Tajemnicza działka pod Warszawą skrywa zapomniane perełki motoryzacji

2025-05-08 11:25:15(ost. akt: 2025-05-08 11:28:42)
zdj. ilustracyjne

zdj. ilustracyjne

Autor zdjęcia: taton-moise-on unsplash

Pod Warszawą znajduje się niezwykłe, choć niemal całkowicie zapomniane miejsce. Niewiele wiadomo na temat tej działki, a znalezienie jakichkolwiek konkretnych informacji graniczy z cudem. Tymczasem stoją tu setki starych, porzuconych samochodów. Maluchy, duże fiaty, skody, syrenki, nyski – ale też mercedesy, ople i golfy – wszystkie zardzewiałe, ustawione w rzędach niczym wojsko, które dawno zakończyło służbę.
Między nimi walają się luźno części – kierownice, siedzenia, reflektory. Teren wygląda jak cmentarzysko motoryzacji. Wszystko niszczeje i zarasta. Latem działka zamienia się w prawdziwą dżunglę – bujna zieleń wchodzi do wnętrz pojazdów, okala karoserie, a niektóre wraki są już niemal całkowicie pochłonięte przez naturę.

Choć miejsce znajduje się w pobliżu ruchliwych tras, przez długi czas pozostawało niezauważone. Trudno uwierzyć, ile razy można było przejeżdżać obok, nie mając pojęcia o jego istnieniu. Gdy tylko udało się ustalić przybliżoną lokalizację, decyzja o odwiedzeniu tego miejsca była oczywista. Z uwagi na dewastację i coraz częstsze kradzieże, dokładny adres nie zostanie jednak ujawniony. Wiadomo jedynie, że to nie jest działka Pana Tabenckiego z Grodziska Mazowieckiego – choć również znana z kolekcji starych aut, nie ma związku z opisywanym miejscem.

Skąd się wzięły te wszystkie pojazdy? Krążą różne wersje. Najczęściej mówi się, że działka należała do kogoś, kto współpracował z policją – samochody miały tu trafiać po zajęciach i konfiskatach. Według innej wersji, właściciel planował ich naprawę i dalszą sprzedaż. Tyle że nie widać tu żadnej infrastruktury warsztatowej, a sama liczba wraków przeczy tej wersji. Bardziej prawdopodobna wydaje się hipoteza o porzuconym magazynie pojazdów, które po prostu nie doczekały się drugiego życia.

Dziś większość wartościowych elementów została już rozebrana przez złomiarzy. Pozostały tylko skorupy, czasem kompletnie zarośnięte, czasem wciąż przypominające dawne czasy. W jednej z alejek stoi kilka starych maluchów ustawionych równiutko w rzędzie. Wyglądają, jakby ktoś kiedyś specjalnie je tak ułożył – i tak już zostały, nietknięte, zapomniane.

Dawniej te samochody były częścią codzienności – woziły ludzi do pracy, na wakacje, na rodzinne spotkania. Dziś powoli znikają, zarastając zielenią, jakby natura próbowała je ostatecznie pochłonąć. Całość ma niesamowity klimat – dziki, surowy, nostalgiczny.

To miejsce ma potencjał. Można by tu stworzyć wyjątkowy skansen starej motoryzacji – z klimatem, historią i autentycznością, której nie da się podrobić.


Źródło: onet.pl