zajmował się produkcją "min zamiast pralek" – donosi portal dziennika "Handelsblatt". Artykuł, który ujrzał światło dzienne niedawno, rzuca światło na dotychczas nieznane i czasem szokujące fakty dotyczące roli firmy w tamtych czasach.
Podczas rozmów z przedstawicielami starszego pokolenia oraz byłymi pracownikami, zauważyliśmy, że nie wszystkie wydarzenia z lat 1933–45 w firmie Miele zostały dokładnie przekazane. Markus Miele i Reinhard Zinkann, obecni partnerzy zarządzający przedsiębiorstwem, objaśnili, że zlecono przeprowadzenie badania historii koncernu w celu pełniejszego zrozumienia tych wydarzeń.

Mroczna historia

— W chaosie wojny i lat powojennych wiele rzeczy nie zostało odpowiednio udokumentowanych lub zaginęło. Dlatego zlecono historyk Andrei Schneider-Braunberger szczegółowe zbadanie roli tego rodzinnego przedsiębiorstwa w czasach nazizmu — wyjaśnił "Handelsblatt", który jako jedyny zapoznał się z wynikami ustaleń.

Wcześniej już było wiadomo, że w trakcie II wojny światowej Miele zatrudniało robotników przymusowych i jeńców wojennych, a także prowadziło produkcję uzbrojenia. W swojej pracy Schneider-Braunberger przedstawiała dodatkowe fakty, wyjaśniając, jak istotną rolę pełniła firma z Gütersloh dla Wehrmachtu podczas konfliktu oraz jakie były postawy władz koncernu wobec robotników przymusowych i ruchu oporu.

Miele i Zinkann przyznali, że przez długi czas polegano na ustnych przekazach dotyczących rodziny i firmy, a nowe ustalenia okazały się zaskakujące i głęboko poruszające. Szczególnie uderzający był fakt, że Miele produkowało znacznie więcej różnych rodzajów amunicji, niż dotychczas uważano.

Już w 1936 roku Miele dostarczało drewniane baraki i taborety dla lotniska wojskowego w pobliżu Gütersloh. W tamtym okresie firma produkcji wirówek do mleka, pralek, odkurzaczy, rowerów i motocykli, zdecydowała się przerzucić na produkcję sprzętu wojskowego z powodu malejącej dostępności surowców do produkcji cywilnej.

Szefowie tamtego czasu, Carl Miele junior i Kurt Christian Zinkann, podjęli decyzję o skoncentrowaniu się na produkcji sprzętu militarnego, argumentując, że "bez przydziału surowców i pracowników do wytwarzania towarów o znaczeniu wojskowym firma nie przetrwałaby". W 1937 roku Miele rozpoczęło produkcję zapalników artyleryjskich w swoich zakładach w Bielefeld.

— Oznaczało to wejście Miele na drogę zależności, z której nie można było już zawrócić – oceniła Schneider-Braunberger, odnosząc się do punktu zwrotnego w historii przedsiębiorstwa.

Do roku 1944 udział Miele w sprzedaży 50 artykułów wojskowych osiągnął zaskakujący poziom 95%. W zakładach firmy wytwarzano torpedy powietrzne, miny i granaty. Historyczka oszacowała, że około 15% wszystkich min przeciwpiechotnych mogło pochodzić z fabryk Miele.

Schneider-Braunberger podkreśliła, że wcześniej nie było wiadomo, że Miele dostarczało zaopatrzenie dla Wehrmachtu jeszcze przed wybuchem wojny. W ciągu lat firma "niemal całkowicie przekształciła się w koncern zbrojeniowy", stopniowo stając się "małym trybikiem w wojennej machinie", co przyczyniło się do kontynuacji wojny i spowodowało cierpienia robotników przymusowych oraz jeńców wojennych.

Przymusowi robotnicy

W miarę jak coraz więcej mężczyzn kierowano na front, odsetek kobiet zatrudnionych w fabrykach, również w Miele, wzrastał. "O pracowników przymusowych musiały ubiegać się same przedsiębiorstwa, nie byli przydzielani tak po prostu" – zaznaczyła historyczka. Aby sprostać wymaganiom Wehrmachtu w zakresie produkcji amunicji, Miele także wystąpiło o przydział takich pracowników.

W 1945 roku w zakładach Miele w Gütersloh i Bielefeld pracowało 941 robotników przymusowych, głównie kobiety z Ukrainy.

Wszędzie, również w Miele, robotnicy przymusowi z Europy Wschodniej byli traktowani gorzej niż pracownicy z Francji czy Włoch, zgodnie z ówczesną ideologią narodowosocjalistyczną – podkreśliła Schneider-Braunberger.

Jednakże, zaznaczyła, że warunki pracy robotników przymusowych w Miele były lepsze niż w innych miejscach. Pracownicy z Miele byli chronieni na wypadek ataków bombowych, przewidziano dla nich miejsca w bunkrach. W wyniku nalotów żaden z nich nie zginął, w przeciwieństwie do innych firm w regionie – zauważyła Schneider-Braunberger. W Miele, co było rzadkością, robotnicy mieli również dostęp do lekarza zakładowego oraz ogrzewanie.

Szefowie firmy
Zarządzający firmą od września 1937 roku, Carl Miele junior i Kurt Christian Zinkann, zdecydowali się w tym samym roku dołączyć do NSDAP, choć nie pełnili funkcji partyjnych. Jednak nie zostali również wcieleni do Wehrmachtu. Historyczka ustaliła, że zakup dwóch budynków komercyjnych w Gorlicach i Wrocławiu od żydowskich właścicieli przez Miele był motywowany czysto biznesowo i nie zawierał elementów antysemickich.


Według historyczki, obydwaj zarządzający Miele "nie tylko wewnętrznie dystansowali się od narodowego socjalizmu, ale aktywnie opowiadali się za jego końcem". Te poglądy potwierdziły również procedury denazyfikacyjne, co umożliwiło Miele i Zinkannowi "szybki i bezproblemowy powrót do produkcji cywilnej" po zakończeniu wojny. Podsumowując pracę Schneider-Braunberger, "Handelsblatt" stwierdził, że z portretu ówczesnych liderów Miele "w końcowym rozrachunku wyłania się obraz ambiwalentny".