Sucha Puszcza, puste rzeki, głodne płazy. Polska wchodzi w nową erę kryzysu wodnego?
2025-04-19 13:30:52(ost. akt: 2025-04-19 13:39:10)
Polska coraz wyraźniej wchodzi w erę chronicznego niedoboru wody. To nie chwilowe zaburzenie pogodowe, lecz długofalowy kryzys, który już teraz odciska piętno na ekosystemach, a w niedalekiej przyszłości może uderzyć również w rolnictwo i zasoby wodne dla mieszkańców.
Choć na pierwszy rzut oka krajobraz Puszczy Białowieskiej wciąż tchnie spokojem, jej najcenniejsze siedliska umierają z pragnienia. Obszary podmokłe, niegdyś niemal całorocznie zalane wodą, dziś pękają od suszy. To, co jeszcze dekadę temu było normą – wiosenne rozlewiska, mokradła pełne płazów i owadów – dziś staje się wspomnieniem.
Podczas wizyty dziennikarskiej zorganizowanej przez Instytut Ochrony Środowiska, przewodniczka i biolog dr Renata Krzyściak-Kosińska oprowadzała przez tereny olsów w sercu Białowieskiego Parku Narodowego. To wyjątkowy typ lasu – porastający grunty podmokłe, zależny od wody jak mało które środowisko leśne w Europie. Obecnie – zupełnie suchy. Woda zniknęła już wiele miesięcy temu, a obecna wiosna to trzeci z rzędu sezon bez nawodnienia.
To nie lokalna anomalia – to nowa norma. Zima była ciepła i niemal całkowicie pozbawiona śniegu, co oznacza, że przyroda nie miała szansy uzupełnić zapasów wody. W marcu, jak podaje IMGW, większa część kraju notowała ujemny bilans wodny – oznacza to, że więcej wody wyparowało, niż spadło z nieba. A to prosty przepis na pogłębiającą się suszę.
Skutki długotrwałego braku nawodnienia nie pojawiają się natychmiast – las nie umiera z dnia na dzień. Ale ekosystem powoli traci równowagę. Mokradła to dom dla płazów i owadów, miejsce ich rozrodu i żerowania. Bez wody gody się nie odbywają, larwy nie rozwijają, a populacje – nawet jeśli przetrwają – są coraz słabsze. A bez owadów i płazów znikają też ptaki, dla których stanowią podstawowe źródło pożywienia.
Z czasem zmienia się nawet skład gatunkowy lasu. Charakterystyczne dla olsów drzewa – jak olsza czarna czy świerk – nie są przystosowane do długotrwałego braku wilgoci. Ich miejsce zajmują bardziej odporne gatunki, np. grab. Las może przetrwać, ale jego unikalna różnorodność biologiczna będzie już tylko wspomnieniem.
Paradoksalnie, w innych częściach Puszczy, poza granicami parku narodowego, problem suszy pogłębiają... dawne systemy melioracyjne. Rowy wykopane dziesiątki lat temu, które miały umożliwić wypas, koszenie łąk czy leśnictwo, dziś – mimo że te funkcje zanikły – wciąż skutecznie odprowadzają wodę. W opinii ekspertów, ich częściowe zatamowanie mogłoby pomóc przywrócić naturalny obieg wody i zatrzymać ją w krajobrazie.
Profesor Michał Żmihorski, dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN, podkreśla, że w obecnej sytuacji każde działanie sprzyjające retencji wody jest na wagę złota. Bez niej nie da się mówić o ochronie bioróżnorodności, rolnictwie, a nawet codziennym bezpieczeństwie wodnym ludzi.
Cała Polska mierzy się dziś z problemem, który z roku na rok przybiera na sile. Zmiany klimatyczne nie tyle zmniejszyły sumaryczną ilość opadów, co kompletnie zaburzyły ich rozkład. Mamy więcej gwałtownych, krótkotrwałych deszczów – te powodują podtopienia, ale większość wody odpływa, zamiast wsiąkać. Pomiędzy nimi są coraz dłuższe okresy bez opadów. A brak śniegu – niegdyś kluczowego źródła wody w przyrodzie – staje się nową rzeczywistością.
Według danych IMGW z marca 2025 roku, zachodnia część Polski znalazła się w strefie poważnego deficytu wodnego. Stan wód w wielu rzekach jest niski, a trzy regiony już objęto ostrzeżeniem przed suszą hydrologiczną.
Źródło: Gazeta.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez