Protesty w Hiszpanii po zaprzysiężeniu na trzecią kadencję premiera Pedro Sancheza

2023-11-18 00:38:17(ost. akt: 2023-11-18 00:41:55)

Autor zdjęcia: PAP

Powołanie nowego gabinetu nie przeszło bez echa, wywołując liczne kontrowersje ze względu na ustępstwa wobec separatystów z Katalonii i Kraju Basków. To polityczne posunięcie, zdobywające poparcie niezbędne do utworzenia trzeciego rządu Sancheza, budzi gorące dyskusje i ostre reakcje.
Przywódca socjalistycznej partii PSOE Pedro Sanchez został w piątek po raz trzeci zaprzysiężony przez króla Hiszpanii na urząd premiera. W środę otrzymał wotum zaufania od Kongresu Deputowanych. Powołanie nowego gabinetu wywołuje liczne, czasem ostre reakcje, dotyczące głównie ustępstw wobec katalońskich i baskijskich separatystów, których poparcie było niezbędne do sformowania trzeciego rządu Sancheza.

Najwięcej kontrowersji budzi zgoda na ustawę o amnestii dla katalońskich secesjonistów, skazanych za zorganizowanie nielegalnego referendum w 2017 r.

Paktowanie rządzących socjalistów z partiami separatystycznymi i ustawa o amnestii doprowadziły do największych podziałów i polaryzacji społecznej w historii kraju - skomentował były premier Mariano Rajoy z ramienia prawicowej Partii Ludowej (PP). PP zdobyła najwięcej głosów w lipcowych wyborach parlamentarnych, ale jej lider Albert Nunez Feijoo nie zdołał zbudować koalicji popierającej jego gabinet i we wrześniu nie otrzymał wotum zaufania od Kongresu. Król Filip VI powierzył więc misję sformowania rządu Sanchezowi.

"W społeczeństwie budowany jest mur przeciwko 11 milionom głosujących, a może milionom głosujących więcej, biorąc pod uwagę tych, którzy nie podejrzewali, że w lipcowych wyborach powszechnych kładą podwaliny pod bezkarność dla separatystów" - powiedział Rajoy. Rządzący w latach 2011-18 premier przywołał artykuł 155. hiszpańskiej konstytucji, na mocy którego w 2017 r. została tymczasowo zawieszona autonomia Katalonii po nielegalnie przeprowadzonym referendum i ogłoszeniu niepodległości przez ówczesnego regionalnego przywódcę Carlesa Puigdemonta.

"Ten rząd w każdej chwili może upaść, gdyż nie zależy od partii rządzących, ale od widzimisię pana w Brukseli" - powiedział koordynator generalny PP Eliasa Bendodo, odnosząc się do sprawującego obecnie mandat europosła Puigdemonta i jego niepodległościowej partii Junts, który sam ma być objęty amnestią w zamian za poparcie dla nowego rządu.

Rzeczniczka Junts Miriam Nogueras ostrzegła w wywiadzie dla radia Cadena Ser w piątek, że jeżeli rząd Sancheza nie wypełni podjętych wobec separatystów zobowiązań, "będzie musiał szukać poparcia gdzie indziej". Jeżeli Sanchez wywiąże się z podjętych zobowiązań, my także sie wywiążemy - zapewniła.

Szef rządu Kraju Basków Inigo Urcullu zapewnił, że proponowana ustawa o amnestii "otwiera drogę do uznania narodowości baskijskiej" i "państwa wielonarodowego".

Rzecznik parlamentarny Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) Patxi Lopez w piątkowym wywiadzie dla telewizji Antena3 zwrócił uwagę, że "wszyscy koncentrują się na amnestii, tymczasem rząd ma ogromny program socjalny i będzie rządził dla wszystkich". "Rząd nadal będzie podnosił emerytury, płace minimalne, zwiększał stypendia, poprawiał podstawową opiekę zdrowotną i kontynuował politykę mieszkaniową" - zapowiedział.

Według p.o. rzeczniczki rządu Isabel Rodriquez "trzeci rząd Pedro Sancheza zapewni Hiszpanii dalszy postęp". "To dzień pełen radości i emocji" - oceniła w telewizji TVE. "Sanchez udowodnił, że jest dobrym kapitanem w trudnych warunkach i teraz także utworzy wspaniały zespół" - dodała.

Z kolei Hiszpańska Organizacja Wojskowych (AME) opublikowała w piątek w internecie "manifest", w którym ok. 50 emerytowanych żołnierzy zwróciło się do sił zbrojnych, aby spowodowały "odwołanie" premiera Sancheza - poinformował portal Infolibre. Wśród sygnatariuszy jest m.in. czterech emerytowanych generałów dywizji, czterech generałów brygady i 23 pułkowników. "Namawiają do zamachu stanu" - skomentował dziennik "El Pais".

Według radykalnie lewicowego bloku Sumar, sojusznika PSOE, "skrajna prawica przyjmuje strategię destabilizacji kraju, próbując wprowadzić atmosferę strachu i zamętu". "Będziemy kontynuować prace nad utworzeniem całkowicie legalnego rządu" - powiedziała rzeczniczka Sumar w Kongresie Deputowanych Aina Vidal w telewizji La Sexta.

red./PAP