Czarzasty spolegliwy

2025-06-03 22:53:14(ost. akt: 2025-06-03 22:53:56)

Autor zdjęcia: PAP

Głosowanie nad wnioskiem o wotum zaufania dla rządu odbędzie się na rozpoczynającym się we wtorek albo na kolejnym posiedzeniu Sejmu - powiedział wicemarszałek izby, współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Ocenił, że dobrze by było, gdyby parlamentarzyści dali rządowi silny mandat.
W poniedziałek wieczorem premier Donald Tusk w powyborczym oświadczeniu zapowiedział, że zwróci się do Sejmu z wnioskiem o wotum zaufania dla swojego rządu. Wcześniej tego dnia - według zapowiedzi lidera Polski 2050 Szymona Hołowni - miało się odbyć spotkanie koalicyjne.

Czarzasty, pytany o to spotkanie we wtorek w Polsat News, relacjonował, że w czasie dwugodzinnej rozmowy koalicjantów wstępnie przeanalizowano wynik wyborów prezydenckich oraz rozmawiano o przyszłości.

Podkreślił, że teraz jest czas na wyrażenie wotum zaufania dla rządu, które jest podstawą mandatu jego dalszego funkcjonowania. "Wniosek będzie na tym albo kolejnym Sejmie" - dodał.

"Coś się wydarzyło, jednak nasi kandydaci nie wygrali tych wyborów. W związku z tym dobrze by było, gdyby nasi posłowie i posłanki pokazali jasno i precyzyjnie, że stoją przy tym rządzie, swoich formacjach i że dają silny mandat. Każdemu rządowi potrzebny jest mandat i jego odnowienie" - ocenił Czarzasty.

Ponadto - zdaniem wicemarszałka Sejmu - trzeba "znowelizować plan na funkcjonowanie tego rządu" poprzez zrobienie przeglądu zrealizowanych i niezrealizowanych ustaw, poprawę jego efektywności, ocenę pracy poszczególnych ministrów oraz "całego pionu gospodarczego (rządu), który powinien mieć jednego koordynatora".

Pytany o renegocjację umowy koalicyjnej podkreślił, że w zakresie personalnym nie dotyczy ona składu rządu i "proporcji w tym rządzie", a reguluje stanowisko premiera, wicepremierów, marszałków i wicemarszałków Sejmu i Senatu i "w tym względzie nie ma żadnych pomysłów na zmianę umowy koalicyjnej".

Czarzasty przypomniał, że umowa koalicyjna zawiera przede wszystkim kwestie programowe i rozmowy będą dotyczyć elementów programowych niezrealizowanych oraz "nowych, które wejdą". Dodał, że nie wie, czy te ustalenia będą wymagały zmiany pisemnej. "Musimy zrobić bardzo dokładny kalendarz tego, gdzie i w którym momencie, jakie ustawy będziemy wprowadzali, jakie rzeczy są dla nas w tej chwili najważniejsze, a jakie mniej ważne" - powiedział.

Z kolei wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat (Lewica) pytana w TVN24 o wynik wyborów prezydenckich, oceniła, że przegrana Rafała Trzaskowskiego to "jasna czerwona kartka dla rządu" i wypadkowa półtora roku działań koalicji. Jej zdaniem to efekt "schowania do szuflady" w czasie kampanii haseł i postulatów głoszonych przez Lewicę, m.in. skrócenia czasu pracy czy liberalizacji prawa aborcyjnego.

Biejat oceniła, że nie pomógł również "skręt w prawo (Rafała) Trzaskowskiego", który popierał lewicowe postulaty, a później "utopił wiarygodność na piwie ze Sławomirem Mentzenem". Dodała, że wynik wyborów traktuje jako jasny sygnał do tego, że "czas się zabrać do roboty" i ustalenia jasnych priorytetów dla rządu, który jej zdaniem powinien działać odważniej oraz szybciej podejmować decyzje.

W drugiej turze niedzielnych wyborów prezydenckich zwycięzcą został popierany przez PiS Karol Nawrocki, uzyskując 50,89 proc. głosów. Kandydat KO Rafał Trzaskowski zdobył 49,11 proc. poparcia.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że wynik wyborów prezydenckich to "czerwona kartka" dla obecnego rządu. Zaproponował powołanie apolitycznego rządu technicznego i zaapelował do wszystkich sił politycznych, aby poparły te inicjatywę.

Umowa koalicyjna między Koalicją Obywatelską, Polską 2050, Polskim Stronnictwem Ludowym i Nową Lewicą została podpisana w listopadzie 2023 r. (PAP)