Turniej FIDE Grand Swiss na wyspie Man - powrót Wojtaszka do miejsca szachowej chwały

2023-10-25 10:33:50(ost. akt: 2023-10-25 10:34:45)

Autor zdjęcia: PAP

W środę rozpoczyna się na wyspie Man prestiżowy turniej FIDE Grand Swiss. Dla Radosława Wojtaszka będzie to powrót do miejsca chwały. "Bardziej mi teraz w głowie pieluchy, niż gra w szachy" - przyznał w rozmowie z PAP arcymistrz z Kwidzyna, któremu niedawno urodził się syn.
Przed pięciu laty Wojtaszek triumfował w najsilniej obsadzonym w 2018 roku otwartym turnieju szachowym Isle of Man Masters. Był rozstawiony z dziesiątym numerem startowym w stawce 165 uczestników. W dziewięciu rundach zgromadził siedem punktów, tyle samo, co urodzony na Łotwie reprezentant Azerbejdżanu Arkadij Naiditsch, z którym wygrał decydujący o pierwszym miejscu pojedynek dogrywkowy.

W pokonanym polu Polak zostawił m.in. dwóch byłych mistrzów świata - Viswanathana Ananda z Indii (któremu sekundował w meczach o mistrzostwo świata z Norwegiem Magnusem Carlsenem) oraz Rosjanina Władimira Kramnika i takie sławy szachów, jak Hikaru Nakamura, Anish Giri, Levon Aronian czy Wesley So.

Na domiar szczęścia w klasyfikacji kobiet turnieju w Douglas, rozgrywanego w formule open, najlepszą zawodniczką okazała się rozstawiona z numerem 84 żona Wojtaszka - Alina Kaszlinska, która z dorobkiem sześciu punktów podzieliła 10. lokatę, m.in. z Siergiejem Karjakinem, Maxime'em Vachier-Lagrave, Anandem, Richardem Rapportem.

"Na pewno mam z tamtego turnieju wspaniałe wspomnienia. Mówi się, że w sporcie czasem pomagają ściany, że są miejsca, w których dobrze się wszystko układa, a zawodnicy znakomicie się w nich odnajdują. Dla mnie takim miejscem jest wyspa Man. Bardzo je lubię, lubię tam przebywać. Tamtem rok był naprawdę wyjątkowy, bo ja wygrałem klasyfikację męską, a żona kobiecą. Ona i ja zrobiliśmy prawdopodobnie najlepsze wyniki w karierze. Alina zremisowała tam z Girim, Kramnikiem. Rozegrała wybitne zawody, uzyskując wynik rankingowy powyżej 2700 punktów. Wyłączając na przykład Judith Polgar, był to jeden z najlepszych rezultatów w historii uzyskanych przez kobietę. Nie mam wątpliwości, że tamte zawody dla naszego małżeństwa były najlepsze w karierze. Wtedy szachy determinowały nasze życie. Dzisiaj zeszły na dalszy plan" - powiedział Wojtaszek.

Wszystko za sprawą... powiększenia się rodziny. Czołowemu szachowemu małżeństwu na świecie, reprezentantowi i reprezentantce Polski, pod koniec września urodził się syn.

"Jesteśmy bardzo szczęśliwi, Antoni już jest z nami. Znaleźliśmy się w zupełnie innej sytuacji, bo wcześniej całe moje życie kręciło się wokół szachów. Natomiast obecnie, nie będę ukrywał, bardziej mi w głowie pieluchy niż gra. Z drugiej strony widzę w tym plusy, bo wystartuję na wyspie Man bez jakichkolwiek oczekiwań. Alina wręcz śmieje się, że jadę tam się wyspać. Może nie aż tak, bo ambicje sportowe są i zawsze będą, ale wydaje mi się, że byłoby nierozsądne oczekiwać od siebie nie wiadomo czego. Zobaczymy, jak będzie" - przyznał 36-letni arcymistrz.

Turniej FIDE Grand Swiss potrwa do 5 listopada. Obok Wojtaszka wśród 114 rywalizujących w niezwykle silnie obsadzonej kategorii open wystartują Jan-Krzysztof Duda, Mateusz Bartel i Michał Krasenkow. Zdobywcy dwóch pierwszych miejsc w 11-rundowej imprezie, rozgrywanej systemem szwajcarskim, uzyskają prawo gry w turnieju kandydatów w Toronto (3-25 kwietnia 2024). Niedługo po turnieju w Douglas reprezentację Polski czeka występ w drużynowych mistrzostwach Europy w czarnogórskiej Budvie (10-21 listopada).

"Przede mną dwa niezwykle ważne turnieje - najpierw wyspa Man, a zaraz potem drużynowe mistrzostwa Europy. Kontaktu z szachami ostatnio nie miałem i akceptuję to. Jestem teraz bardzo szczęśliwy, ale nie jest to związane z królewską grą. Zobaczymy - na wyspie i w Budvie - na co pozwoli mi moja obecna forma" - zakończył Wojtaszek. (PAP)

cegl/ krys/