O pokorze słów kilka

2023-08-27 21:03:20(ost. akt: 2023-08-27 21:05:28)

Autor zdjęcia: Zdzisława Kobylińska

Ostatnio brałam udział w szeregu ciekawych dyskusji, w trakcie których wyłoniło się zagadnienie pokory i próba zdefiniowania jej. Jak można się domyślać, były przywołane powszechnie panujące intuicje, że pokora to uniżenie się, poddaństwo, myślenie i mówienie o sobie gorzej niż jest naprawdę, znoszenie z cierpliwością krytyki, uwag bez próby obrony, niezabieranie głosu, bycie w cieniu. Czy to jest cała prawda o pokorze? Spróbujmy opisać tę cnotę, która jest ważnym elementem nie tylko chrześcijańskiego życia.
Pokora w świecie filozofii hellenistycznej nigdy nie była doceniana, gdyż dominował w nim wyraźny antropocentryzm, który kończy się zawsze tym samym: zuchwałą pychą i zarozumialstwem. W języku greckim słowo „pokora” (tapeinofrosyne) pochodzi od przymiotnika „tapeinos”, który oznacza „być niskim”. U Greków pokorę kojarzono więc ze słabością i takie myślenie o pokorze przetrwało do naszych czasów.

W Biblii pokora jest cechą Boga. Przykładem jest Jezus i Jego uczniowie. „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem (tapeinoste kardia), a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych” – mówi Jezus w Ewangelii św. Mateusza. Pokora w języku łacińskim to „humilitas”, które pochodzi od „humus” – gleba, grunt, co pokazuje, że pokora jest czymś bardzo skromnym, podstawowym, jednak tym, na czym wszystko się zasadza. W wielu miejscach Pisma Świętego Pan Bóg pochwala postawę pokory. W Księdze Mądrości Syracha czytamy: „Im większy jesteś, tym bardziej się uniżaj, a znajdziesz łaskę u Pana”. O pokorze czytamy też w słynnym Magnificat, gdy Maryja mówi, że Bóg strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. A w Liście św. Jakuba czytamy: „Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was”. To, co Bóg zapowiada, wypełnia w praktyce. Wystarczy popatrzeć na życiorysy pokornych ludzi, którzy stali się wielkimi i do dziś są przykładem tego, że Bóg wywyższa pokornych: Mojżesz, Dawid, Apostołowie, Maryja i wielu świętych, jak Franciszek z Asyżu, Klara, Dominik, Zdzisława, Antoni, Szymon z Lipnicy, Tomasz z Akwinu, św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Jacek Woroniecki, Luigi Sturzo, Urszula Ledóchowska, Edyta Stein, Jan Paweł II, że wymienię tylko tych moich ulubionych świętych.

Pokora powoduje, że człowiek, zbliżając się do wielkiego Boga, spontanicznie odczuwa swoją małość i stosuje się do Jego wymagań. Według powszechnego zdania Ojców Kościoła pokora jest podstawą doskonałości chrześcijańskiej. Leon XIII w swym dziełku pod tytułem „Złota książeczka o praktyce pokory” pisał: „Aby się stać wielkim, potrzeba zacząć od zniżenia się. Zamyślasz wznieść budynek cnót chrześcijańskich, wiedz o tem, że jest on bardzo wysoki, pamiętaj więc naprzód, abyś założył doń głęboki fundament pokory; kto bowiem chce budować, zakłada najpierw fundament w stosunku do wysokości i masy budynku, który wznieść zamierzył”. Fundament pokory zatem stanowi świadomość, że jesteśmy niczym wobec Boga; niczym sami z siebie, lecz że wszystko, czym jesteśmy, jest od Boga; że nie jesteśmy celem, lecz celem wszystkiego jest Bóg. Ten, kto jest pokorny, nigdy nie traci z pamięci nieskończonej wielkości Boga.

Jest to wartość, która definiuje człowieka, który uznaje swoją ograniczoność, niewystarczalność, zależność, poddaństwo zarówno w sprawach najistotniejszych, takich jak zbawienie i odkupienie, które pozostają wyłącznie domeną Bożą, jak i również w podejściu do każdego innego dobra. Pokorny wie, że to wszystko, co ma i kim jest, zawdzięcza nie sobie, lecz Bogu. Jeszcze raz odwołam się do „Złotej książeczki o praktyce pokory”, w której czytam: „Nie macie nic dobrego, z czego byście mogli mieć powód do uważania siebie za coś. Z siebie macie jedynie grzech, niemoc i nędzę, a co do darów natury i łaski, jakie są w was, ponieważ odebraliście je od Boga, z którego wasze istnienie wzięło początek, Jemu zatem samemu należy się za nie chwała, a nie wam”.

Chrześcijanin ma świadomość zatem, że wszystkim został obdarowany przez Boga. Pokora jest więc rozpoznaniem tego, czym jesteśmy, oraz uświadomieniem sobie, że bez Bożej pomocy jesteśmy tylko biednymi grzesznikami. Pokora jest prawdą, a więc także prawdziwym poznaniem samego siebie i dlatego nie przeszkadza w uznawaniu dobrych cech, które się posiada, jednakże nie pozwala zapomnieć, że zostały one otrzymane od Boga jako dary, żeby oddawać je hojnie na służbę bliźnim.

W Ewangelii aksjologiczna wartość pokory jest ukazana przez samego Chrystusa, który objawił siebie jako pokornego i cichego serca – „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem” (Mt 11, 29). Jezus zachęca, aby nie wybierać dla siebie pierwszych miejsc (Łk 14, 7-11), aby być jak dzieci, aby służyć innym i nie pozwalać, aby oni nam służyli, opowiada o faryzeuszu i celniku (Łk 18, 9-14), polemizuje w różnych wystąpieniach z przywódcami narodu (por. Mt 23), pokazując wartość i rolę pokory oraz w zaleceniu, aby służyć innym i nie pozwalać, aby oni nam służyli (Mt 20, 24-28). Na kartach Ewangelii pokora osiąga swoje apogeum w kenozie, czyli w uniżeniu się Chrystusa Boga i człowieka, który staje się modelem innej, nowej, specyficznej wielkości, choć przecież źródło postawy Chrystusa sięga tradycji judaistycznej. Człowiek, chcąc realizować ten nowy wymiar wielkości pokazanej przez Chrystusa, naśladuje Go, idzie za Nim (Mt 11, 29) i otrzymuje Jego błogosławieństwa (Mt 5,5; por. Ps 138, 6, 113, 7-8). Człowiek pokorny nie chwali się swą mądrością (Prz 3, 7; Rz 12, 3.16), nie osłabiają go pochwały (Prz 27, 21), nie szuka chwały (Ga 5, 26), nie ukrywa błędów (Prz 28, 13). Przyznaje, że wszystko otrzymał od Boga (1 Kor 4, 7) i jako sługa nieużyteczny spełnia Jego plany (Łk 17, 10). Siebie samego definiuje jako niewiele wartego grzesznika (np. Iz 6, 5; Łk 5, 8; Ga 6, 3), akceptuje ostatnie miejsce (Łk 14, 10). Dlatego św. Paweł ostentacyjnie chlubił się swoimi słabościami (np. 1 Kor 12, 5). Sprawiedliwość, bogobojność i życzliwość łączą się zatem z pokorą (Mi 6,8; Prz 22, 4; Iz 57, 15; 66, 2). Pokora równocześnie wiedzie do zbawienia. Bóg daje łaskę pokornym, a sprzeciwia się pysznym (Prz 3, 34; Jk 4,6). „Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony” (Mt 23, 12). Ta reguła ogólna zastosowana w praktyce znaczy: „Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was” (Jk 4,10). Pokora wiedzie do łagodności i ufności wobec Boga, a zarazem stanowi świadectwo dla ludzi: „Wasza łagodność niech będzie znana wszystkim ludziom: Pan jest blisko! O nic się nie troszczcie, ale prośby wasze przedstawiajcie Bogu w modlitwie” (Flp 4, 5-6).

Antytezą pokory jest postawa, którą św. Paweł nazywa „kauchesis”, która oznacza triumfującą pewność siebie, pychę, zarozumialstwo, pretensjonalną, głośną arogancję, napuszoną postawę samowystarczalności, zadufanie kogoś, kto chciałby wynieść się ponad innych i Boga, „kto pozjadał wszystkie rozumy”, jak potocznie mówimy. Taka postawa zawsze prowadzi do upadku człowieka i Pismo Święte w wielu miejscach potępia takie zachowania, przypominając, że „pycha z nieba spycha”.

Przejawy braku pokory wymienia szczegółowo św. Josemaría Escrivá de Balaguer, założyciel Opus Dei, pisząc w „Bruździe”: „Pozwól, że przypomnę ci między innymi niektóre oczywiste oznaki braku pokory:
– myśleć, że to, co czynisz lub mówisz, jest lepiej zrobione lub powiedziane, aniżeli mogliby to uczynić inni;
– pragnąć, aby zawsze wyszło na twoje;
– dyskutować bez racji lub – kiedy ją posiadasz – nalegać z uporem lub w sposób niewychowany;
– wygłaszać swój pogląd, kiedy o to nie proszą ani nie wymaga tego miłość;
– pogardzać punktem widzenia innych;
– zapominać, że wszystkie twoje talenty i zdolności są wypożyczone;
– nie przyznawać, że nie jesteś godzien wszelkiego szacunku i godności, nawet ziemi, po której stąpasz, i rzeczy, które posiadasz;
– na rozmowach stawiać siebie za przykład;
– mówić o sobie źle po to, aby dobrze o tobie sądzono lub ci zaprzeczano;
– tłumaczyć się, kiedy się ciebie karci;
– ukrywać przed kierownikiem duchowym niektóre swoje wady, żeby nie stracił dobrego o tobie mniemania;
– słuchać z upodobaniem, kiedy cię chwalą lub cieszyć się z tego, że dobrze o tobie mówiono;
– ubolewać, że inni są bardziej szanowani niż ty;
– odmawiać przyjęcia niższych zajęć;
– szukać lub pragnąć wyróżnienia;
– wtrącać do rozmowy słowa ku własnej pochwale lub dające do zrozumienia twoją uczciwość, twój geniusz lub zręczność, twój prestiż zawodowy;
– wstydzić się z powodu braku pewnych dóbr”.

Pokora często była źle interpretowana, a nawet uważana za cechę negatywną i bezwartościową, właściwą dla moralności niewolników albo będącą owocem żalu ludzi słabych, tymczasem jest ona bez wątpienia fundamentalnym wymiarem całego chrześcijańskiego życia. „Pokora i delikatność zatem nie są cnotami słabych, lecz mocnych, którzy nie potrzebują źle traktować innych, aby czuć się ważnymi” – podkreśla papież Franciszek.

Zdzisława Kobylińska