Trzy lata wojny. Dzieciństwo czasu wojny: ostrzały, alarmy i bezsenne noce

2025-02-22 08:23:27(ost. akt: 2025-02-22 08:25:33)

Autor zdjęcia: SOS Wioski Dziecięce

Każde dziecko w Ukrainie ucierpiało z powodu rosyjskiej wojny - powiedziała PAP ukraińska rzeczniczka praw dziecka Daria Herasymczuk. Ostrzały, alarmy, noce spędzone w łazience lub na korytarzu, lekcje pod ziemią, czekanie na powrót taty z frontu - to wojenna rzeczywistość ukraińskich dzieci.
Według szacunków władz w Kijowie wskutek rosyjskiej wojny zginęło 599 ukraińskich dzieci, a 1762 zostało rannych. (To stan z 19 lutego; informacje są na bieżąco aktualizowane na rządowej stronie https://childrenofwar.gov.ua/). Dane nie są całkowite, ponieważ część ukraińskiego terytorium jest okupowana przez Rosję.

"Możemy nie wiedzieć o nowych Iziumach z masowymi grobami, o nowych Buczach z gwałtami i zabójstwami, nowych Chersoniach z katowniami dla dzieci..." - podkreśliła ukraińska rzeczniczka praw dziecka.

Rząd w Kijowie szacuje, że Rosja deportowała lub przymusowo przesiedliła około 20 tys. dzieci, m.in. pod pozorem udziału w obozach leczniczych, a deportacje trwają, bo na terytorium okupowanym znajduje się około miliona ukraińskich dzieci. "Dzieci nie są wypuszczane na terytorium będące pod kontrolą Kijowa, więc każdego dnia jest ryzyko ich deportowania" - ostrzegła Herasymczuk.

Dotychczas Ukrainie udało się odzyskać 1221 dzieci wywiezionych do Rosji, przemieszczonych przymusowo na inne okupowane terytoria i zagrożonych deportacją. Są wśród nich nastoletni chłopcy, którym wysłano wezwanie do rosyjskich komisji wojskowych, by szli walczyć na front przeciwko swojemu narodowi.

"Deportacja i przymusowe przemieszczenie dzieci to był pierwszy etap. Później zaczęto aktywnie stosować politykę militaryzacji i indoktrynacji" - powiedziała Radiu Swoboda Julia Usenko z Biura Prokuratora Generalnego Ukrainy.

Jak czytamy w raporcie UNICEF o sytuacji dzieci w Ukrainie w 2024 roku, "Ukraina mierzy się z dużymi wyzwaniami, jeśli chodzi o przyszłość dzieci, z powodu wojny, kryzysu demograficznego i problemów humanitarnych". Według danych organizacji na początku 2022 r. w Ukrainie żyło 41 mln ludzi, w tym 7,3 mln dzieci. Z powodu wojny wiele z nich stało się uchodźcami albo osobami wewnętrznie przesiedlonymi. Obecnie na terytorium kontrolowanym przez rząd w Kijowie żyje o 27 proc. mniej dzieci niż przed rosyjską napaścią.

"Wojna odbiera wszystkie prawa dziecka, nawet te podstawowe, zapisane w konwencji ONZ", np. prawo do opieki zdrowotnej i edukacji - zaznaczyła rzeczniczka. Wojna zniszczyła infrastrukturę, co jeszcze bardziej ogranicza dostęp dzieci do oświaty, ochrony zdrowia i odpowiednich warunków życia. Według szacunków rządu zniszczone zostały setki placówek edukacyjnych, a ponad 3,5 tys. budynków jest uszkodzonych. Dzieci uczą się zdalnie, w formacie hybrydowym, w szkołach podziemnych.

Wojna to dla dzieci również podwyższone ryzyko ucierpienia wskutek wybuchu. Dzieci w Ukrainie, która jest jednym z najbardziej zaminowanych obszarów świata, mierzą się z ryzykiem eksplozji każdego dnia. Dzieciństwo w czasie wojny to również czekanie na mamę albo tatę, a niekiedy na oboje rodziców, walczących na froncie. "Dzieci czekają i mają nadzieję, że rodzice wrócą i będą mogli je przytulić" - powiedziała Herasymczuk.

UNICEF zwraca uwagę, że rodziny wielodzietne zmagają się z ubóstwem i nie mogą zaspokoić podstawowych potrzeb, w tym dostępu do jedzenia i wody. Główne problemy natury humanitarnej to wzrost przemocy, w tym seksualnej i fizycznej, wobec dzieci, oraz pogorszenie zdrowia psychicznego młodzieży. Dzieci mierzą się z traumą i potrzebują silnego wsparcia psychologicznego, zajęcia się ich lękami i możliwą nagromadzoną agresją. "Całe pokolenie, które doświadcza rosyjskiej napaści, będzie przez lata mierzyło się z traumą wojny" - przyznała rzeczniczka.

"Minionej nocy w Kijowie alarm przeciwlotniczy trwał prawie sześć godzin. To był atak dronowy. Oznacza to, że dzieci śpią w łazienkach, na korytarzach, dzieci nie wysypiają się, słyszą wystrzały, wybuchy. To wszystko je traumatyzuje" - wymieniła.

Dzieci tracą rutynę i stabilność. Jednocześnie rodzice starają się im zapewnić choć trochę normalności. "Moja córka ma 16 lat. Staram się, by wyobrażała sobie życie już po tym, gdy nadejdzie zwycięstwo Ukrainy. Niedawno córka powiedziała mi: +mamo, wiesz, że ja nawet nie pamiętam czasu, gdy żyłam bez panujących restrykcji? Najpierw była epidemia Covid-19, lockdown, później wojna na pełną skalę. I znów nie mogę żyć normalnym życiem+" - powiedziała Herasymczuk.

"Ukraińskie dzieci potrzebują wygranej (Ukrainy w wojnie - PAP). One rozumieją różnicę między pokojem i zwycięstwem. Wiedzą, że pokój to zjawisko tymczasowe" - uważa rozmówczyni PAP.

Po zakończeniu wojny młode pokolenie będzie wymagać nadrobienia zaległości edukacyjnych, pracy z psychologami, kompleksowych badań lekarskich. "Dogłębnie zbadane muszą być zwłaszcza dzieci urodzone w tym okresie. Trzeba sprawdzić, czy nie mają niedoborów albo nieprawidłowo zdiagnozowanych chorób" - powiedziała Herasymczuk.

"Cierpienie ukraińskich dzieci wywołane przez wojnę świadczy o tym, że światowy system ochrony praw dziecka nie działa. Dziś to dzieci ukraińskie, a jutro może być to dziecko z dowolnego innego kraju. To nie może się powtórzyć" - ostrzegła.

Zadeklarowała, że jest głosem ukraińskich dzieci. "Bo właśnie tego chce Rosja - chce ukraść głosy dzieci, bo dzieci są świadkami. Porywając, zabijając i raniąc ukraińskie dzieci, Rosjanie próbują ukraść ich głos, by nigdy nie poinformowały świata o tym, czego doświadczyły" - podkreśliła rzeczniczka.

PAP/red.
wawa.info