Gwałtowne zamieszki w Londynie. W propalestyńskim marszu brało udział około 300 tys. osób

2023-11-13 11:08:29(ost. akt: 2023-11-13 11:09:29)

Autor zdjęcia: PAP/Andy Rain

Podczas marszu solidarności z Palestyńczykami, który w sobotę odbył się w Londynie, aresztowano 126 osób - poinformowała wieczorem londyńska policja metropolitalna. Zamieszki, które towarzyszyły marszowi i kontrprotestom, potępił premier Rishi Sunak.
Podana przez policję liczba aresztowanych jest na razie mniejsza niż liczba zatrzymanych, którą przekazywano w ciągu dnia. Wcześniej wieczorem policja informowała o zatrzymaniu ok. 150 osób, które odłączyły się od głównego propalestyńskiego marszu i rzucały w jej stronę fajerwerkami, a także o 92 osobach związanych ze skrajnie prawicową organizacją English Defence League (EDL) i środowiskiem piłkarskich pseudokibiców, przy czym 82 z tych osób zatrzymano prewencyjnie, aby nie dopuścić do przedostania się ich w pobliże marszu.

W wydanym oświadczeniu policja poinformowała, że w czasie marszu zidentyfikowano szereg poważnych przestępstw związanych z przestępstwami z nienawiści i możliwym wsparciem dla zakazanych organizacji (czyli m.in. palestyńskiego Hamasu), które aktywnie bada. "Ekstremalna przemoc ze strony prawicowych demonstrantów wobec policji była dziś niezwykła i głęboko niepokojąca. Przybyli wcześnie, twierdząc, że są tam, aby chronić pomniki, ale niektórzy byli już nietrzeźwi, agresywni i wyraźnie szukali konfrontacji" - przekazała również policja.

Starcia między skrajnie prawicowymi demonstrantami a policją miały miejsce jeszcze przed rozpoczęciem propalestyńskiego marszu. Doszło do nich m.in. w pobliżu The Cenotaph, pomnika poświęconego poległym żołnierzom, gdzie w ten weekend odbywają się uroczystości z okazji Dnia Pamięci i Niedzieli Pamięci.

Według policji w propalestyńskim marszu brało udział około 300 tys. osób, czyli trzy razy więcej niż w najliczniejszych spośród tych, które do tej pory odbyły się w Londynie od czasu ataku Hamasu na Izrael. Sobotni marsz był nie tylko największy pod względem frekwencji, ale budził też najmocniejsze kontrowersje - właśnie z racji tego, że jego data zbiegła się z bardzo uroczyście obchodzonym w Wielkiej Brytanii Dniem Pamięci. Z tego powodu wyrażano obawy, iż podczas marszu może dojść do sprofanowania pomników wojennych.

Premier Rishi Sunak w wydanym oświadczeniu napisał, że potępia "gwałtowne, całkowicie niedopuszczalne sceny, które widzieliśmy dzisiaj ze strony EDL i powiązanych grup oraz sympatyków Hamasu uczestniczących w Narodowym Marszu dla Palestyny". "Nikczemne działania mniejszości ludzi rzucają złe światło na tych, którzy zdecydowali się pokojowo wyrazić swoje poglądy" - podkreślił.

Wskazał, że odnosi się to zarówno do chuliganów z EDL, którzy atakowali policjantów i próbowali się przedostać pod The Cenotaph, jak tych, którzy podczas marszu śpiewali antysemickie przyśpiewki i nosili na ubraniach symbole Hamasu. Poinformował, że w najbliższych dniach spotka się z komisarzem londyńskiej policji metropolitalnej.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)