Profanacja kościoła

2025-06-08 11:36:24(ost. akt: 2025-06-08 11:51:34)

Autor zdjęcia: zrzut ekranu/ Google Maps

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu był to święty budynek – kościół św. Marka w londyńskiej dzielnicy Mayfair. To właśnie tutaj modlili się królowie, prezydenci i pierwsze damy. Dziś miejsce to żyje zupełnie nowym życiem. W miejscu ołtarza stoi teraz stół z pizzą, a pod witrażami serwuje się koktajle. Mercato Mayfair – nowoczesne centrum gastronomiczne urządzone w zabytkowym kościele – budzi podziw, ale też zaskoczenie i refleksję.
Zabytkowa świątynia, która zyskała drugie życie

Kościół św. Marka został zbudowany w latach 1825–1828 jako anglikańska świątynia. Przez dziesięciolecia był miejscem wielu ważnych wydarzeń, m.in. ślubów z udziałem członków rodziny królewskiej. Jednak w latach 70. XX wieku zamknięto go na dobre. Przez długi czas pozostawał nieużywany, a różne plany adaptacji – m.in. na centrum wellness – nie zyskały poparcia.

Przełom przyniósł rok 2018, kiedy to rozpoczęto rewitalizację wnętrz z myślą o stworzeniu przestrzeni gastronomiczno-kulturalnej. Projekt za 5 mln funtów, zrealizowany przez Greig & Stephenson Architects, połączył dawny sakralny charakter budynku z nowoczesnym podejściem do miejskiej rekreacji.

Dziś w Mercato Mayfair można zjeść świeży makaron, pizzę, owoce morza, kupić wino w podziemiach i napić się drinka na tarasie z widokiem na Londyn – wszystko w otoczeniu gotyckich sklepień, witraży i... ołtarza.

Święte miejsce czy profanacja? Opinie podzielone

Podczas wizyty w Mercato Mayfair spotkałam zarówno entuzjastów, jak i osoby wyraźnie zdezorientowane. Wiktor, Polak mieszkający w Londynie, nie ukrywał rozczarowania:

– Spodziewałem się, że to będzie zwykły lokal w dawnym budynku kościoła, a nie miejsce, gdzie wciąż jest ołtarz, a ludzie jedzą przy nim obiad. W Polsce coś takiego byłoby nie do przyjęcia.

Podobne odczucia miała pani Nastazja:

– Miejsce jest piękne, ale czułam pewien dyskomfort. Wnętrze sakralne niesie ze sobą emocje, których nie da się wyłączyć tylko dlatego, że teraz są tu stoliki.

Z kolei ochroniarz Thomas, pracujący tu od samego początku, podkreśla, że przez pięć lat działalności nie było żadnych protestów:

– To prywatna inwestycja. Kościół stał pusty od dekad. Dziś to miejsce tętni życiem i jest otwarte dla wszystkich.
Internauci reagują – od zachwytu po konsternację

W sieci opinie są równie różnorodne jak oferta kulinarna Mercato.

„Niesamowite miejsce, klimat nie do podrobienia. Jedzenie z całego świata w gotyckim wnętrzu” – pisze jeden z użytkowników.

Inny przyznaje: „Jedzenie świetne, ale jako katolik nie czuję się tu komfortowo. Zabrałem posiłek na wynos”.

Historia, która budzi emocje

Mercato Mayfair to miejsce, które wywołuje emocje – pozytywne i negatywne. Dla jednych to przykład odważnego połączenia dziedzictwa z nowoczesnością. Dla innych – trudna do zaakceptowania ingerencja w przestrzeń sacrum.

Nie da się jednak ukryć, że Mercato nie jest tylko kolejnym food hallem. To opowieść o zmieniającej się roli przestrzeni religijnej w nowoczesnym świecie. O tym, jak pamięć i estetyka świętości może – nawet nieintencjonalnie – współistnieć z codziennością.


Źródło: fakt.pl