Palma z ronda de Gaulle’a ma nowe liście - powstawały kilka tygodni

2025-01-25 14:15:15(ost. akt: 2025-01-25 14:15:59)

Autor zdjęcia: PAP/Szymon Pulcyn

Jest ich 74, ważą po ok. 15 kg i mają od 3 do 3,5 m długości. Mowa o nowych liściach palmy z ronda de Gaulle’a w Warszawie. Przygotował je zespół dr. inż. Rafała Kozery i dr hab. Kamili Sałasińskiej z Politechniki Warszawskiej. Zdaniem Kozery to najbardziej oryginalne zlecenie, jakie kiedykolwiek dostali.
Dr inż. Rafał Kozera i dr hab. Kamila Sałasińska z Wydziału Inżynierii Materiałowej Politechniki Warszawskiej wraz z zespołem PW i firmą Lubas pod okiem artystki Joanny Rajkowskiej odmienili wygląd palmy na rondzie de Gaulle'a w Warszawie.

Palma – instalacja Joanny Rajkowskiej – została odsłonięta 12 grudnia 2002 roku. Początkowo miała stać przez rok. Palmę remontowano kilkukrotnie, m.in. w 2022 r. Jesienią 2023 r. Muzeum Sztuki Nowoczesnej zleciło pracownikom Wydziału Inżynierii Materiałowej PW wykonanie nowych liści sztucznego drzewa.

"To najbardziej oryginalne zlecenie, jakie kiedykolwiek dostaliśmy. Nie ma podręcznika, jak produkować liście palmy, więc wszystko musieliśmy zrobić od początku" – opowiadał w rozmowie z PAP dr inż. Kozera.

Jak dodał, nie można było po prostu odtworzyć poprzedniej palmy. "Dokumentacja wcześniejszej wersji była mocno niejasna i niekompletna, na dodatek stan faktyczny niezupełnie się z nią zgadzał" – tłumaczył ekspert.

Odnowiona palma to dzieło dziesięcioosobowego zespołu pracowników PW i firmy Lubas, wszyscy w sumie poświęcili liściom ponad 600 roboczogodzin.

Projektowanie drzewa zaczęło się od symulacji komputerowych na PW. Następnie dobrano materiały, z których powstały liście. Te, które powiewają teraz nad rondem de Gaulle'a, są stworzone z prętów ze stali sprężynowej, osnowy poliuretanowej i wzmocnienia z tkanin szklanych. Kompozyty polimerowe, takie jak użyte w tym przypadku, są wykorzystywane m.in. w budownictwie, przemyśle lotniczym, samochodowym i zbrojeniowym.

Pracownicy PW przygotowali na różnych etapach produkcji ok. 20 próbnych liści. Ich produkcja odbywała się we współpracy z autorką warszawskiej palmy.

Pierwotny projekt był wielokrotnie modyfikowany. Żeby uzyskać odpowiedni efekt oraz wytrzymałość, kilka razy modyfikowano m.in. pręty stalowe, które pełnią rolę łodyg utrzymujących liście.

"Dobieraliśmy długość i średnicę prętów skręcanych z czterech elementów. Materiał musiał być odpowiednio sztywny i wytrzymały, żeby się nie połamał, kiedy liście będą się uginać miliony razy w ciągu kolejnych lat, i żeby był odporny na warunki atmosferyczne. Ale miał być jednocześnie elastyczny, żeby uzyskać efekt +zwisu+, czyli jak najbliższe naturalnemu kołysanie się na wietrze" – podkreślił rozmówca PAP.

"Zaczęliśmy od koloru. Mieszaliśmy kolorowe pigmenty w różnych proporcjach. Przedstawiliśmy pani Rajkowskiej paletę 10 różnych odcieni zieleni – od turkusu po prawie brązowy oliwkowy" – wspomina dr inż. Kozera.

Dopytywany, jaki kolor w końcu wybrano, badacz odpowiedział z uśmiechem: „No jak to jaki, zielony”.

Po symulacjach komputerowych produkcja liści wkroczyła w następną fazę i powstał foremnik kompozytowy, czyli płaska forma do wytworzenia liści z prętami. Po wytworzeniu laminatów metodą ręcznego laminowania, za pomocą wycinarki wodnej water jet wykrawano odpowiednie kształty zaprojektowane przez artystkę. Linia cięcia każdego z liści wynosiła ok. 100 m.

Ekspert poinformował, że w firmie Lubas powstawało po 15-16 liści dziennie. „Każdy waży ok. 15 kg i ma od 3 do 3,5 metra długości" – opisał dr inż. Kozera.

W sumie wyprodukowano 74 wielowarstwowe liście nieco różniące się wyglądem i wielkością – w zależności od tego, w której części korony drzewa miały być zamocowane. Nowe elementy palmy zostały przykręcone do czaszy, która wieńczy pień o wysokości ok. 15 m.

"Matka natura miliony lat spędziła na opracowaniu liści palmy, my mieliśmy tylko kilka tygodni. To, co możemy teraz oglądać w centrum Warszawy, to połączenie projektu artystycznego i próba odwzorowania prawdziwej rośliny" – podkreślił badacz.

Na pytanie, czym różni się nowa palma od tej sprzed remontu, odpowiedział: "Właściwie wszystkim. Inne są kolory, proporcje i geometria liści, inna technika wykonania i materiały. Teraz geometria liści jest bardziej filigranowa, bardziej naturalnie się też poruszają" – wyjaśnił badacz.

Palma jest narażona na wiele szkodliwych czynników: deszcz, światło słoneczne, śnieg, zanieczyszczenia, a zwłaszcza wiatr, nieustannie wiejący na rondzie de Gaulle’a. „Mamy też do czynienia czynnikami biologicznymi: w czasie demontażu liści zdjęliśmy z palmy gniazdo, które uwiła sobie sroka. Ostatnio znowu zobaczyłem srokę bujającą się na liściu, więc pewnie wkrótce będzie tam kolejne gniazdo" – stwierdził Kozera.

Naukowiec podkreślił, że na co dzień pracownicy Wydziału Inżynierii Materiałowej współpracują z przemysłem i opracowują nowe materiały, ale tego zlecenia z pewnością nigdy nie zapomną.

„To była super przygoda i cenne doświadczenie. Teraz wszyscy w zespole czujemy się z tą palmą na zawsze związani. Ilekroć słyszę zapowiedź, że mocno powieje lub będzie padał śnieg, to myślę o tej naszej bidulce" – podsumował Rafał Kozera.

PAP