Wisła Płock bliżej Ekstraklasy – Polonia pokonana w końcówce
2025-05-30 16:17:46(ost. akt: 2025-05-30 16:19:47)
W czwartkowy wieczór, na ORLEN Stadionie w Płocku spotkały się: Wisła Płock, trzecia drużyna w tabeli i Polonia Warszawa – szósta w tabeli. Spotkanie lepiej rozpoczęli goście zdobywając gola w 4. min, ale lepiej zakończyli „nafciarze”, strzelając drugą bramkę w 90. min pojedynku.
Doping na trybunach na krótko ucichł, kiedy w 4. minucie spotkania Dani Vega wpakował głową piłkę do siatki. Na wyrównanie trzeba było poczekać aż do 34. minuty kiedy to, również głową, zdobył bramkę Andrias Edmundsson.
W drugi połowie co prawda dużo się działo, ale nic, co można było zapisać. W końcówce Wisła zaatakowała, chcąc zmienić wynik i nie dopuścić do dogrywki. W 89. min. z piłką wyszedł do bramki Amin Al-Hamawi, którego tuż przed linią 16. m sfaulował Michał Kołodziejski. Do rzutu wolnego podszedł Dani Pacheco i pięknym technicznym strzałem umieścił piłkę w siatce, a sam zawodnik został, przynajmniej na kilka najbliższych dni, bohaterem Płocka.
Sędzia doliczył 5 minut, ale przez trzy na murawie leżał kontuzjowany Al-Hamawi. W 9. min dogrywki, sędzia zakończył spotkanie, a na trybunach rozpoczęła się fiesta.
Trener Polonii Warszawa – Mariusz Pawlak zapewnił, że jego drużyna dążyła do zwycięstwa: „Zdawaliśmy sobie sprawę, że możemy być po meczu w takich kiepskich humorach, bo play offy rządzą się swoimi prawami. Gospodarze wygrali zasłużenie. Myślę, że głównie dzięki trenerowi gospodarzy, Wisła jest teraz tu gdzie jest. Ciężko mi powiedzieć z mojego ustawienia, z trybun na pewno wiele rzeczy w trakcie meczu wyglądało zupełnie inaczej, jednakże na pewno była widoczna duża determinacja obydwu zespołów, każdy wiedział jaka jest stawka. Mój zespół pracował bardzo mocno na ten półfinał. Ta kwalifikacja do baraży na pewno bardzo nas wzmocniła. Wierzymy w to, że przyszłość jest przed nami, że wyciągniemy jak najwięcej wniosków z tego półfinału. Godziny treningów i odpraw, to jest duże poświęcenie, niestety dzisiaj się nie udało. Wiara w klubie jest ogromna, duże poparcie, tego pomysłu który robimy. Jeszcze raz na koniec chcę podziękować ludziom związanym z klubem oraz kibicom, który cały rok nam mocno pomagali”.
Zadowolony z końcowego wyniku był trener Wisły Płock Mariusz Misura: „Na pewno wszyscy czujemy się bardzo szczęśliwi, bo nie chodzi o samo zwycięstwo w meczu, ale grając z bardzo dobrym przeciwnikiem, który gra świetny sezon i tracić bramkę na początku, wyciągnąć to, to jest naprawdę sztuka. Wisła Płock to niesamowita grupa zawodników z niesamowitym charakterem. Szkoda Amina Hamawiego, który najprawdopodobniej naderwał mięsień, fajnie, że to przetrwaliśmy. Czuję dumę, że jestem trenerem takiego zespołu. My nie jesteśmy robotami, a od kilku tygodni, ja przychodzę do szatni i mówię że chcę więcej niż zawodnicy czasami dają radę, za to należy się ogromny szacunek dla całego zespołu. Piękna drużyna, świetny charakter. Gratuluję nam wszystkim, że wspólnie tworzymy super środowisko, teraz musimy zrobić wszystko aby jak najlepiej się przygotować do niedzielnego finału. Nigdy nie miałem w swojej szatni tak dobrego piłkarza, przebywanie z Danim Pacheco na co dzień jest niesamowite, a podchodząc bardziej grupowo, nigdy nie miałem okazji pracować z tak oddanymi zawodnikami dla barw klubowych. Nigdy nie pozwolę powiedzieć na tych ludzi złych słów”.
Trener Misiura zdradził na konferencji pomeczowej, że wolałby trafić w finale na Wisłę Kraków. Po regeneracji i krótkim odpoczynku w piątek, w sobotę będą nocować w jednym z płockich hoteli, a w niedzielę czeka ich mecz.
Trener Pawlak stwierdził tylko, że muszą odwołać rezerwację hotelu w Krakowie.
red./PAP
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez