Magia Teatru: Prapremiera „Przebłysków” w Stolicy

2025-02-01 10:30:09(ost. akt: 2025-02-01 06:02:06)

Autor zdjęcia: PAP/zrzut ekranu

"'Przebłyski' to przedstawienie o umieraniu. Rosa przychodzi po Abrasza, żeby przeprowadzić go bezpiecznie na drugą stronę; a równocześnie urządza mu rodzaj czyśćca" - powiedziała PAP Agata Duda-Gracz, reżyserka spektaklu "Przebłyski". Prapremiera w Teatrze Collegium Nobilium w Warszawie - w piątek.
"Z twórczością Serge'a Kribusa spotkałam się po raz pierwszy przy tej realizacji. Było to dla mnie o tyle niezwykłe, że ja na ogół nie pracuję na cudzych tekstach. Pracuję na swoich albo na Szekspirze" - wyjaśniła Agata Duda-Gracz. Reżyserka przyznała, że "najważniejsze było dla niej spotkanie z wielkimi aktorami - Jadwigą Jankowską-Cieślak i Danielem Olbrychskim".

"Zrobiliśmy to przedstawienie o umieraniu"

"Zrobiliśmy to przedstawienie o umieraniu. Między innymi dlatego zmieniłam tytuł z 'Rosa i Abrasza' na 'Przebłyski', czerpiąc z jednego z moich najukochańszych cytatów z 'Romea i Julii' Szekspira. On brzmi: 'Przed egzekucją skazańcom podobno, / Zdarza się chwila euforii; dozorcy / Zwą taki moment ostatnim przebłyskiem'" - wyjaśniła. "Czyli tymi ostatnimi przebłyskami świadomości przed śmiercią, kiedy wraca do nas to, co najważniejsze" - zaznaczyła.

Agata Duda-Gracz przyznała, że "dla niej tytułowy 'Przebłysk' jest jeszcze czymś więcej". "U mnie w domu się wierzyło, i ja również w to wierzę, że w momencie, kiedy umieramy, i przychodzi po nas śmierć - to ma ona twarz człowieka, którego najbardziej w życiu kochaliśmy" - mówiła. "Po Abraszę przychodzi Rosa. Dopiero po paru scenach dowiadujemy się, że jego rozmowa z żoną jest rozmową z osobą nieżyjącą. Dlatego scenę podzieliłam na czarną sferę śmierci i białą sferę życia. Tego życia jest już niewiele, tej bieli jest niewiele, a tej czerni dużo. Czarne krzesła zastępują żydowskie nagrobki. Z drugiej strony to miejsca pamięci, bo na każdym z tych krzeseł został ślad po jakimś dniu, po momentach radości, po chwilach strasznych. Tu są: zabawki, buciki, książki, naczynia. Rozmaite rzeczy, które tworzą kompendium wiedzy o życiu tej dwójki ludzi" - tłumaczyła reżyserka.

"Rosa przychodzi po Abrasza, żeby przeprowadzić go bezpiecznie na drugą stronę. A równocześnie urządza mu rodzaj czyśćca" - powiedziała twórczyni spektaklu. Wyjaśniła, że Abrasza przeżył II wojnę światową, a jego rodzina została deportowana i zginęła w obozach.

Jak zaznaczyła, "Abrasza swoją traumą wojenną i swoim bólem wykończył swoją żonę i dzieci". "Był człowiekiem, który przez całe życie krzyczał przez sen i krzyczał na jawie; który wyniszczał swoich bliskich w jakimś poczuciu, że ma do tego prawo" - powiedziała. "Podświadomie nie może wybaczyć swojej żonie, że w czasie wojny ona nikogo nie straciła i że jej bliscy przeżyli" - podkreśliła reżyserka.

"On z jednej strony zdawał sobie sprawę, jaki był, a z drugiej znajdywał usprawiedliwienie dla swojego postepowania. +Bo ja przeżyłem tragedię+" - tłumaczyła. "W pewnym momencie sztuki opowiada, że jest dzieckiem, które +wykarmiła zła koza+. Oczywiście, koza - może ilustracyjnie - skojarzyła mi się z Chagallem. Musiała się znaleźć w centrum naszej scenografii. Wisi nad stołem i jest jakimś przerażającym duchem św. tej przestrzeni. Czymś, co nie tyle wykarmiło, ale obsikało całe życie Rosy i Abraszy" - wyjaśniła Agata Duda-Gracz.

Reżyserka przyznała, że "właściwie w każdym spektaklu, który robi, wraca do tematu śmierci". "Nie umiem się od tego oderwać. Jakiś czas temu wydawało mi się, że potrafię, ale nie potrafię. Tutaj nie muszę udawać, że +nie tańcujemy+ z tematem śmierci" - powiedziała. "Niezwykłe jest jednak to, że opowiadają o tym aktorzy z tak gigantycznym doświadczeniem, z tak nieprawdopodobnym warsztatem. Czasem się naiwnie czułam na próbach, gdy opowiadałam im o starości i o przemijaniu" - podkreśliła reżyserka.

"Zafundowali mi niezwykły prezent, bo w wieku 50 lat znowu się poczułam jak debiutantka. Gówniara. Wspaniałe, cudowne doświadczenie" - oceniła Agata Duda-Gracz.

Rolę Abrasza kreuje w przedstawieniu Daniel Olbrychski. "To przedstawienie opowiada o parze małżeńskiej. Jak się okazuje, co widzowie zobaczą, spektakl zmierza do pewnej konkluzji emocjonalnej, że miłość przekracza nie tylko granice cienia, ale także granice życia i śmierci" - powiedział aktor. "Bardzo to może zawile brzmi, ale to jest małżeństwo kochające się jak Romeo i Julia, ale u Szekspira oni się tak nie kłócą między sobą, a tutaj oni się strasznie za życia kłócili. I nawet po śmierci oni się kochają i kłócą" - wyjaśnił artysta.

Daniel Olbrychski przyznał, że Serge Kribus napisał tę sztukę z myślą, by polski aktor zagrał rolę męską w prapremierze w Paryżu. "Był na premierze 'Niespodziewanego powrotu', swojej pierwszej sztuki, którą wyprodukował Jerzy Gudejko. Znalazła tę sztukę siostra Agnieszki Holland. Została przetłumaczona i zagraliśmy to z Tomkiem Karolakiem" - wspominał aktor. "Serge zachwycił się na premierze tą inscenizacją. Uznał, że to jest najlepsza inscenizacja jego sztuki w ogóle - i we Francji, i w Europie. Dlatego następną pisał z myślą, żebym zagrał po francusku męskiego bohatera z jakąś gwiazdą z Francji" - tłumaczył. "Ja mu powiedziałem: 'wiesz, Serge, ale ja chciałbym, żeby prapremiera odbyła się w Polsce z gwiazdą, którą kocham od ponad 50 lat, i z która miałem okazję zagrać w 'Mężu i żonie' w reż. Adama Hanuszkiewicza. Powiedziałem mu, że to jest gwiazda (Jadwiga Jankowska-Cieślak - PAP), która dostała Złotą Palmę w Cannes za film, paradoksalnie, węgierski. On się zgodził" - wyjaśnił artysta.

"Jak dożyję w zdrowiu to za rok, być może w przyszłym sezonie, zagram tę sztukę z aktorką francuską" - zapowiedział. "Na razie cieszymy się, że to robimy z Jadzią. Zupełnie olśnieni jesteśmy Agatą Dudą-Gracz jako reżyserką. To jest dziecko, mogę powiedzieć, bo jest młodsza od mojego syna Rafała. Jest kimś zupełnie niezwykłym. Na dodatek jest córką wielkiego przyjaciela - malarza. Pracuje nam się fantastycznie" - ocenił Daniel Olbrychski.

Aktor zaznaczył, że "jak przyjedzie Kribus i jak mu się to spodoba - to może i Agatę zaangażuje do reżyserii w Paryżu". "To są takie przebłyski nadziei. Stąd ten tytuł, który po francusku nie ma odpowiednika, ale Serge się zgodził, żeby po polsku ten tytuł tak właśnie brzmiał, bo opowiedzieliśmy mu, o co chodzi w tym słowie 'przebłyski'" - wyjaśnił artysta.

"Czasem, gdy czyścimy stary przedmiot, lustro albo szybę, nagle coś błyszczy. Dostrzegamy z drugiej strony rzeczy, o których już nie pamiętaliśmy. Pojawiają się przebłyski wspomnień. Różnych - bolesnych i radosnych, im głębiej sięgających w przeszłość - tym bardziej zaskakujących" - napisano w zapowiedzi przedstawienia.

Jak wyjaśniono, "'Przebłyski' to spektakl-lustro każdej pary". "Związek pokazany na scenie przez Jadwigę Jankowską-Cieślak i Daniela Olbrychskiego to bardzo długi związek. Powiedzieć, że wydarzyło się w nim wszystko, to tak, jakby nic nie powiedzieć. Przychodzimy do teatru każdy ze swoją wrażliwością i różnymi doświadczeniami. Tylko od nas zależy, które wspomnienie bohaterów sztuki nas rozbawi, które uznamy za tragiczne, okropne, a które za głupie" - czytamy o spektaklu.

"Autor - Serge Kribus (ci, którzy widzieli jego +Niespodziewany powrót+ z Danielem Olbrychskim i Tomaszem Karolakiem, zgodzą się z nami) - jest świetnym obserwatorem i dlatego czujemy prawie intymny związek z jego bohaterami. Bywa, że wstydzimy się za nich - bo postępowaliśmy podobnie, innym razem śmiejemy się, bo widzimy na scenie reakcje naszych bliskich" - napisano na stronie Teatru Collegium Nobilium.

Jak zaznaczono, "świat wykreowany przez Agatę Dudę-Gracz przekracza rzeczywistość". "Jest jak poezja, czasami prawdziwszy niż codzienna kromka chleba z żółtym serem. Do tego jeszcze muzyka na żywo Wojtka Krzaka i Mai Kleszcz, i mamy świat, w którym nigdy nie byliśmy… albo taki, w którym jesteśmy od zawsze. Teatr to sprzeczności i emocje. Mrok i przebłyski" - czytamy w zapowiedzi.

"Zapraszamy na spektakl o miłości. Nie jest to 'komedia romantyczna', chociaż romantyzmu i uśmiechu też w niej nie brakuje" - zaznaczono.

Autorem tekstu jest francuski aktor i dramatopisarz Serge Kribus. Tłumaczenia dokonała Bogusława Frosztęga. Reżyseria, scenografia i kostiumy - Agata Duda-Gracz. Za reżyserię światła odpowiada Katarzyna Łuszczyk. Muzykę na żywo wykonują Maja Kleszcz i Wojciech Krzak. Występują Jadwiga Jankowska-Cieślak i Daniel Olbrychski.

Premiera "Przebłysków" - 31 stycznia o godz. 19 na Scenie Głównej Teatru Collegium Nobilium w Warszawie. Kolejne przedstawienia - 2-3 lutego.

Jest to przedstawienie gościnne Teatru Gudejko.


red./PAP