Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny: nowe logo, nowa misja

2023-09-22 00:04:00(ost. akt: 2023-09-22 00:13:57)
Logo Ninateka

Logo Ninateka

Autor zdjęcia: Ninateka/FINA

Podczas 48. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, FINA zaprezentowała światu nie tylko swoje nowe logo, ale także ambitny plan cyfryzacji zbiorów, który przyniesie nową jakość w dostępie do polskiej kinematografii.
Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny na czele rewolucji cyfrowej w Polskiej Kinematografii

Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny, znana także jako FINA, to instytucja o ogromnym znaczeniu dla dziedzictwa kulturowego Polski. Jej misją jest zachowanie i udostępnianie narodowego dziedzictwa filmowego oraz audiowizualnego. Właśnie podczas 48. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, FINA zaprezentowała światu nie tylko swoje nowe logo, ale także ambitny plan cyfryzacji zbiorów, który przyniesie nową jakość w dostępie do polskiej kinematografii.

Dyrektor Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego, Robert Kaczmarek, podczas konferencji prasowej, podkreślił wagę tego momentu dla instytucji i kultury Polski. To chwila, w której FINA staje w obliczu niezwykle ambitnego projektu, mającego na celu przekształcenie dziedzictwa filmowego w formę cyfrową, by umożliwić jego dostępność dla przyszłych pokoleń.

Podczas konferencji prasowej, która odbyła się w czwartek w Teatrze Muzycznym w Gdyni, zaprezentowano nowe logo Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego oraz podsumowano Program Operacyjny Polska Cyfrowa. "Kilkanaście miesięcy temu postawiono przed nami pewną szansę. Ona była obarczona dużym ryzykiem. Powiedziano, że możemy wykorzystać pieniądze ze środków europejskich - ostatnie, jakie były w ogóle na rynku dostępne dla instytucji rządowych - na rozpoczęcie procesu cyfryzacji zbiorów. Ryzyko było takie, że musieliśmy je wydać do października tego roku, czyli do końca perspektywy unijnej. Fortuna sprzyja zuchwałym – udało nam się napisać projekt w Filmotece na 34,5 mln zł. Otrzymaliśmy 25 mln zł dofinansowania, żeby móc zacząć skanować filmy i materiały płaskie, których mamy bardzo dużo. Wydaliśmy 21,5 mln zł na infrastrukturę. Co zrobiliśmy za te pieniądze? Przede wszystkim zeskanowaliśmy 5 tys. jednostek archiwalnych naszych materiałów, 4,8 tys. jednostek z tej liczby to są materiały płaskie, 200 filmów poddaliśmy digitalizacji" – podkreślił Tomasz Pisula, odpowiedzialny za wdrożenie programu Polska Cyfrowa.

Dyrektor Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego Robert Kaczmarek w rozmowie z PAP poinformował, że już 15 października odbędzie się premiera nowego portalu. "Ciekawą propozycją dla środowiska będzie uruchomienie zakładki koprodukcje, w ramach której będzie można się z nami porozumieć w dwóch obszarach. Pierwszy z nich to wykorzystanie materiałów filmowych, których jesteśmy właścicielem. To klasyczna usługa, dzięki której będą powstawały filmy na bazie naszych materiałów. Np. mogą to być filmy dotyczące biografii znanych artystów, aktorów, reżyserów. Oczywiście, nie wykluczamy innych filmów. Natomiast my nie będziemy dawali pieniędzy tylko będziemy wystawiali rodzaj rekomendacji dla ministra" – wyjaśnił.

Kierunek rozwoju kultury filmowej w Polsce

Dodał, że FINA rozpoczęła prace związane "z projektowaniem, a właściwie odzyskaniem ośrodka łódzkiego, który został porzucony przez poprzednią dyrekcję". "Tam będzie zapasowe centrum, ponieważ jesteśmy ustawowo zobowiązani, by każda instytucja na wypadek wojny takie miała. Może kiedyś ten wymóg był bagatelizowany, ale sądzę, że historia najnowsza uczy nas boleśnie, że jednak dobrze mieć takie miejsca. Będzie to też miejsce integrujące całą społeczność filmową w Łodzi. Właściwie gdzie powinno być zapasowe centrum jeśli nie w Łodzi? Tam jest Szkoła Filmowa, Muzeum Kinematografii. Prof. Klejsa będzie nadzorował funkcjonowanie ośrodka od strony intelektualno-naukowej. Na razie roboczo przyjęliśmy, że to miejsce będzie zajmowało się filmem w PRL-u. To jest budynek, który będziemy budowali. Myślę, że do 2027 r. już będzie działał" – ocenił dyrektor.

Kaczmarek zapowiedział również szkolenia dla archiwistów filmowych. "Do tej pory nie było takiego miejsca. Są trzy miasta w Polsce, w których w ogóle szkoli się archiwistów – Toruń, Lublin i Kraków. Ale tam nie było specjalizacji związanej z filmem. A ona nie jest, wbrew pozorom, taka wąska, bo na taśmach przechowuje się dokumenty w różnych miejscach. Nie wiadomo, jak z tą taśmą się obchodzić, szczególnie gdy się psuje albo coś złego z nią się dzieje. Mając nowe wyposażenie, skanery, oprogramowanie, chcemy rozpocząć szkolenia bardzo zawodowe, z konkretnej umiejętności. Jesteśmy w trakcie uzgodnień z Uniwersytetem Loyoli w Chicago. Wiosną chcemy zrobić dużą konferencję nt. digitalizacji" – podsumował.

Konferencji towarzyszyła repremiera odrestaurowanego filmu "Tańczący jastrząb" Grzegorza Królikiewicza, zrealizowanego w 1977 r. na podstawie książki Juliana Kawalca pod tym samym tytułem. Obraz śledzi losy chłopskiego potomka Michała Topornego, który po wojnie postanawia wyjechać do miasta, by kontynuować naukę. "Dostaje się na studia, kończy je z wyróżnieniem. Staje się bohaterem socjalistycznej kroniki filmowej, pnie się coraz wyżej po szczeblach państwowej kariery. Poznaje również kobietę z inteligenckiej rodziny i żeni się z nią. Coraz bardziej odrywa się od swojej klasy społecznej, równocześnie zaś nie potrafi odnaleźć się w nowym środowisku, zaś z upływem czasu wychodzą na jaw jego niedostatki kulturowe i brak kompetencji. +Tańczący jastrząb+ podejmuje więc temat awansu społecznego oraz kosztów, jakie ponosi jednostka wprzęgnięta w mechanizmy socjalistycznej ideologii" – podano w komunikacie na stronie FINA.

Jak dodano, "w problematykę filmu idealnie wpisał się aktor kreujący role tytułową, Franciszek Trzeciak, który wystąpił również w dwóch poprzednich filmach Królikiewicza". "Jego Toporny to postać, która w pewnym momencie uświadamia sobie swoją tragedię i klęskę, jaką poniósł, próbując zerwać ze swoim otoczeniem. Przeciwieństwem dla gwałtownej natury tego bohatera jest jego żona, Wiesława, którą odtwarza Beata Tyszkiewicz. Reprezentuje ona nienaganne, przedwojenne wychowanie i klasę. Formalnym dopełnieniem tematyki +Tańczącego jastrzębia+ są znakomite zdjęcia Zbigniewa Rybczyńskiego, który kilka lat później zrealizuje +Tango+, nagrodzone Oscarem w kategorii najlepszy krótki film animowany" – czytamy.

48. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni potrwa do soboty.

BM/Daria Porycka(PAP)