Dla zdrowia kobiet: MZ zwiększa dostęp do badań raka piersi i szyjki macicy

2023-10-31 14:55:30(ost. akt: 2023-10-31 14:09:38)

Autor zdjęcia: Photo by Bermix Studio on Unsplash

Od 1 listopada do programu profilaktyki raka piersi i raka szyjki macicy uprawnionych będzie więcej kobiet - przypomina Ministerstwo Zdrowia. Bez skierowania bezpłatne badania mammograficzne będą mogły wykonać pacjentki w wieku 45-74, a bezpłatne badania cytologiczne będą przysługiwać kobietom w wieku od 25 do 64 lat.
Zgodnie z danymi Krajowego Rejestru Nowotworów szacuje się, że w krajach wysoko rozwiniętych jedna na osiem kobiet może zachorować na raka piersi.

Mammograficzne badanie przesiewowe ma na celu wykrycie nowotworu we wczesnym etapie rozwoju. Dzięki prześwietlaniu tkanek piersi promieniami rentgenowskimi można znaleźć nieprawidłowości, zanim będzie je można wyczuć lub zobaczyć. Leczenie niezaawansowanego stadium jest skuteczniejsze i tańsze niż bardziej zaawansowanej choroby. Wychwycenie w porę groźnych zmian daje też pacjentkom ponad 90 proc. szans przeżycia kolejnych pięć lat po diagnozie.

Prawdopodobieństwo zachorowania na raka piersi rośnie z wiekiem. Na to, czy rozwinie się proces nowotworowy, wpływają także odziedziczone predyspozycje genetyczne, historia zachorowań w najbliższej rodzinie, „gęsta” tkanka piersi, wczesna menstruacja (przed 12. rokiem życia), późna menopauza (po 55. roku życia), duża nadwaga po menopauzie, bezdzietność, pierwsze dziecko urodzone po trzydziestce, nadużywanie alkoholu.

Ponadto kobiety, które przechodziły dwie lub więcej biopsji z powodu niezłośliwych zmian w tkance piersi, także mają podwyższone prawdopodobieństwo zachorowania na nowotwór. Jednak przyczyną tego ryzyka są nie same biopsje, ale nieprawidłowości, które do nich doprowadziły.

Dane Krajowego Rejestru Nowotworów wskazują też, że w Polsce aż 40 proc. nowo zdiagnozowanych przypadków raka szyjki macicy jest bardzo zaawansowanych, a zaledwie 27 proc. Polek robi badania cytologiczne. Polska ma też jedno z najwyższych wskaźników zachorowań i umieralności z powodu złośliwych nowotworów szyjki macicy w Europie.

Podczas badania cytologicznego z zewnętrznego kanału i tarczy szyjki macicy pobierana jest próbka komórek. Jeśli ich obraz pod mikroskopem wskazuje na jakieś nieprawidłowości, lekarz stosuje odpowiednie leczenie lub kieruje kobietę na badanie kolposkopowe. Od wyniku kolposkopii zależy, czy kobieta będzie dalej obserwowana, czy rozpocznie leczenie onkologiczne.

W krajach, które badania przesiewowe w kierunku raka szyjki macicy zaczęły wiele lat temu, nastąpiła znaczna poprawa. Na przykład w Szwecji w 1965 r. wskaźnik zachorowalności na ten nowotwór wynosił 20 na 100 tys. kobiet, podczas gdy w 2012 r. zmalał do 6,5 na 100 tys. Liczba kobiet, zgłaszających się na badanie cytologiczne, wzrosła w tym czasie z 40 do 90 proc.

W Wielkiej Brytanii współczynnik umieralności został prawie trzykrotnie zredukowany w latach 1989-2008, dzięki temu, że Brytyjki udało się przekonać do udziału w programie profilaktyki raka szyjki macicy (początkowo cytologię robiło 10 proc. kobiet, a w 2008 r. - 78 proc.). Tak wysoką skuteczność mają badania, którym regularnie - co 3-5 lat - poddawane są kobiety w wieku 25-60 lat.

Resort zdrowia podkreśla, że profilaktyka jest najskuteczniejszą formą walki z nowotworami. Wykrycie raka piersi we wczesnym stadium zwiększa szanse wyleczenia. Badania w ramach programu można wykonać co dwa lata.

Dodatkowo, od 1 stycznia 2024 r., kobiety, które miały wcześniej zdiagnozowaną zmianę nowotworową piersi, mogą ponownie wziąć udział w programie co 12 miesięcy, gdy zakończyły swoje leczenie i 5-letni okres monitorowania lub nie zakończyły leczenia, ale po 5 latach od leczenia chirurgicznego raka piersi są w trakcie uzupełniającej hormonoterapii.

Z kolei w ramach bezpłatnego programu badania cytologiczne powinny być wykonywane co 3 lata oraz co roku u kobiet obciążanych czynnikami ryzyka (tzn. zakażonych wirusem HIV, przyjmujących leki immunosupresyjne, zakażonych HPV - typem wysokiego ryzyka). Rak szyjki macicy na wczesnym etapie jest wyleczalny w ponad 99 proc. przypadków.

red./PAP