To był ten typ chłopaka, za którym się odwracasz...
2025-03-26 10:39:53(ost. akt: 2025-03-26 11:29:25)
Gdyby dzisiaj jechał rowerem przez kampus Politechniki Warszawskiej, nadal zwracałby uwagę. Wysoki, przystojny, z uśmiechem, który skrada serca. Maciej Aleksy Dawidowski, "Alek" z "Kamieni na szaniec", nie był pomnikiem. Był żywy, pełen śmiałych pomysłów, zawadiackiego humoru i pasji. Był jednym z nas. I może dlatego jego śmierć boli tak, jakby wydarzyła się wczoraj.
Dziecko dobrego domu i wielkiego serca
Urodził się w 1920 roku w Drohobyczu, ale jego historia toczy się w Warszawie. Syn inżynierów, wychowany w domu, w którym służba społeczna była czymś naturalnym. Jego ojciec zakładał szkoły dla dzieci robotników, biblioteki, kluby sportowe. W takim duchu wyrastał Alek. Był harcerzem "Pomarańczarni", chodził do prestiżowego Batorego. Przyjaźnił się z "Rudym" i "Zośką". Z nimi zdawał maturę. Z nimi szedł przez mrok okupacji.
Rowerem przy fontannie, sabotażem pod pomnikiem
Na zdjęciu jedzie rowerem przy fontannie na kampusie PW. To nie była poza. On naprawdę był taki: radosny, aktywny, wszędzie go pełno. Ale potrafił też z zimną krwią i bez zgody przełożonych odkręcić niemiecką tablicę z pomnika Kopernika i schować ją w śniegu. W nocy zakopać na Żoliborzu. Gubernator Fischer był wściekły. Warszawa dumna. Kamiński dał mu przezwisko "Kopernicki"... i areszt w Olesinku, za działanie na własną rękę.
Alek zostawił po sobie też poczucie humoru. Po akcji z tablicą zamieścił plakat: "W odwet za zniszczenie pomnika Kilińskiego zarządzam przedłużenie zimy o 6 tygodni. Mikołaj Kopernik, astronom". Zima naprawdę przeciągnęła się do kwietnia.
Dziwak, romantyk, wojownik
Lubił kapelusze. W jednym z nich, kowbojskim, paradował po Warszawie, kłaniając się przechodniom. "Wariat?" – spytała koleżanka. Nie. Po prostu Alek. Wysoki, przystojny, z charakternym uśmiechem. Mówił, że czuje się jak czek bez pokrycia, że zbyt wiele się po nim spodziewają. A jednak wciągał innych w działanie. Rzucał hasła. Rzucał pomysły. Rzucał się w oczy. I rzucił się, by ratować przyjaciela.
Znał niemiecki i francuski. Był bystry, elokwentny, łatwo odnajdywał się w rozmowie i w działaniu. Mógłby zostać dyplomatą, aktorem, inżynierem. Wybrał walkę.
Ostatnia akcja
W marcu 1943 roku "Rudy" został aresztowany. Alek nie wahał się ani chwili. Podczas Akcji pod Arsenałem dowodził grupą "Granaty". Został postrzelony w brzuch, ale zanim padł, zdołał jeszcze rzucić ostatni granat, osłaniając odwrót kolegów. Zmarł kilka dni później, 30 marca 1943 roku. Tego samego dnia co Rudy.
Chłopak z fontanny
Dziś możesz pójść na kampus Politechniki. Usiądź przy fontannie. Zamknij oczy. Poczuj ten sam wiatr, który pchał rower Alka. On nie był z historii. On był stąd. Z Żoliborza, z Batorego, z Warszawy. Z tamtych ławek, z tych rozmów. Może nie zdążył pożyć, ale zostawił ślad, którego nie da się zatrzeć.
Szkoda, że go już nie ma. Ale dobrze, że był.

Fot. wikipedia
Maciej Aleksy Dawidowski podczas jazdy na rowerze po obrzeżu fontanny na dziedzińcu Politechniki Warszawskiej, wiosna 1941
Maciej Aleksy Dawidowski podczas jazdy na rowerze po obrzeżu fontanny na dziedzińcu Politechniki Warszawskiej, wiosna 1941

Fot. wikipedia
Pomnik Mikołaja Kopernika, miejsce najsłynniejszej „wawerskiej” akcji Dawidowskiego. W 1940 widoczny na fotografii napis MIKOŁAYOWI KOPERNIKOWI RODACY został zasłonięty tablicą z napisem w języku niemieckim DEM GROSSEN ASTRONOMEN NIKOLAUS KOPERNIKUS
Pomnik Mikołaja Kopernika, miejsce najsłynniejszej „wawerskiej” akcji Dawidowskiego. W 1940 widoczny na fotografii napis MIKOŁAYOWI KOPERNIKOWI RODACY został zasłonięty tablicą z napisem w języku niemieckim DEM GROSSEN ASTRONOMEN NIKOLAUS KOPERNIKUS
wawa.info
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez