Znajomi udusili 16-letnią Kornelię!

2025-01-28 17:29:04(ost. akt: 2025-01-28 17:33:34)

Autor zdjęcia: Policja

5 lutego w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie ma zapaść wyrok w sprawie zabójstwa 16-letniej Kornelii, uduszonej przez jej znajomych blisko pięć lat temu w lesie pod Konstancinem. Podczas wtorkowej rozprawy sędzia Rafał Kaniok zamknął przewód sądowy i strony wygłosiły mowy końcowe.
Wyrok w sprawie zabójstwa 16-letniej Kornelii zapadł w czerwcu 2022 r. w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Patryk B. i Martyna S. otrzymali kary 25 lat pozbawienia wolności.

Od wyroku apelację złożyły wszystkie strony postępowania. Prokuratura podkreślała, że w przypadku Martyny S. orzeczono maksymalną możliwą karę, bo wobec sprawcy przestępstwa, który w chwili czynu nie ukończył 18 lat, nie orzeka się kary dożywotniego pozbawienia wolności. W ocenie prokuratora, dożywocie powinno być orzeczone wobec Patryka B., bo wbrew stanowisku sądu I instancji nie okazał on szczerej skruchy i w trakcie procesu konsekwentnie umniejszał swą rolę w przestępstwie. Apelacje złożyli również obrońcy oskarżonych oraz oskarżyciel posiłkowy.

We wtorek w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie ruszył proces apelacyjny. Sędzia Rafał Kaniok najpierw odrzucił wnioski obrony m.in. o przesłuchanie biegłych w celu umożliwienia zadania im pytań, a następnie zamknął przewód sądowy i strony wygłosiły mowy końcowe.

Wcześniej jednak oskarżona o zabójstwo 16-letniej Kornelii - Martyna S. - przeprosiła rodziców nastolatki.

Potem strony zajęły swoje stanowiska. Obrona Martyny S. podkreśliła, że w tej sprawie mamy do czynienia z tragedią trzech rodzin, których dotknęło to zdarzenie. Wskazywała, że nie ma wyroku, który mógłby przywrócić życie zabitej nastolatce oraz że ta zbrodnia nigdy nie powinna mieć miejsca. "Należy zastanowić się, gdzie leży rzeczywiście wina (...), w jakim zakresie mamy rozwinięte instrumenty wychowywania osób małoletnich" - wskazywała obrona. Dodała, że kara jest rażąco wysoka, a powinna realizować cele resocjalizacyjne. "Nie wiem, czego chcemy oskarżoną tym wyrokiem nauczyć, co chcemy jej pokazać" - zaznaczała obrona Martyny S.

Obrońca Patryka B. podnosił z kolei, że oskarżony przyznał się do winy i musi ponieść konsekwencje. Natomiast jedynym problemem jest "kwestia rozmiaru konsekwencji". Podkreślił, że wymierzona kara nie może stanowić "ślepego odwetu za wyrządzone zło" i musi realizować cele wyznaczone przez ustawodawcę.

Prok. Szymon Banna ocenił natomiast, że nie mamy do czynienia z tragedią, ale zbrodnią. Przypomniał też jej brutalny przebieg. "Zbytnią wagę przykładamy do życia wewnętrznego oskarżonych, a trzeba skupiać się na faktach" - mówił na sali rozpraw prok. Banna. Wskazał, że zbrodnia została skrupulatnie przygotowana i wykonana z dużą premedytacją.

Ogłoszenie wyroku sąd wyznaczył na 5 lutego.

Sprawa zabójstwa 16-letniej Kornelii od dłuższego czasu pozostaje w sądzie apelacyjnym. Pierwsza rozprawa odbyła się w nim w lutym 2023 r. Wówczas sąd częściowo wyłączył jej jawność na czas rozpoznawania wniosków dowodowych. Zdecydował też o dopuszczeniu opinii uzupełniającej sądowo-psychiatrycznej dotyczącej oskarżonej Martyny S. i o wezwaniu biegłych. W związku z tym na czas przeprowadzenia uzupełniającego dowodu bezterminowo odroczył rozprawę. Kolejny termin rozprawy wyznaczył na 18 maja. Sprawa jednak spadła z wokandy.

Została przekazana do VIII Wydziału Karnego Sądu Apelacyjnego w Warszawie z uwagi na wyłączenie sędziego referenta. Nadano jej wówczas inną sygnaturę, jednak ponownie spadła z wokandy.

Martyna i Kornelia poznały się jesienią 2019 r. w Zespole Szkół Zawodowych w Górze Kalwarii. Przyszła ofiara miała być – jej zdaniem – popularna, bo "handlowała narkotykami przez Snapchat". Martyna już wówczas od roku spotykała się ze starszym o dziewięć lat Patrykiem. Para chciała rozpocząć własny narkotykowy biznes, a w 16-letniej Kornelii upatrywali niewygodną konkurencję.

Plan zabójstwa powstał w pierwszych tygodniach 2020 r. Patryk B. wykopał grób w lesie. O przywiezienie ofiary i swojej partnerki do lasu poprosił znajomego. Kornelia myślała, że jedzie świętować 17. urodziny koleżanki ze szkoły.

Znajomy Patryka B. 11 lutego 2020 r. podwiózł Martynę S. i Kornelię do lasu, gdzie ofiara i dwoje oprawców zamierzali pić alkohol i strzelać z wiatrówki kupionej przez Patryka B. Mężczyzna czekał w pobliżu. W pewnym momencie Patryk B. wymierzył do Kornelii z wiatrówki i strzelił, ale broń nie wypaliła. Dziewczyna myślała, że to żart. Chwilę później mężczyzna zaczął dusić Kornelię.

Później Martyna S. naładowała wiatrówkę śrutem i trzykrotnie strzeliła do pokrzywdzonej, powodując obrażenia głowy. Na koniec Patryk B. łopatą uderzył w głowę umierającą nastolatkę. Ciało zabójcy wrzucili do dołu, a następnie zakopali. Rozrzucili rzeczy pokrzywdzonej, część ich znalazła się na śmietniku.

Zwłoki Kornelii odnaleziono 26 kwietnia 2020 r. Przebieg wydarzeń udało się odtworzyć dzięki zgromadzonym w sprawie licznym dowodom i pierwszym wyjaśnieniom złożonym przez Patryka B., w których przyznał się do winy i opisał, co stało się w lesie pod Konstancinem. W kolejnych wyjaśnieniach zarówno on, jak i Martyna S. zmieniali wersje wydarzeń, przerzucając się odpowiedzialnością za śmierć 16-latki. Biegli orzekli, że oboje byli poczytalni w chwili zbrodni i mogą odpowiadać przed sądem.

Patryk B. zarzut zabójstwa usłyszał już w kwietniu 2020 r. Martyna S., która zarzucanego jej czynu dokonała na trzy godziny przed ukończeniem 17 lat, przez kilka miesięcy przebywała w schronisku dla nieletnich. O możliwości pociągnięcia jej do odpowiedzialności karnej musiał zadecydować sąd rodzinny. Czynności z podejrzaną zostały przeprowadzone 27 sierpnia 2020 r.

PAP/red.
wawa.info