Tragedia na wieczornym spacerze: Proces w sprawie wypadku, w którym zginęła rodzina

2025-03-11 06:49:27(ost. akt: 2025-03-11 06:50:15)

Autor zdjęcia: KP PSP Lipsko

W poniedziałek, 10 marca 2025 roku, rozpoczął się proces 25-letniego mężczyzny, który w lutym 2024 roku spowodował wypadek, w wyniku którego zginął ojciec i jego 15-letnia córka. Wypadek miał miejsce w Woli Soleckiej Drugiej, w powiecie lipskim, kiedy rodzina spacerowała wieczorem poboczem drogi. Mężczyzna, który prowadził pojazd, wjechał w pieszych z impetem, powodując tragiczne konsekwencje. Podczas pierwszej rozprawy w Sądzie Rejonowym w Lipsku odczytano akt oskarżenia, a oskarżony przyznał się do winy.
„Oskarżony przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyraził żal za swoje działania, zarówno w trakcie rozprawy, jak i w liście wysłanym do rodziny pokrzywdzonych” – poinformował przedstawiciel sądu. Wypadek wydarzył się w godzinach wieczornych, w miejscu dobrze oświetlonym, gdzie obowiązywała ograniczona prędkość do 40 km/h. Niestety, kierowca pojazdu – student Dawid Ś. – jechał z prędkością niemal dwa razy większą niż dozwolona, w granicach 76-80 km/h. Mimo obecności pieszych na poboczu, w tym jednej osoby w kamizelce odblaskowej, kierowca nie zdołał podjąć żadnych manewrów, by uniknąć potrącenia. W wyniku uderzenia w pieszych, śmierć na miejscu poniósł ojciec, a trzy dni później zmarła jego córka. Trzecia osoba z rodziny doznała ciężkich obrażeń.

„Z naszych ustaleń wynika, że kierowca nie zachował szczególnej ostrożności i niewłaściwie obserwował drogę, co prowadziło do tragicznego wypadku” – wyjaśniała prokurator Aneta Góźdź, wskazując na zbyt dużą prędkość i brak reakcji ze strony kierowcy. Dodatkowo, biegli zwrócili uwagę na możliwość zaśnięcia mężczyzny za kierownicą, co utrudniło ścisłe ustalenie przyczyn wypadku.

W trakcie przesłuchania oskarżony wyjaśnił, że nie pamięta, jak doszło do zdarzenia. „Zgubiłem orientację na drodze, nie wiem, co się stało” – mówił. Mimo to, jego przyznanie się do winy i żal za popełniony czyn, w tym pisemne przeprosiny, zostały odczytane przez sąd. Poza tym, w stosunku do Dawida Ś. zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze – poręczenie majątkowe w wysokości 20 tysięcy złotych oraz dozór policji. Dodatkowo, mężczyzna ma zakaz opuszczania kraju do czasu zakończenia procesu.

Za spowodowanie wypadku, w którym zginęły dwie osoby, 25-latkowi grozi kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat. Oskarżony może liczyć na surowszą karę, jeśli sąd uzna, że jego nieostrożność przyczyniła się do tragicznych wydarzeń.

Wypadek, który wstrząsnął lokalną społecznością, zwrócił uwagę na niebezpieczeństwa związane z nadmierną prędkością i brakiem odpowiedzialności za życie innych uczestników ruchu drogowego. Choć proces jest wciąż w toku, mieszkańcy okolicznych miejscowości liczą na to, że wymiar sprawiedliwości wyciągnie konsekwencje wobec sprawcy tej strasznej tragedii. Dla rodziny ofiar nie ma już szans na naprawienie straty, ale sprawiedliwość w tym przypadku może przynieść im przynajmniej częściową ulgę.

wawa.info