Topnienie lodowców może znacząco spowolnić prądy oceaniczne. Co to oznacza dla świata?

2025-03-05 02:14:43(ost. akt: 2025-03-05 02:17:25)

Autor zdjęcia: PAP

Naukowcy z Uniwersytetu w Melbourne w Australii opublikowali w poniedziałek wyniki badań, z których wynika, że dalsze topnienie lodowców może znacząco zmniejszyć prędkość prądów oceanicznych. Agencja AFP poinformowała, że w konsekwencji może to doprowadzić do dalszych zmian klimatu na świecie.
Opublikowane na łamach "Environmental Research Letters" badanie, w którym - jak podkreśliła AFP - wykorzystano jeden z najpotężniejszych komputerów do modelowania, potwierdziło przypuszczenia, że topniejąca pokrywa lodowa może przede wszystkim znacząco spowolnić największy system prądów obiegający kulę ziemską - Prąd Wiatrów Zachodnich.

Cytowany przez agencję Bishakhdatta Gayen z Uniwersytetu w Melbourne podkreślił, że zachwianie funkcjonowania sytemu, który odgrywa ważną rolę w globalnych wzorcach klimatycznych, będzie mieć "poważne konsekwencje" dla warunków atmosferycznych. Wyjaśnił, że Prąd Wiatrów Zachodnich "przenosi ogromne masy wody przez oceany Indyjski, Atlantycki i Spokojny".

Zgodnie z modelem przeprowadzonym przez naukowców z Australii, Indii i Norwegii, którzy uczestniczyli w realizacji projektu, topnienie czap lodowych "spowodowałoby napływ dużych ilości słodkiej wody do prądu, co doprowadziłoby do zmiany stężenia soli w oceanie i utrudniło cyrkulację zimnej wody między powierzchnią a głębinami" - napisała AFP. To z kolei, jak podkreślili autorzy badania, ułatwiłoby glonom i mięczakom kolonizację Antarktydy.

W opublikowanym w poniedziałek raporcie podkreślono, że realizacja porozumienia paryskiego z 2015 r., którego celem jest ograniczenie globalnego ocieplenia do 1,5 st. Celsjusza w stosunku do epoki przedprzemysłowej, nie zapobiegnie zmniejszeniu prędkości Prądu Wiatrów Zachodnich.

Naukowcy z Uniwersytetu w Melbourne podkreślili zarazem, że wyniki ich badań odbiegają od dotychczasowych prognoz, które mówiły, że prędkość wody w trzech oceanach między 40 a 56 st. szerokości geograficznej południowej będzie rosnąć. Podkreślili, że "słabo obserwowany region" wymaga dalszych obserwacji i modelowania, by "zrozumieć, w jaki sposób ta część świata reaguje na zmiany klimatu".


red./PAP