Tragiczny wybuch w Pruszkowie. "Wszystkie nieszczęścia spadły na nas"

2025-06-10 14:10:46(ost. akt: 2025-06-10 14:16:02)

Autor zdjęcia: Dane Deaner on Unsplash

W sobotę późnym popołudniem w Pruszkowie doszło do poważnego wypadku – w niewielkim punkcie gastronomicznym „O Kurczaki!” wybuchła butla z gazem. W wyniku eksplozji ciężkich obrażeń doznał 29-letni pracownik lokalu, który z poważnymi poparzeniami twarzy, nóg i rąk został przewieziony do szpitala.
Do tragedii doszło na dziedzińcu kamienicy przy ulicy Pruszkowskiej. Po wybuchu pojawiły się płomienie, a pierwsi na miejsce ruszyli pracownicy pobliskiego lokalu z kebabem, próbując ugasić ogień przy pomocy gaśnic. Chwilę później na miejscu pojawiła się straż pożarna i pogotowie ratunkowe.

Lokal, w którym doszło do eksplozji, został niemal całkowicie zniszczony. Zniszczenia objęły sprzęt, ściany i wyposażenie. Na miejscu zdarzenia można było zobaczyć porozrzucane paragony, wybite szyby i przewrócone urządzenia gastronomiczne. Z jednej strony budynku nie została żadna ściana. Obok nadal stały butle z gazem, jedna z nich – jak przypuszczają właściciele – miała wadę techniczną i to ona miała doprowadzić do wybuchu w trakcie próby jej wymiany.

Właścicielka lokalu, Katarzyna Grabowska, z trudem opanowywała emocje. W tym samym czasie, gdy doszło do tragedii, jej mąż musiał nagle wyjechać na Mazury z powodu śmierci ojca. Przypadek sprawił, że nie było go wtedy na miejscu – to on miał tego dnia pracować w lokalu. Splot dramatycznych wydarzeń spadł na rodzinę niemal jednocześnie.

Poszkodowany pracownik to młody mężczyzna, ojciec trójki dzieci. Dla niego, jak i dla właścicieli, praca w lokalu była głównym źródłem utrzymania. Do tej pory nie dochodziło tam do żadnych problemów związanych z bezpieczeństwem. Lokal funkcjonował z zachowaniem zasad, a sprzęt i gaz dostarczane były przez profesjonalną firmę.

Pomimo ogromnej tragedii, mieszkańcy Pruszkowa nie pozostali obojętni. Sąsiedzi, klienci i inni przedsiębiorcy natychmiast ruszyli z pomocą. Ruszyła zbiórka pieniędzy na odbudowę lokalu i wsparcie leczenia rannego pracownika. Szczególne poruszenie wywołała solidarność nawet konkurencyjnych lokali gastronomicznych – jeden z nich zadeklarował, że cały dochód ze sprzedaży w konkretnym dniu przekaże na wsparcie poszkodowanych.

Wsparcie płynie także za pośrednictwem mediów społecznościowych. Setki mieszkańców dzielą się słowami otuchy i solidarności, deklarując gotowość do pomocy. Dla wielu osób „O Kurczaki!” było nie tylko miejscem, gdzie można było zjeść dobry posiłek, ale też symbolem rodzinnego biznesu i serdecznej atmosfery.

Właściciele lokalu planują jego odbudowę, choć wciąż nie wiedzą, jak duże będą związane z tym koszty i jak długo potrwa powrót do normalności. Tymczasem cała społeczność robi wszystko, by pokazać, że nie są w tym sami.


Źródło: wiadomości.wp.pl