Pierwszy lot samolotem nad Warszawą

2025-04-10 13:14:44(ost. akt: 2025-04-10 13:18:15)
Michał Scipio del Campo, zasłużony senior polskiego i światowego lotnictwa, nagrodzony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, pierwszy Polak, który odbył 18 min. lot nad Warszawą

Michał Scipio del Campo, zasłużony senior polskiego i światowego lotnictwa, nagrodzony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, pierwszy Polak, który odbył 18 min. lot nad Warszawą

Autor zdjęcia: PAP

Pierwszym polskim pilotem, który przeleciał samolotem nad Warszawą, był Michał Scipio del Campo. Dokonał tego w sierpniu 1911 r. Lot nad Warszawą odbył się nielegalnie, gdyż pilot nie miał na niego zgody od władz zaborczych.
Wszystko zaczęło się na błoniach Pola Mokotowskiego

13 sierpnia 1911 r. o godzinie 19 Scipio del Campo wystartował z lotniska na Polu Mokotowskim do lotu pokazowego. Po wykonaniu kilku kółek nad lotniskiem zdecydował się na dalszy lot. Ruszył nad Warszawę i na wysokości 400-500 m latał nad miastem przez 18 minut. Przeleciał wzdłuż ulicy Marszałkowskiej, nad Ogrodem Saskim, Starym Miastem, Krakowskim Przedmieściem, Nowym Światem i Alejami Jerozolimskimi. Jego lot wzbudził ogromną sensację i był szeroko komentowany.

Lot nad Warszawą odbył się nielegalnie, gdyż pilot nie miał na niego zgody władz zaborczych. Zdawał sobie sprawę, że gdyby o taką zgodę wystąpił, i tak by jej nie otrzymał. Władze rosyjskie dbały, aby takie medialne wyczyny były przypisywane pilotom rosyjskim. Gdy Scipio del Campo startował z mokotowskiego lotniska, znajdowało się na nim kilku rosyjskich pilotów ze swoimi maszynami. Ogromny sukces tego wyczynu spowodował, że nie wyciągnięto w stosunku do pilota żadnych konsekwencji, poza upomnieniem.

Na prezentowanej fotografii wykonanej przez Stanisława Jakubowskiego w Katowicach 27 stycznia 1982 r. widać Michała Scipio del Campo trzymającego w ręku model samolotu z 1911 r., którym odbył słynny lot nad Warszawą. Dzień przed wykonaniem tej fotografii Scipio del Campo obchodził 95. urodziny.


red./PAP