Do żłobka by się szło...

2023-09-27 18:21:26(ost. akt: 2023-09-27 18:53:53)

Autor zdjęcia: pix

Edukacja formalna zaczyna się ... w żłobku. W tzw. "użłobkowieniu", czyli liczbie dzieci uczęszczających do żłobków gonimy Europę. Na szczęście od 2015 r. współczynnik użłobkowienia wzrósł dwukrotnie. Wtedy znajdowaliśmy się w tej kategorii na ostatnim miejscu w Europie.
Obecnie już 30 proc. dzieci uczęszcza do placówek, jednak nadal w co drugiej gminie nie ma ani jednego tego typu przybytku. Jak potrzebne są takie miejsca, mogą powiedzieć rodzice, zwłaszcza ci, którzy nie mają szczęścia posiadać pomocnej babci, czy dziadka, którzy na pełen etat zgodzą się zaopiekować wnukiem lub których nie stać na nianię.

A ponieważ 70 proc. Polaków zarabia poniżej średniej krajowej, zapewne takich rodziców jest wielu. Są oni zmuszeni płacić za prywatną, często horrendalnie drogą opiekę dla pociech, a wielu z nich nie ma nawet takiej możliwości, bo o miejsca w prywatnych placówkach również biją się "dzietni" obywatele, zaś często znajdują się one w znacznej odległości od ich miejsc zamieszkania.

Co ciekawe, w 1989 w Polsce było ponad 1500 żłobków, a w 2005 już tylko ponad 300. Tymczasem w 2002 UE postawiła sobie tzw. cel barceloński, by ponad 30 proc. poniżej 3 lat otrzymała opiekę żłobkową. Dlaczego w Polsce zamykano żłobki (oraz przedszkola i szkoły?) Rządy po 90 roku powoływały się na niż demograficzny…

Jak wiadomo, szczególnie w przypadku dziecka po 1 roku życia bardzo ważna jest jakość opieki. Obecnie na 8 dzieci w żłobku przypada jedna opiekunka (lub opiekun). Osobiście nie mam doświadczenia z działalnością typowych, państwowych żłobków.

Gdy poczułam się gotowa, by wysłać do niego dziecko (miało ok. dwa lata), okazało się, że najlepiej zapisać się tuż po urodzeniu pociechy i czekać na miejsce… Pierwszeństwo mają najmłodsi obywatele. Dlatego, kiedy moi znajomi doczekali się miejsca w żłobku, a również nie byli jeszcze gotowi, by wysłać do niego córeczkę, musieli zrezygnować z kolejki. Za rok nie będą już mieli szans, bo dziecko dla systemu będzie z kolei za duże…

Warto zastanowić się, czy taki, kolejkowy, system jest najlepszym rozwiązaniem. Plusem jest z pewnością wprowadzony niedawno tzw. kapitał opiekuńczy, który de facto pomaga rodzicom opłacić opiekę w prywatnym żłobku lub też "przetrwać" do czasu pójścia pociechy do przedszkola, kiedy tylko jeden z rodziców otrzymuje pensję. Jak wiadomo, jest to jednak "kropla w morzu potrzeb" rodziny, a także jedynie część wydatków, jakie trzeba pokryć opłacając taką niepubliczną opiekę (i edukację) A więc 1000 zł przez rok lub 500zł rozłożone na dwa lata.

Czekamy z utęsknieniem na czasy gdy opieka żłobkowa będzie dostępna choćby w takim stopniu, jak ta przedszkolna.