"Witamy w stolicy" Stołeczny konserwator zawiadomił policję

2025-01-29 14:31:28(ost. akt: 2025-01-29 14:38:45)

Autor zdjęcia: Agata Diduszko-Zyglewska X

Na dopiero co odnowionym zabytkowym murze oporowym na Mariensztacie ktoś wymalował olbrzymi napis "Witamy w stolicy" w barwach warszawskiego klubu Legia. Stołeczny konserwator zawiadomił policję.
O pomazaniu muru poinformowała radna Agata Diduszko-Zyglewska (Lewica). "Miasto Warszawa przez kilka ostatnich miesięcy pieczołowicie remontowało zabytkowy mur na Mariensztacie. Dziś w nocy zniszczyli go kibole Legii" - napisała radna. Zaapelowała o reakcję do stołecznego konserwatora zabytków, stołecznych policjantów i klubu Legia Warszawa. "Ten mur był od lat w kiepskim stanie, długo upominałam się w imieniu mieszkańców o jego renowację. Niestety warszawiacy mogli się nią cieszyć tylko przez kilkanaście dni" - zaznaczyła radna.

Stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki wie już o sprawie. "Wraz z przedstawicielami Zarządu Terenów Publicznych byliśmy na miejscu. Złożyłem zawiadomienie na policję. Wiem, że ZTP wycenił już koszt usunięcia napisu" - powiedział PAP Krasucki. Podkreślił, że nie będzie on duży, bo mur jest po remoncie, więc cegła nie ma dużej chłonności. "ZTP czeka z czyszczeniem na oględziny przez policję. Spotkaliśmy się także z przedstawicielami klubu Legia, którzy są oburzeni tym działaniem i chcą nas wspierać w walce z takimi bazgrołami kibiców na zabytkach" - dodał konserwator.

Mł.asp. Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej komendy potwierdził wpłynięcie zawiadomienia. "Przyjęliśmy zawiadomienie, trwają czynności sprawdzające" - powiedział.

Pod koniec grudnia ubiegłego roku zakończył się kompleksowy remont XVII-wiecznego muru oporowego pałacu Kazanowskich na Mariensztacie. Mur oporowy podtrzymujący skarpę wiślaną wymagał pilnego remontu. W lutym 2022 roku doszło do katastrofy budowlanej, część muru runęła.

Zabytkowy mur stanowi pozostałość jednej z najwspanialszych rezydencji warszawskich z pierwszej połowy XVII wieku – pałacu Kazanowskich. Jego budowę, według projektu Konstantego Tencalli, zlecił w 1628 roku Zygmunt III Waza. Pałac przeznaczony miał być dla jego najstarszego syna Władysława, jednak ten w 1632 roku, jeszcze przed zakończeniem prac, podarował go jednemu ze swych ulubieńców – Adamowi Kazanowskiemu, wówczas staroście borysowskiemu. Wykańczanie budowli trwało jeszcze dosyć długo, gdyż Kazanowski miał wysokie wymagania i dopiero pod koniec lat 40-tych XVII w. pałac był gotowy. Wówczas przepychem konkurować z nią mogła tylko rezydencja kanclerza wielkiego koronnego Jerzego Ossolińskiego przy Wierzbowej.

Niestety ta perła XVII-wiecznej architektury pałacowej została w znacznym stopniu zrujnowana w czasie potopu szwedzkiego i nigdy nie powróciła już do dawnej świetności. W 1663 roku południową część posesji, wraz ze splądrowanym pałacem, przekazano Karmelitankom Bosym, które przebudowały budowlę. W 1819 roku zakonnice powróciły do Krakowa, a nieruchomość przekazały Warszawskiemu Towarzystwu Dobroczynności Res Sacra Miser.

Budowla przetrwała nienaruszona aż do wybuchu II wojny światowej, kiedy to spaleniu uległy budynki frontowe. Wojnę przetrwał jedynie korpus pałacu wraz z zabudowaniami na tarasie oraz kościół, z reszty budynków pozostały tylko mury zewnętrzne.

Po wojnie powstał pomysł częściowego odtworzenia zabytku, opracowano nawet projekt rekonstrukcji, jednak plany te zostały niestety zarzucone. W latach 60-tych dokonano rozbiórki wypalonych murów, zrekonstruowano, w zmienionej postaci, elewację od strony ul. Bednarskiej, a korpusowi głównemu przywrócono, spalone podczas powstania warszawskiego, II piętro. W 1965 roku obiekt został wpisany do rejestru zabytków.

Podczas modernizacji obiektu w 2007 roku, po której budynek miał się zmienić w nowoczesny zakład opiekuńczo-leczniczy, w jednej z sal pierwszego piętra dokonano unikatowego odkrycia. Robotnicy, podczas kucia ścian pod nowe instalacje elektryczne, dostrzegli wyłaniające się spod tynku fragmenty napisów, dekoracji roślinnych i sylwetek postaci.

Podczas prac odkrywkowych w jednym z pomieszczeń na piętrze odnaleziono aż dwie warstwy polichromii - pierwsza, o bogatej ornamentyce świeckiej, pochodzi prawdopodobnie z czasów Kazanowskiego, natomiast druga, z przedstawieniami religijnymi, powstała zapewne w okresie gdy w budynku mieścił się klasztor.

PAP.red.
wawa.info