Uczniowie w komisji wyboru dyrektora? Kolejny ryzykowny eksperyment?

2025-05-08 14:56:05(ost. akt: 2025-05-08 14:59:40)

Autor zdjęcia: PAP

Ministerstwo Edukacji Narodowej pozytywnie odniosło się do rekomendacji, by przedstawiciele samorządów uczniowskich brali udział w pracach komisji konkursowych wybierających dyrektora szkoły. Propozycja, która ma na celu wzmocnienie roli uczniów w życiu szkoły, wzbudza jednak poważne pytania – nie tylko natury formalnej, ale także etycznej i społecznej.
Wiceminister Katarzyna Lubnauer poinformowała, że propozycja umożliwiająca udział uczniów – pod warunkiem pełnoletniości – trafi do dalszych prac koncepcyjnych. W sytuacjach, gdy w szkole nie ma pełnoletnich uczniów, młodzież mogłaby pełnić funkcję obserwatorów z prawem zadawania pytań kandydatom.

To rozwiązanie ma – w założeniu – zwiększyć poczucie współodpowiedzialności uczniów za szkołę i poprawić jakość zarządzania. Ale czy naprawdę?

Czy młodzież powinna mieć wpływ na wybór przełożonego nauczycieli?

Pojawia się fundamentalne pytanie: czy to nie jest zbyt duża władza oddana w ręce młodych ludzi, którzy nie mają jeszcze doświadczenia życiowego, często są emocjonalnie podatni, a niekiedy po prostu ulegają szkolnym sympatiom i antypatiom?

Czy to zdrowe i moralne, by nauczyciele – podświadomie lub świadomie – zaczęli zabiegać o względy uczniów, licząc na ich głos lub przychylność samorządu? Czy to nie rodzi ryzyka rozmycia autorytetu pedagoga i zaburzenia zdrowych relacji uczeń–nauczyciel?

Popularni uczniowie z jeszcze większą władzą?

Warto też zadać pytanie: kto reprezentuje uczniów? Czy rzeczywiście samorząd uczniowski to struktura, która oddaje głos całej społeczności szkolnej? Czy nie będzie tak, że najpopularniejsi uczniowie – często wybrani w atmosferze towarzyskiej rywalizacji – zyskają kolejne narzędzie wpływu i dominacji?

Czy szkoła, która już dziś zmaga się z różnymi formami patologii – od przemocy rówieśniczej po izolację społeczną i wykluczenie – powinna eksperymentować z tak wrażliwą sferą, jaką jest wybór dyrektora?

Dobry kierunek czy zbyt daleko idąca zmiana?

Nie sposób odmówić słuszności intencji: włączanie uczniów w życie szkoły, uczenie odpowiedzialności obywatelskiej i dialogu to wartości niezwykle ważne. Ale czy udział w ciałach decyzyjnych o tak dużym znaczeniu nie przekracza bezpiecznej granicy?

Ministerstwo zapowiada dalsze analizy i konsultacje. Pozostaje mieć nadzieję, że nie zabraknie w nich głosu nauczycieli, psychologów, rodziców i samych uczniów – nie tylko tych z samorządów.


BMR/PAP