Nowa Jerozolima pod Warszawą, czyli skąd się wzięły Aleje Jerozolimskie

2025-04-21 08:39:53(ost. akt: 2025-04-21 08:41:31)

Autor zdjęcia: UM

Nowa Jerozolima była niewielkim żydowskim osiedlem, które przez krótki czas w XVIII w. istniało pod Warszawą, prawdopodobnie w rejonie obecnego pl. Zawiszy. Śladem po niej są Aleje Jerozolimskie, jedna z głównych arterii współczesnej stolicy - mówi historyk dr Paweł Fijałkowski.
"Warszawa od XVI w. posiadała przywilej +de non tolerandis Judaeis+ - o nietolerowaniu Żydów - w myśl którego Żydzi nie mogli się osiedlać ani prowadzić działalności gospodarczej w mieście i w promieniu dwóch mil od niego. Przywilej ten jednak naruszano, bo właściciele prywatnych terenów okalających Warszawę lub szlacheccy właściciele nieruchomości w samym mieście osiedlali Żydów” - opowiadał PAP dr Fijałkowski.

Jak relacjonował, idea powstania pod Warszawą Nowej Jerozolimy była wielkim założeniem. Nazwa odzwierciedlała nadzieję, że będzie to miejsce ważne dla Żydów. "Był w tym element mistycyzmu. W tym okresie w społeczności żydowskiej żywe były nastroje mesjanistyczne. Przeważnie bowiem osiedla powstające pod Warszawą, mające status jurydyk, zyskiwały nazwy od miejsc, w których się znajdowały, lub od nazwiska fundatora" - wyjaśnił.

Powstanie Nowej Jerozolimy stało się możliwe wiosną 1775 r. "Do kwietnia obradował Sejm rozbiorowy, który uchwalił m.in. ustawę dotyczącą podatków. Był w niej zapis mówiący, że wszyscy Żydzi, którzy osiedlą się jako rolnicy na nieużytkach, także w województwie mazowieckim, z wyjątkiem miasta Warszawy, będą zwolnieni od podatków" - powiedział historyk.

Ustawa, jak zaznaczył, została wpisana do ksiąg grodzkich warszawskich i opublikowana w wersji sfałszowanej przez marszałka Sejmu Adama Ponińskiego. "Wprowadzono niewielkie zmiany, w efekcie których przywileje miejskie miały obowiązywać tylko na obszarze Warszawy. Rada Nieustająca podjęła 25 lipca 1775 r. uchwałę zezwalającą Żydom na osiedlanie się i prowadzenie handlu na terenie całego województwa mazowieckiego aż do otaczającego Warszawę Wału Lubomirskiego. To postanowienie też było sprzeczne z przywilejami miasta, ponieważ ów wał nie stanowił granicy administracyjnej" - mówił.

"Marszałkiem Rady był książę August Sułkowski, dla którego ta uchwała była bardzo korzystna. Postanowił założyć osiedle żydowskie tuż za wałem otaczającym miasto, gdzie posiadał jurydykę. Takim inicjatywom sprzyjał kanclerz wielki koronny Andrzej Młodziejowski, który nawet próbował nakłonić władze miasta, żeby wyraziły zgodę na utworzenie takiego osiedla. Władze odmówiły, ale książę Sułkowski postanowił zrealizować swoje zamysły" - podkreślił historyk.

Jak wyjaśnił, magnatom zależało na tym, by w rejonie Warszawy powstało legalne osiedle żydowskie skupiające elitę finansową. "W mieście mieszkali nielegalnie zarówno bogaci Żydzi, jak i biedni. Ci bogaci byli ważni dla magnatów jako kredytodawcy, ale nie tylko. To byli często kupcy z wielkimi kapitałami i kontaktami gospodarczymi w całej Europie. A magnaci byli właścicielami ogromnych dóbr, w których produkowano mnóstwo surowców. I podejmowali wspólnie z żydowskimi kupcami, właścicielami kapitałów różne inicjatywy gospodarcze” - wskazał.

Książę Sułkowski działał w porozumieniu z grupą Żydów zainteresowanych powstaniem miasteczka w jego dobrach. "Wyłoniono komisję 30 starozakonnych, głównie z Krakowa oraz mniejszych miast mało- i wielkopolskich. Mieli się zająć zebraniem tysiąca dukatów na zbudowanie osiedla. Książę podpisał 17 sierpnia 1775 r. zobowiązanie, że zebraną kwotę potraktuje jako zaliczkę na budynki dla osadników, które miał wznieść" - opowiadał dr Fijałkowski.

Nie ma całkowitej pewności, gdzie znajdowała się Nowa Jerozolima. "Było to między wałem otaczającym miasto a gruntami wsi Wola, prawdopodobnie na terenach należących do księcia Sułkowskiego. Był właścicielem dość dużej, długiej jurydyki, ciągnącej się od Nowego Światu na zachód i wychodzącej poza Wał Lubomirskiego. Prawdopodobnie na zachodnich jej skrajach powstała Nowa Jerozolima. Najpewniej był to rejon dzisiejszego pl. Zawiszy, być może obecnego Dworca Ochota" - relacjonował.

