Jakie mieszkania kupują Polacy?

2023-08-31 15:50:04(ost. akt: 2023-09-01 09:15:37)

Autor zdjęcia: pixabay

Jakie metraże cieszą się popularnością i na co jeszcze zwracamy uwagę przy zakupie własnych czterech ścian?
Najchętniej wybieramy lokale do 50 metrów kwadratowych i małe domy. Wciąż popularne są kawalerki, ale też mieszkania dwu-, trzypokojowe. Jeśli domy, to takie do 120 metrów kwadratowych. Sumy, których klienci nie chcą przekraczać, to 500 000 zł, a w mniejszych ośrodkach 300 tys. zł. Najsłabiej sprzedają się mieszkania duże, trzy- i czteropokojowe, o powierzchni powyżej 80 metrów kwadratowych oraz duże domy.

Bazując na tym, że małe mieszkania są często kupowane jako inwestycje, pod wynajem, możemy zauważyć trend, zgodnie z którym młodzi ludzie wolą lokum wynajmować, a jeśli już postanawiają założyć rodzinę, coraz częściej stawiają na małe domy. Są one i tak większe od tzw. dużych i drogich mieszkań. Ich niewątpliwą zaletą, jak pokazał także czas pandemii, jest ogródek. A także własne miejsce do zaparkowania samochodu. Duże domy z kolei odstraszają wysokimi kosztami utrzymania i ogrzewania.

Gdzie przenoszą się warszawiacy?

Jak na tym tle wyglądają wybory mieszkańców Warszawy? Również oni poszukują raczej mieszkań małych, ok. 45 metrów kwadratowych, to 39 proc. transakcji w porównaniu do 45 proc. w innych dużych miastach Polski. Poszukiwane są lokale w blokach nowych, najchętniej wybudowanych po 2000r., ale ceny sprawiają, że warszawiacy nie gardzą też mieszkaniami w budynkach z tak zwanej wielkiej płyty. Cenią także budynki małe, kameralne, niewysokie oraz bliskość infrastruktury: sklepów, szkół, przedszkoli, placów zabaw.

Trwa również exodus mieszkańców stolicy na przedmieścia. Zazwyczaj są to osoby, które postanowiły sprzedać mieszkanie w mieście i za uzyskaną kwotę lub dodatkowo posiłkując się kredytem zakupić dom. Najczęściej wybierane przez warszawiaków kierunki „migracji” to Piaseczno, Marki, Ząbki, Łomianki czy Pruszków. Liczą się ceny, dobry dojazd, infrastruktura, ale też las w okolicy czy inne tereny zielone.

Jednak ceny domów pod miastem również rosną. Coraz większym zainteresowaniem tych, których nie stać na budynek wolnostojący na dużej działce są tańsze bliźniaki albo tzw. szeregowce, na których chętnych również nie brakuje. Polskie przedmieścia coraz częściej upodabniają się do amerykańskich osiedli, w których deweloper stawia identyczne małe domki z niewielkimi ogródkami albo do dzielnic londyńskich, w których królują szeregowe, połączone z sobą bocznymi ścianami kamienice z jeszcze mniejszymi ogródeczkami z tyłu i od frontu. Ale z własnym miejscem parkingowym i fragmentem trawnika, na którym można zbudować dziecku mini plac zabaw i posadzić ulubione rośliny. Niestety infrastruktura większości podwarszawskich gmin nie nadąża za zmianami, ale podobna sytuacja ma miejsce także w większości coraz bardziej zatłoczonych stołecznych dzielnic.

Dominika Kaźmierczyk