Ulicami Warszawy przeszedł marsz przeciw imigracji [ZDJĘCIA]

2025-05-10 16:47:58(ost. akt: 2025-05-10 16:50:59)

Autor zdjęcia: PAP/Paweł Supernak

W sobotę ulicami Warszawy przeszedł marsz przeciw imigracji organizowany przez "Ruch Obrony Granic" Roberta Bąkiewicza. Uczestnicy sprzeciwiają się unijnemu paktowi migracyjnemu i domagają się przywrócenia pełnej kontroli na polsko-niemieckiej granicy.
Marsz rozpoczął się około południa na warszawskim rondzie Romana Dmowskiego, skąd uczestnicy przeszli ulicami Warszawy pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów (KPRM).

Uczestnicy nieśli polskie flagi i transparenty, np. "Obudź się Polsko"; "Zawsze bądź Polakiem, nie zdrajcą i lewakiem"; "Nie chcemy imigrantów ekonomicznych z Niemiec i Unii Europejskiej".

Fot. PAP/Paweł Supernak

Ponadto, niektórzy uczestnicy na marsz przyszli z banerami kandydatów na prezydenta, m.in. popieranego przez PiS Karola Nawrockiego oraz Grzegorza Brauna. Towarzyszył im dźwięk wuwuzeli i głośne okrzyki, w tym: "Tu jest Polska"; "Nie bać Tuska"; "Bóg, honor i ojczyzna"; "Zamiast migracji, chcemy reparacji"; "Na Bodnara (ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara - PAP), przyjdzie kara".

Podczas przemówień głos zabrali obecni na marszu politycy PiS, m.in. Dariusz Matecki, Janusz Kowalski oraz Przemysław Czarnek. Matecki przekonywał, że migracja jest jednym z największych zagrożeń naszych czasów.

— Musimy mówić jasne "nie" dla masowej migracji — podkreślał.

Kowalski zaznaczył, że chce bezpiecznej Polski, a Czarnek wyraził opinię, że pakt migracyjny oznacza brak "suwerennej, niepodległej, pięknej i bezpiecznej Polski".

Fot. PAP/Paweł Supernak

Organizatorzy marszu chcieli złożyć w KPRM petycję, w której żądają: przywrócenia pełnej kontroli na polsko-niemieckiej granicy, zatrzymania "bezprawnego przerzutu nielegalnych imigrantów z terytorium Niemiec" oraz złożenia przez rząd oficjalnej noty dyplomatycznej wyrażającej sprzeciw wobec działań strony niemieckiej w tym zakresie. Do momentu rozwiązania zgromadzenia próby dostarczenia petycji były nieskuteczne.

"Ruch Obrony Granic" to inicjatywa powołana przez Roberta Bąkiewicza. Jak wskazuje organizacja, jej celem jest obrona granic kraju przed masową migracją.

Fot. PAP/Paweł Supernak

Pakt migracyjny ma rozłożyć odpowiedzialność za zarządzanie migracją w Unii pomiędzy wszystkie kraje członkowskie; unijni ministrowie zatwierdzili go przy sprzeciwie Polski, Słowacji i Węgier. Przepisy zawierają tzw. mechanizm obowiązkowej solidarności, który zakłada rozlokowanie co roku co najmniej 30 tys. migrantów. Państwa, które nie będą chciały rozpatrzyć ich wniosków o azyl (co może, ale nie musi skończyć się ich przyjęciem), będą musiały zapłacić 20 tys. euro za każdy nierozpatrzony wniosek lub zapewnić tzw. alternatywne środki solidarnościowe, takie jak np. delegowanie personelu. Regulacje zakładają też uwzględnienie tego, które państwa znajdują się pod presją migracyjną - tak, aby to te mniej obciążone państwa pomagały tym bardziej obciążonym.

W lutym br. podczas spotkania z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, premier Donald Tusk zadeklarował, że "Polska nie będzie implementowała paktu migracyjnego w sposób, który mógłby skutkować dodatkowymi kwotami imigrantów w Polsce", uzasadniając swój sprzeciw obciążeniem migracyjnym Polski z uwagi na wojnę w Ukraianie. Wcześniej zapewnił, że "mechanizm relokacji ani płacenie za brak przyjęcia migrantów nie będą dotyczyły Polski".

Kontrole na granicy niemiecko-polskiej trwają od października 2023 roku. Niemcy wprowadzili je, by ograniczyć nielegalną migrację.

(PAP)