Policja wyjaśni, co stało się z psem, który według anonimowego zgłoszenia potrzebował pomocy

2023-09-12 12:17:38(ost. akt: 2023-09-12 12:19:56)

Autor zdjęcia: pixabay

Straż Miejska w Płocku otrzymała zgłoszenie, że na jednej z posesji pies może potrzebować pomocy weterynaryjnej. Na miejscu właściciel stwierdził, że pies zdechł, że jego leczenie nie miało sensu, a on chciał mu ulżyć w cierpieniu. Wskazał miejsce, gdzie zakopał czworonoga. Sprawę wyjaśni policja.
Zgłoszenie o tym, że na jednej z posesji na płockim osiedlu Góry pies może potrzebować pomocy weterynaryjnej, wpłynęło anonimowo do strażników miejskich - poinformowała we wtorek rzeczniczka płockiej Straży Miejskiej st. insp. Jolanta Głowacka. Po jego otrzymaniu strażnicy natychmiast udali się pod wskazany adres, gdzie zastali właściciela czworonoga.

"Mężczyzna poproszony o pokazanie w jakich warunkach żyje jego pies, zrobił się bardzo nerwowy. Okazał szczepienia psa i poinformował, że dwa dni wcześniej jego pies został ugryziony w tylną łapę przez innego czworonoga" - przekazała st. insp. Głowacka. Jak zaznaczyła, gdy funkcjonariusze nalegali, aby zobaczyć psa, właściciel stwierdził, że "musi go najpierw odkopać, bo na skutek ugryzienia pies zdechł".

"Dopytywany przez strażników, czy psa widział lekarz weterynarii, mężczyzna powiedział, że nie było sensu go leczyć, gdyż pies mocno cierpiał i on chciał mu w tym cierpieniu ulżyć" - dodała funkcjonariuszka. Jak wyjaśniła, właściciel wskazał następnie strażnikom miejsce, gdzie zakopał psa.

"W trakcie prowadzonych czynności mężczyzna wielokrotnie dopytywał funkcjonariuszy, czy będzie miał jakieś problemy w związku z prowadzoną interwencją" - podkreśliła rzeczniczka płockiej Straży Miejskiej. Dodała, iż cała dokumentacja zebrana na miejscu, zgodnie z kompetencjami, trafi teraz do Komendy Miejskiej Policji w Płocku.

Funkcjonariuszka zaznaczyła jednocześnie, że strażnicy miejscy nie mogli przeprowadzić na posesji oględzin, sprawdzając czy faktycznie pies został zakopany oraz jakie ewentualnie obrażenia odniósł, gdyż nie posiadają takich uprawnień - dlatego sprawa zostanie przekazana policji. (PAP)

Autor: Michał Budkiewicz