Planowano, że osiedle będzie duże, z drewnianymi i murowanymi domami, sklepami, warsztatami, synagogą, cmentarzem. Miała powstać gmina z wybieranym zarządem i rabinem na czele, zatwierdzanym przez księcia Sułkowskiego. "Trudno oszacować, ile budynków i ilu mieszkańców liczyło osiedle, ich liczba szybko rosła. Jesienią magistrat warszawski w obawie, że żydowscy handlowcy staną się konkurencją dla mieszczańskich, wniósł do sądu pozew, domagając się ich usunięcia. Mimo starań księcia Sułkowskiego zarządzono zburzenie Nowej Jerozolimy i usunięcie żydowskich osadników" - mówił historyk.

W styczniu 1776 r. przeprowadzono egzekucję wyroku sądu marszałka wielkiego koronnego Stanisława Lubomirskiego. "I to w sposób dość drastyczny. Domy zostały zburzone, a dokonujący rekwizycji żołnierze marszałkowscy nie tylko zabierali Żydom towary, które w myśl przywilejów przysługujących Warszawie powinny być w magazynach specjalnych. Ograbiono mieszkańców Nowej Jerozolimy także z prywatnego majątku" - powiedział.

Kilka miesięcy później na terenach należących do księcia Sułkowskiego powstała tzw. druga Nowa Jerozolima. "Była znacznie mniejsza, prawdopodobnie obejmowała tylko kilka domów i sklepów dla bogatych Żydów. Być może nie osiągnęła większych rozmiarów dlatego, że intensywnie rozwijał się już Pociejów - na terenie dzisiejszego pl. Teatralnego, blisko Starego i Nowego Miasta. Była to magnacka siedziba Tomasza Adama Uruskiego przebudowana na cele komercyjne - na pomieszczenia na wynajem: mieszkania, magazyny, sklepy, warsztaty. Przeważnie wynajmowali je Żydzi. W Pociejowie powstało więc ważne centrum handlowo-usługowe. Władze miasta zwalczały tę inicjatywę, ale bezskutecznie" - zaznaczył historyk.

"A Żydzi, ponieważ mogli wynajmować pomieszczenia w Pociejowie, nie byli zainteresowani osiedlaniem się w położonej znacznie dalej Nowej Jerozolimie. Prawdopodobnie dlatego się nie rozwinęła. Istniała zapewne do insurekcji kościuszkowskiej. To możemy przypuszczać, ponieważ nie odgrywała ważnej roli" - wskazał.

Jak dodał, w latach 40. XIX w. istniało jeszcze osiedle żydowskie w rejonie dzisiejszej ul. Grójeckiej, które także określano mianem Nowej Jerozolimy. "Ale tak naprawdę nie miało już nic wspólnego z tą pierwszą magnacką inicjatywą. To był typowy przykład tzw. wędrującej nazwy. Później teren ten ulegał wielokrotnie intensywnym przemianom. Dzisiaj mamy tam szerokie ulice, linię kolejową. Czasem, stojąc na jednym z tych długich przystanków tramwajowych przy pl. Zawiszy, myślę, że swoją powierzchnią może on przekraczać pierwotny obszar Nowej Jerozolimy" - zauważył historyk.

Śladem istnienia Nowej Jerozolimy pozostała w tkance miejskiej wiodąca do niej droga zwana Drogą Jerozolimską i Wjazd Jeruzalski, czyli Rogatki Jerozolimskie znajdujące się pierwotnie u wylotu ul. Twardej w stronę Traktu Krakowskiego. "Późniejsze Rogatki Jerozolimskie zaprojektowane i wzniesione w latach 1816–18 przez Jakuba Kubickiego znajdowały się u wylotu alei zwanej Nową Drogą albo Drogą Nowojerozolimską (Nową Drogą Jerozolimską) zbudowanej w latach 1816–1824 i noszącej dziś miano Alei Jerozolimskich” - zaznaczył.

Aleje Jerozolimskie powstały kilkadziesiąt lat po likwidacji Nowej Jerozolimy, jednak pamięć o niej dalej trwała. "To swoisty paradoks, że tak krótko istniejące osiedle dało nazwę przepięknej, szerokiej, XIX-wiecznej nowoczesnej alei, która do dziś odgrywa pierwszoplanową rolę w centrum Warszawy” - zaakcentował dr Fijałkowski.

"Znajduje się przy niej wiele ważnych instytucji, łącznie z Muzeum Narodowym, gdzie obecnie możemy oglądać wystawę +Drogi do Jerozolimy+ - zresztą jej część poświęcono właśnie Alejom Jerozolimskim, czyli temu trwałemu śladowi po Nowej Jerozolimie. Ponieważ Żydowski Instytut Historyczny współpracował z muzeum przy tej ekspozycji, 22 kwietnia zorganizujemy seminarium naukowe +Powstanie i upadek Nowej Jerozolimy pod Warszawą+, by poszerzyć ten wątek” - dodał.

PAP/red.
wawa.info