Narkotykowy rajd warszawskiego adwokata

2025-04-30 17:21:04(ost. akt: 2025-04-30 17:24:37)

Autor zdjęcia: Komenda Miejska PSP m.st. Warszawy

Warszawski adwokat Michał C. znalazł się w centrum skandalu po tragicznym wypadku, do którego doszło 9 czerwca ubiegłego roku na Mokotowie. Według ustaleń śledczych, prawnik prowadził swoje bmw pod wpływem kokainy i z niedozwoloną prędkością, kiedy doszło do katastrofy drogowej, w wyniku której kilka osób zostało rannych, a jedna zmarła w szpitalu.
Szczegóły zdarzenia są dramatyczne. Edward Szerymanow, 88-letni sędzia w stanie spoczynku, opowiedział o tragedii, która na zawsze zmieniła jego życie. Jego żona, Anna Jędra-Szerymanow, została ciężko ranna, gdy bmw prowadzone przez Michała C. uderzyło w grupę pieszych.

– To był dzień wyborów do Parlamentu Europejskiego. Żona szła oddać głos, potem planowała iść na działkę. Nie zdążyła nawet przejść przez ulicę – wspomina ze smutkiem Edward Szerymanow.

Według prokuratury, sprawcą wypadku był również kierowca toyoty, obywatel Białorusi, który wymusił pierwszeństwo. Jednak to właśnie Michał C., prowadzący bmw pod wpływem narkotyków, stał się centralną postacią tej dramatycznej historii.

Anna Jędra-Szerymanow walczyła o życie przez kilka miesięcy, lecz ostatecznie zmarła 30 września. Jej mąż opisuje te dni jako najtrudniejsze w życiu: – Widziałem ją codziennie, była w śpiączce, podłączona do respiratora, nie reagowała. To był straszny widok.

Śledztwo wykazało, że Michał C. miał w krwi nie tylko kokainę, ale także jej aktywny metabolit, kokaetylen. Do tego poruszał się z prędkością znacznie przekraczającą dozwolone limity – nawet do 114 km/h. Prokuratura postawiła mu zarzuty prowadzenia pojazdu pod wpływem substancji odurzających oraz nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.

Edward Szerymanow nie zgadza się jednak z taką klasyfikacją czynu: – Moim zdaniem to powinno być uznane za działanie umyślne. Uważam, że podejrzany był świadomy ryzyka i godził się na możliwe konsekwencje – zaznacza.

Co dodatkowo budzi kontrowersje, Michał C. do niedawna świadczył usługi prawne dla państwowej Grupy Przemysłowej Baltic, współpracując wcześniej również z Orlenem. Po ujawnieniu sprawy firma zakończyła współpracę z kancelarią adwokata.

Postępowanie dyscyplinarne wobec Michała C. zostało zawieszone do czasu zakończenia procesu karnego. Rzecznik prasowy warszawskiej palestry podkreśla, że bez dostępu do pełnych materiałów śledztwa efektywne prowadzenie postępowania dyscyplinarnego jest utrudnione.

– Chcę sprawiedliwości dla mojej żony. Byliśmy razem 56 lat, teraz nie mam już nikogo – mówi Edward Szerymanow, czekając na zakończenie śledztwa i wyrok w sprawie.


Źródło: wiadomości.wp.pl