15 sióstr katarzynek - warmińskich męczennic - zostało błogosławionymi
2025-05-31 14:15:34(ost. akt: 2025-05-31 14:25:30)
15 sióstr katarzynek, nazywanych warmińskimi męczennicami, zostało w sobotę w Braniewie ogłoszonych przez Kościół błogosławionymi. Jak podkreślił kard. Marcello Semeraro, 80 lat temu dały one najwyższe świadectwo wiary, a dzień beatyfikacji to wezwanie do pokoju dla całego świata.
15 sióstr katarzynek zginęło z rąk czerwonoarmistów od stycznia do listopada 1945 r., gdy - mimo możliwości ewakuacji - pozostały przy chorych i potrzebujących. Beatyfikacja sióstr ze Zgromadzenia Sióstr Świętej Katarzyny Dziewicy i Męczennicy, którego założycielką w Braniewie była błogosławiona Regina Protmann, jest pierwszą w historii archidiecezji warmińskiej.
Kard. Marcello Semeraro, prefekt watykańskiej Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych przypomniał, że w ciągu zaledwie ośmiu dni Kościół w Polsce wzbogacił się o 16 nowych błogosławionych. Po beatyfikacji księdza Stanisława Streicha, która odbyła się w minioną sobotę w Poznaniu, teraz beatyfikacji doczekały się Krzysztofa Klomfass i jej 14 towarzyszek, siostry zakonne ze Zgromadzenia Sióstr Świętej Katarzyny.
— Wszyscy ci nowi błogosławieni złożyli swoje najwyższe świadectwo wiary w kontekście walki ideologicznej, która w Europie ich czasów siała prześladowania i śmierć, przemoc i zniszczenie. Właśnie w tym czasie, gdy mija 80 lat od zakończenia II wojny światowej, chcemy, aby również ten dzień, wraz z beatyfikacją tych 15 zakonnic, pamiętając o wielu ofiarach tamtego czasu, stał się wezwaniem do pokoju dla całego świata, ze szczególną myślą o wojnie, która toczy się niedaleko stąd — powiedział podczas homilii kard. Semeraro.
Kardynał apelował, by odtworzyć jeszcze raz wołanie św. Pawła VI, które papież Leon XIV powtórzył w swojej pierwszej modlitwie maryjnej Regina Caeli: "Nigdy więcej wojny! Zwłaszcza tam, gdzie okrutnie uderza ona w niewinnych, wśród których jest tak wiele dzieci".
Kardynał mówił, że sobotnia uroczystość w Braniewie jest zwieńczeniem długiej drogi, podczas której kardynałowie i biskupi zebrali się 5 marca ubiegłego roku w Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, aby przedstawić Ojcu Świętemu opinie na temat męczeństwa i beatyfikacji nowych błogosławionych.
— Jako Prefekt Dykasterii mogę zapewnić, że historia tych zakonnic wzbudziła w uczestnikach zebrania silne emocje, zwłaszcza ze względu na dwa szczególne elementy. Pierwszym jest okrucieństwo żołnierzy Armii Czerwonej, okrucieństwo, które zdawało się przekraczać wszelkie granice, nie miało skrupułów w deptaniu godności ludzkiej i nie miało szacunku ani dla godności tych kobiet, ani dla ich stanu życia osób konsekrowanych — mówił.
Dodał, że zakonnice wykazały się hartem ducha i wytrwałością i potrafiły przeciwstawić się uciskowi "mocą swojej słabości".
Mówił, że "błogosławione męczennice potwierdzają dziś swoim świadectwem odwieczną wartość Boga i dobra, podczas gdy ich mordercy pozostają zapamiętani jedynie z powodu okrucieństwa zła, którego się dopuścili".
— Krzysztofa Klomfass i jej towarzyszki, w przeciwieństwie do swoich oprawców i ideologicznej matrycy, z której się wywodzili, na zawsze potwierdzają to, co papież Benedykt XVI napisał w encyklice Caritas in veritate: "Kiedy Bóg zostaje zepchnięty na dalszy plan, nasza zdolność rozeznania naturalnego porządku, celu i dobra zaczyna słabnąć" — zaznaczył kardynał.
