Rozbój na wizerunku Rafała Trzaskowskiego – cena: 10 zł za baner

Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce oficjalnie poinformowała, że nie tylko doszło do tej zuchwałej akcji, ale na jej czele stał niejaki Tobiasz B., skuszony zawrotną kwotą 300 zł, oferowaną przez Andrzeja M., który – ku zdziwieniu wszystkich – dwie dekady temu kandydował z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Jak widać, polityczne ambicje Andrzeja M. sięgnęły daleko, choć do kieszeni raczej płytko.

14 kwietnia 2025 roku o godzinie 04.13 – jak precyzyjnie ustalili śledczy – Tobiasz B. dokonał akcji życia. Zerwał z ogrodzenia 30 banerów wyborczych, które przedstawiały uśmiechniętego Rafała Trzaskowskiego, następnie dwa z nich zawiesił z wielką finezją przy ostrołęckim dworcu PKS. Pozostałe banery porzucił z lekceważeniem godnym mistrza w ukrywaniu dowodów zbrodni.

Śledztwo prowadzone z niezwykłą powagą wykazało, że Tobiasz B. w pełni przyznał się do winy, podczas gdy jego zleceniodawca Andrzej M. zaprzecza, by kiedykolwiek miał coś wspólnego z tą skomplikowaną operacją. Oskarżony o podżeganie do przestępstwa zapewnia nawet, że nie zna Tobiasza B. Być może jedynie przeczucie politycznej klęski skłoniło Andrzeja M. do tak desperackich metod?

Ciekawe jest to, że choć wartość banerów wynosi według śledczych aż 4800 zł, to podejrzany otrzymał tylko 300 zł. Wygląda na to, że wartość marketingowa Rafała Trzaskowskiego w Ostrołęce została brutalnie zaniżona. Ale jak to mówią – jaki kandydat, taka stawka.

Wszystko jednak wskazuje na to, że kariera polityczna Andrzeja M. nie nabierze już rozpędu, a Tobiasz B. przejdzie do lokalnej historii jako najgorzej opłacany antykampanijny działacz wyborczy w dziejach Ostrołęki.

Źródło: tvn24.pl