Spowiedź. Od surowej, publicznej pokuty do symbolicznego pacierza

2025-01-19 08:42:53(ost. akt: 2025-01-19 08:43:53)

Autor zdjęcia: PAP

Od spowiedzi raz w życiu i surowej, trwającej latami publicznej pokuty, do powtarzalnej spowiedzi indywidualnej z coraz bardziej symbolicznymi pokutami - tak na przestrzeni wieków zmieniały się zewnętrzne formy sakramentu pokuty w Kościele katolickim.
Ojciec Dariusz Kowalczyk z Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie powiedział PAP, że Kościół otrzymał od Chrystusa władzę odpuszczania grzechów, ale nie konkretną formę sprawowania tej władzy.

Jezuita przypomniał, że słowa Jezusa o przekazaniu apostołom władzy odpuszczania grzechów można znaleźć w Ewangeliach. Wskazuje na to wyraźnie fragment Ewangelii według św. Jana ukazujący Jezusa, który po zmartwychwstaniu zwraca się do apostołów słowami: "Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane" a także fragment Ewangelii według św. Mateusza, w którym Jezus mówi do apostołów: "Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie".

Według ojca Kowalczyka jedną z pierwszych pozabiblijnych wzmianek o spowiedzi jest apokryficzne dzieło literackie "Pasterz", które powstało w Rzymie około 150 r. W tekście tym chrześcijanin o imieniu Hermas pisze o odpuszczeniu grzechów po przyjęciu chrztu, czyli o tzw. drugiej pokucie.

"Sakramentalne odpuszczenie grzechów po przyjęciu chrztu było możliwe jedynie jeden raz. Ta zasada jednorazowości wynikała m.in. z przekonania, że jest ono jakby drugim chrztem, a zatem nie można sprawować go po raz drugi" - wyjaśnił ojciec Kowalczyk.

Jednocześnie zastrzegł, że w pierwszych wiekach spowiedź odnosiła się do sytuacji, w której ktoś dopuścił się ciężkich grzechów. Wszak grzechy lekkie mogą być zgładzone np. przez post, modlitwę lub uczynki miłosierdzia.

"Jakie grzechy uważano za ciężkie, czyli takie, które mogły być odpuszczone jedynie w spowiedzi, dowiadujemy się z pism Tertuliana. Były to przede wszystkim bałwochwalstwo, morderstwo i cudzołóstwo, a także: nierząd, fałszywe świadectwo i oszczerstwo" - wymienił duchowny.

Dodał, że w III w. miały miejsce krwawe prześladowania chrześcijan, w wyniku których niektórzy wyparli się wiary. Kościół stanął przez problemem, czy grzech apostazji może zostać odpuszczony. "Po długich sporach w Kościele zwyciężyło przekonanie, że nie należy stawiać granic Bożemu miłosierdziu" - zaznaczył.

Jak podkreślił, pisma Tertuliana pozwalają odtworzyć również etapy procesu sakramentalnego pojednania w jego czasach. Pierwszym z nich było szczegółowe wyznanie grzechów przed biskupem; kolejnym - bardziej ogólne wyznanie grzechów przed wspólnotą wierzących. Następnie penitent podejmował publiczne akty umartwienia, takie jak noszenie pokutnego ubioru, posypanie głowy popiołem, post, długie modlitwy lub leżenie krzyżem u wejścia do kościoła. Po takim okresie pokutnej ekspiacji następowało pojednanie z Kościołem.

Ojciec Kowalczyk przypomniał, że zasada jednorazowości spowiedzi oraz nakładania surowej pokuty obowiązywała w Kościele do VI w. Zdaniem jezuity połączenie jednorazowości spowiedzi oraz surowości i publicznego charakteru pokuty sprawiło, że sakrament pojednania znalazł się w głębokim kryzysie - na przystąpienie do spowiedzi decydowali się jedynie ludzie starsi. Dlatego w VI w. pojawił się nowy typ spowiedzi, który pozwalał na wielokrotne przystępowanie do sakramentu.

"Nowa forma sakramentu pokuty opierała się na księgach penitencjarnych, czyli katalogach grzechów i precyzyjnie określonych pokut, tzw. taryf. Na przykład za grzech cudzołóstwa w przypadku, gdy kobieta zaszła w ciążę, grzesznik powinien pokutować przez 3 lata powstrzymując się od tłustego jedzenia i od współżycia ze swoją żoną" - wyjaśnił.

Zaznaczył, że w VIII w. pojawiły się rytuały pokutne, które precyzowały formę sprawowania spowiedzi. Penitent udawał się do kapłana, z którym odmawiał modlitwy pokutne, potem wyznawał grzechy i otrzymywał pokutę zgodnie z zapisami ksiąg penitencjarnych. Po wypełnieniu pokuty, czyli niekiedy po dłuższym okresie, penitent musiał wrócić do tego samego kapłana, by otrzymać rozgrzeszenie. "Zasada powrotu do tego samego kapłana po odbyciu pokuty była niekiedy trudna do zrealizowania, dlatego też w IX w. pojawiła się praktyka udzielania rozgrzeszenia zaraz po wyznaniu grzechów" - zastrzegł ojciec Kowalczyk.

Jezuita przyznał, że stosowanie ksiąg penitencjarnych zawierających surowe pokuty doprowadziło do pewnych wynaturzeń – np. bogaci penitenci otrzymywali możliwość zamienienia pokuty na określoną sumę pieniędzy.

"W ten sposób sakrament pokuty stawał się rytem prawno-merkantylnym, a nie momentem nawrócenia. Podejmowano różne próby reformy, palono nawet księgi penitencjarne, postulowano powrót do starożytnej pokuty kanonicznej, ale ostatecznie, w XII w., przyjęto formę spowiedzi, którą znamy obecnie: powtarzalna spowiedź indywidualna z coraz bardziej symbolicznymi pokutami" - powiedział.

Przypomniał, że powyższy sposób praktyki potwierdził w 1215 r. Sobór Laterański IV, który ponadto nałożył na wszystkich wiernych obowiązek wyznawania kapłanowi popełnionych grzechów przynajmniej raz w roku.

Dodał, że ważnym etapem rozwoju teologii sakramentu pokuty był Sobór Trydencki, który potwierdził, iż w spowiedzi konieczne jest wyznanie wszystkich grzechów ciężkich, które wyrzuca nam sumienie. Wyznanie grzechów lekkich nie jest konieczne, ale może być pożyteczne. Trydent zdecydowanie odrzucił również pogląd, że szafarzami sakramentu pokuty mogą być osoby świeckie.

PAP/red.
wawa.info