Brutalne napady na Ochocie. Sprawcę zdradził ślad DNA

2025-04-07 10:11:01(ost. akt: 2025-04-07 15:53:31)

Autor zdjęcia: PAP

Policja z Warszawy zatrzymała 37-letniego mężczyznę podejrzanego o dwa brutalne napady na starsze kobiety, które miały miejsce na Ochocie. Sprawca, który wcześniej był karany za podobne przestępstwa, był przekonany, że funkcjonariusze nie będą w stanie udowodnić mu winy. Kluczowym dowodem, który go obciążył, okazał się jednak ślad biologiczny znaleziony na torebce jednej z poszkodowanych.
Dwa ataki w ciągu kilku dni

Pod koniec marca warszawska dzielnica Ochota stała się miejscem dwóch brutalnych napadów na starsze kobiety. Pierwszy incydent miał miejsce późnym wieczorem, kiedy zamaskowany mężczyzna zaatakował kobietę oczekującą na windę, popchnął ją na ziemię i wyrwał jej torebkę. Zaledwie dwa dni później, w godzinach popołudniowych, na klatce schodowej bloku mieszkalnego doszło do kolejnej próby rozboju. Tym razem napastnik próbował odebrać torebkę kobiecie, lecz został spłoszony przez jej męża, który usłyszał krzyki.

Sprawcę zdradziło DNA

Mimo przekonania sprawcy o swojej bezkarności, policja dysponowała kluczowym dowodem, który pozwolił na szybkie ustalenie tożsamości 37-latka. Na torebce jednej z ofiar znaleziono ślad biologiczny, który dokładnie odpowiadał DNA zatrzymanego mężczyzny.

Zatrzymanie i zarzuty

Podejrzany został zauważony przez policjantów z Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego Komendy Stołecznej Policji przed jednym ze sklepów na terenie Warszawy. Funkcjonariusze szybko rozpoznali mężczyznę jako osobę pasującą do rysopisu napastnika. W trakcie zatrzymania 37-latek był poszukiwany listem gończym przez Sąd Rejonowy w Chrzanowie w związku z wcześniejszymi przestępstwami – miał do odbycia karę ponad 5 lat pozbawienia wolności.

Na podstawie zabezpieczonego materiału dowodowego, prokurator przedstawił mężczyźnie zarzuty dokonania rozboju oraz usiłowania kolejnego napadu. Sąd, przychylając się do wniosku Prokuratury Rejonowej, zastosował wobec niego tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy.


Źródło: wiadomości.wp.pl