Podkreślił, że "również w naszych czasach - twierdził św. Jan Paweł II u schyłku ubiegłego wieku, co papież Franciszek powtarzał w pierwszym ćwierćwieczu nowego tysiąclecia - istnieje rzeczywiście prześladowanie chrześcijan, dokonywane przy użyciu różnego rodzaju broni".
— Bardziej subtelne prześladowania, z użyciem jako "narzędzi" kultury i środków masowego przekazu. Nieprzyjazne, fałszywe i szydercze działania, które nieustannie zalewają domy i rodziny, umysły i sumienia — mówił kard. Semeraro.
Uznał, że "przeciwstawianie się takiej kulturze staje się dziś prawdziwym codziennym męczeństwem, zobowiązaniem nie bez konsekwencji dla tych wszystkich, którzy prowadzą pracę wychowawczą w pełni zgodną z orędziem Chrystusa i promującą autentyczne człowieczeństwo".
Proces beatyfikacyjny 15 warmińskich zakonnic określany jest jako proces siostry Krzysztofy Klomfass i jej 14 towarzyszek. W ich sprawie zgromadzono wyczerpującą dokumentację i relacje świadków. Kościół warmiński przypomina jednak, że pod koniec II wojny światowej wskutek wkroczenia Armii Czerwonej na tereny Prus Wschodnich śmierć poniosło ponad 100 sióstr Zgromadzenia, z których 28 zostało deportowanych w głąb Związku Sowieckiego.
W 2004 r., gdy rozpoczął się proces diecezjalny, dokumentacja dotyczyła 16 sióstr. Ten etap trwał dwa lata. Po tym dokumentację przekazano do Kongregacji do Spraw Świętych w Rzymie. W 2024 r. proces się zakończył. Stolica Apostolska 14 marca 2024 r. ogłosiła dekret o męczeństwie siostry Krzysztofy i jej czternastu towarzyszek. Decyzja o tym, by nie uznać jednej siostry za męczenniczkę, zapadła na ostatnim etapie procesu beatyfikacyjnego. Stwierdzono, że zmarła ona wskutek tyfusu, a nie bezpośrednio od obrażeń.
W 1945 r. najstarsza z beatyfikowanych sióstr miała 65 lat, najmłodsza 27. Pochodziły z rodzin zamieszkałych na terenach Warmii, Powiśla i Pomorza. W większości były córkami warmińskich gospodarzy, ale również nauczycieli, leśniczego, kupca i marynarza. Pierwsze siostry z tej grupy wstąpiły do klasztoru na przełomie XIX i XX w., ostatnia dwa lata przed wybuchem II wojny światowej.
Pierwsze z okrucieństwem żołnierzy Armii Czerwonej spotkały się siostry ze Szpitala Mariackiego w Olsztynie. Pozostały przy chorych, których nie zdążono ewakuować. 22 stycznia 1945 r. zginęły siostra M. Krzysztofa Klomfass i siostra M. Liberia Domnick. Kolejne zginęły po pobiciach i gwałtach, w drodze do radzieckich obozów pracy oraz w Kętrzynie, Lidzbarku Warmińskim, Ornecie, Gdańsku i Pile.
Autorka książki o męczenniczkach warmińskich, siostra Angela Krupińska ze Zgromadzenia Sióstr Świętej Katarzyny Dziewicy i Męczennicy w Braniewie, oceniła, że „wielkość tych sióstr polega na tym, że mimo iż wiedziały, co robi Armia Czerwona z ludźmi i jakie szykany stosuje wobec osób w habitach, to katarzynki nie uciekły, ale podjęły obowiązek opieki i służby wobec chorych, dzieci i starszych osób”.
— Za to zginęły śmiercią męczeńską — dodała.
PAP
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez