Warszawscy filmowcy - nie dla Was Ameryka
2025-05-05 13:49:07(ost. akt: 2025-05-05 13:54:00)
Donald Trump wprowadza 100 proc. cła na filmy wyprodukowane za granicą, aby uratować „umierający” Hollywood. Cła oznaczają, że wejście polskich produkcji filmowych na rynek w USA będzie niemal niemożliwy.
Prezydent USA upoważnił odpowiednie agencje rządowe, takie jak Departament Handlu, do natychmiastowego rozpoczęcia procesu nakładania 100 proc. traryf celnych na wszystkie filmy wyprodukowane za granicą, które są następnie wysyłane do Stanów Zjednoczonych. Sekretarz handlu Howard Lutnick informuje w serwisie X: „Jesteśmy na to gotowi”. Ani Lutnick, ani Trump nie podają żadnych szczegółów na temat tego, w jaki sposób cła zostaną wdrożone.
Nie jest również jasne, czy cła będą dotyczyć filmów w serwisach streamingowych, a także tych wyświetlanych w kinach, czy też będą obliczane na podstawie kosztów produkcjim czy rzychodów z kas biletowych.
W styczniu Trump mianował weteranów Hollywood Jona Voighta, Sylvestra Stallone’a i Mela Gibsona, aby przywrócić Hollywood „większe, lepsze i silniejsze niż kiedykolwiek wcześniej”.
Tak, czy inaczej, amerykański rynek będzie zamknięty nie tylko dla produkcji z Europy - w tym z Polski - ale także z indyjskiego Bollywood, drugiego największego światowego centrum kinematografii.
Jasne jest, że w związku z decyzją amerykańskiego prezydenta możemy zapomnieć o częstych widokach amerykańskich gwiazd i ekip filmowych na Mazowszu. Szkoda.
W Europie było taniej
Produkcja filmowa i telewizyjna od lat opuszcza Hollywood, kierując się do lokalizacji z zachętami podatkowymi, które sprawiają, że filmowanie jest tańsze. Rządy na całym świecie zwiększyły kredyty i zwroty gotówki, aby przyciągnąć produkcje i przejąć większą część 248 miliardów dolarów, które według prognoz Ampere Analysis zostaną wydane globalnie w 2025 r. na produkcję treści. Wszystkie główne firmy medialne, w tym Walt Disney, Netflix i Universal Pictures kręcą filmy za granicą, w takich krajach jak Kanada i Wielka Brytania.
Przywódcy Australii i Nowej Zelandii odpowiedzieli na ogłoszenie Trumpa dotyczące taryf, mówiąc, że będą orędować za swoimi lokalnymi branżami. Niektóre filmy o superbohaterach Marvela zostały nakręcone w Australii, zaś Nowa Zelandia była miejscem przygotowania ekranizacji wszystkich części „Władca Pierścieni”.
Według firmy badawczej ProdPro w 2023 r. około połowa wydatków amerykańskich producentów na projekty filmowe i telewizyjne o budżetach przekraczających 40 milionów dolarów trafiła poza Stany Zjednoczone.
Produkcja filmowa i telewizyjna spadła o prawie 40 proc. w ciągu ostatniej dekady w rodzinnym mieście Hollywood, Los Angeles, według FilmLA, organizacji non-profit śledzącej produkcję w regionie.
Pożary zostawiły blizny
Styczniowe pożary lasów, które zdziesiątkowałty Kalifornię nasiliły obawy, że producenci mogą szukać poza Los Angeles, a operatorzy kamer, projektanci kostiumów, technicy dźwięku i inni pracownicy za kulisami mogą wyprowadzić się z miasta, zamiast próbować odbudowywać swoje dzielnice.
Badanie ProdPro wśród kadry kierowniczej wykazało, że Kalifornia była szóstym najbardziej preferowanym miejscem do kręcenia filmów w ciągu najbliższych dwóch lat, za Toronto, Wielką Brytanią, Vancouver, Europą Środkową i Australią. Producenci z Hollywood i związki zawodowe namawiają gubernatora Gavina Newsoma do zwiększenia zachęt podatkowych w stanie, aby lepiej konkurować z innymi lokalizacjami.
Źródło: Artykuł internauty
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez