Widział tylko w sieci. Przyczepa kempingowa okazała się... mirażem

2025-03-24 12:10:00(ost. akt: 2025-03-24 11:38:17)

Autor zdjęcia: mat. policji/zdjęcie ilustracyjne

Ostrołęka. Miał być wypoczynek na łonie natury, skończyło się na stracie 2 tysięcy złotych. Mieszkaniec Ostrołęki padł ofiarą internetowego oszusta, który wystawił fikcyjną ofertę sprzedaży przyczepy kempingowej. Pojazdu nigdy nie zobaczył – ani w realu, ani po przelaniu zaliczki.
„Okazja” tylko na zdjęciu

Mężczyzna natrafił na ofertę przyczepy kempingowej na jednym z popularnych portali aukcyjnych. Cena była kusząca, zdjęcia – profesjonalne, kontakt ze sprzedającym – bez zarzutu. Po krótkiej wymianie wiadomości zdecydował się na zakup i przelał zaliczkę w wysokości 2000 złotych.

Na tym jednak kontakt się urwał. Pojazd nigdy nie dotarł, a sprzedający przepadł jak kamień w wodę. Cała transakcja rozegrała się w cyberprzestrzeni – tam też zniknęły pieniądze.

Sprawą zajęli się funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.

Policja ostrzega: nie wierz w cuda

– Kupując rzeczy o dużej wartości, warto poświęcić czas i środki, by osobiście sprawdzić, czy dany przedmiot naprawdę istnieje – przypominają ostrołęccy policjanci.

Funkcjonariusze apelują o zdrowy rozsądek, szczególnie przy transakcjach internetowych, gdzie nie mamy pewności co do tożsamości i rzetelności sprzedawcy.

Zbyt niska cena? Podejrzanie szybka odpowiedź? Brak możliwości obejrzenia przedmiotu na żywo? To wszystko powinno zapalić w naszej głowie czerwone światło.

Jak się chronić przed oszustwem?

Porównuj ceny – jeśli coś kosztuje podejrzanie mniej niż u konkurencji, najpewniej jest haczyk.

Korzystaj z zaufanych platform i sprawdzaj opinie o sprzedających.

Nigdy nie wysyłaj zaliczek, jeśli nie masz stuprocentowej pewności, że transakcja jest bezpieczna.

W razie wątpliwości – zrezygnuj z zakupu.

Zakupy w sieci mogą być wygodne, ale tylko wtedy, gdy zachowamy czujność. Wirtualne okazje często okazują się bardzo kosztowne – tak, jak w przypadku mieszkańca Ostrołęki, który zapłacił za marzenia… i został z niczym.

policja Ostrołęka, red.